Powiem krótko- kusi... jest intencja, więc i konieczność i chęć. Tylko jak to zorganizować z rocznym dzieckiem, gdy małż nie będzie miał urlopu i na samochód z ekwipunkiem nie ma co liczyć? Czy szliście z małymi dziećmi? Doradzacie? Odradzacie? Co zabrać? Jakie macie wspomnienia? Byłam harcerką i pielgrzymem- dżem z menażki po śledziach mi nie straszny, pył mi przyjacielem, jedynie deszczu się boję, no i z dzieckiem to już trochę inaczej zapewne