SKARBNICO WIEDZY I DOŚWIADCZENIA WSZELKIEGO !
Powiedzcie co wiecie o astmie
bardziej niż etiologia interesują mnie doświadczenia chorych lub towarzyszących chorym
jak z tym żyć?
co robić by sobie pomóc?
czy tym się zaraża innych ?
itd itd itd
p.s. idę teraz do dzieci, ale wrócę wieczorem
i poczytam
Komentarz
Choroba jest związana z nadreaktywnością oskrzeli. Skurcz oskrzeli mogą wywoływać różne czynniki - zimno, gorąco, suche powietrze, pyłki, czynniki infekcyjne, czynniki psychologiczne itp. Przy skurczu oskrzeli pojawia się duszność. Jak skurcz jest znaczny, to utrudnia również ewakuację śluzu z dolnych dróg oddechowych i może doprowadzić do rozwoju infekcji w oskrzelikach i płucach. W leczeniu stosuje się leki rozszerzające oskrzela (np. berodual) oraz przeciwzapalne (zwykle sterydy). Jeśli problem ma podłoże alergiczne, to jeszcze przeciwalergiczne. Mogą też być jeszcze inne leki ale wielką specjalistką od astmy się nie czuję, bo na szczęście nasza przygoda z tą chorobą szybko się skończyła.
Ograniczanie sportów, w-fów z powodu astmy uważam za głupotę - na szczęście teraz nikt tego już nie zaleca, ostre górskie powietrze jest super, z morzem należy uważać na Żuławy Wiślane - paskudny klimat dla astmatyków, unikanie czynników wywołujących duszności wysoce wskazane. Najgorzej mi było przekonać się do tego, ze teraz to już zawsze będę brać leki, ale na szczęście siostra mnie przekonała, ze dzięki tym lekom przynajmniej można żyć a bez nich, kiepsko by było. Z wielu różnych chorób przewlekłych jakie ludzie mają astma wydaje mi się przyjazna, do opanowania i taka swojska i naprawdę w porównaniu z innymi chorobami nie komplikuje tak bardzo życia.
Ja mam dzieci z astmą - aktualnie mam wrażenie (i nadzieję) że z niej wyrastają.
To łagodna postać astmy wczesnodziecięcej.
Na początku baliśmy się leków, zwłaszcza sterydów.
I tak prawie każda infekcja (zwykła przeziębieniowa) kończyła się mega dusznością i wyprawą do szpitala.
A to dlatego, że podawaliśmy tylko zwykłe leki, a nie te na astmę. Oskrzela sobie nie radziły i się kurczyły.
Wszystko zmieniło się o 180 st. kiedy zaczęliśmy podawać leki (właśnie sterydy wziewne i berodual) zaraz po wystąpieniu jakichkolwiek objawów przeziębienia (choćby kataru).
I tak z dzieci które na pulmicorcie ciągnęły praktycznie non stop, w tym roku (przez cały sezon) chorzy byli raptem 2 razy i leki były włączone tylko na 2 tygodnie (w skali roku).
Myślę że bardzo pomogły też coroczne wyprawy do sanatorium od 3 lat.
Tylko własnie - nie niziny, a raczej miejsca wysokie, górskie.
My jeździmy do Istebnej.
Unikanie alergenów, dymu tytoniowego...
Pleśni w domu...
No i maks. świeże powietrze, bo jak mawia nasza pulmonolog "Jak organizm nie musi walczyć z syfem w powietrzu to ma siłę do walki z alergenami". U nas jest astma na tle alergicznym.
U mnie podejrzeniem i początki - obniżona spirometria. Alergia jest ale nie wiadomo na co (. Chwilami wariuję od tego. Symbicortu (steryd i jeszcze coś na rozszerzenie oskrzeli) nie mogę brać, bo takie nakręcenie, wypieki, oszołomienie, niepokój, kołatanie serca, że...
Zapisali mi ten symbicort w lutym, potem nie miałam terminu itd.
I tak jutro idę porozmawiać z alergologiem z LIMu, co robić teraz przed testami, bo nawet wapna ani melisy nie wolno, nie mówiąc o lekach antyhistaminowych...
a drażni dosłownie wszystko
płyn do płukania, proszki, perfumy, zapach dętek rowerowych, spaliny, pachnące kwiaty, kurz, pył od remontów...
Wolałabym nie wchodzić w te sterydy , choć jak tu pisze Iśka dziewczyna górska i matka dzieciom - przyjmujesz tak i żyjesz pełną piersią?
Zobaczymy, co powiedzą po testach
a drażni dosłownie wszystko
płyn do płukania, proszki, perfumy, zapach dętek rowerowych, spaliny, pachnące kwiaty, kurz, pył od remontów...
Ago, mnie to właśnie wszystko (i jeszcze parę rzeczy) drażni od zawsze. Można tak z tym żyć, że nie zwracasz (prawie) uwagi. No dobrze, czasem muszę wyjść z kościoła z uwagi na kwiaty, ale gorzej jest w pociągu, gdy nie ma dokąd uciec przed papierosami. Sterydy wziewne biorę od x lat i żyję spokojnie.
Ale rzeczywiście lepiej bierz przykład z Iśki, bo ona wie, jak to jest przyzwyczajać się do takiego życia w dorosłości.
Edit: jak jeden lek Ci przeszkadza, warto pójść po inny, dobrze dobrać. Ja na przykład nie toleruję Zyrtecu i podobnych, a Claritinę owszem.
Loratan mogę brać, tylko, że nie wyobrażam sobie po tym prowadzić samochodu...zapadam po tym w głęboki sen, z kolorowymi, sensacyjnymi snami, budzę się półprzytomna, w okolicach południa zaczynam być przytomna, ale wysypiam się wtedy, na zasadzie nic mnie nie obbchodzi po prostu odpływam.
Boję się tych sterydów, że pobudzają. Musiałam brać sterydy (krótko) z powodu SM i w czasie chemii jako podtrzymujące i zawsze są skutki uboczne - np z kolei bezsenność, żyły podrażnione, ciśnienie ciut wyższe niż zwykle...nie lubię. To znaczy takie są po sterydach doustnych, po tych w kroplówkach, które się bierze na neurologii (1000 jednostek) to już inna bajka - typu całe noce się krąży po korytarzach...
Babki dzięki za Wasze doświadczenie...zobaczymy. Może mnie poodczulają i będzie lepiej.
Na razie sterydów nie biorę.
Jak będę musiała coś powziewać, to trudno.
Acha, czuję się coraz bardziej odarta z kobiecości, z tego, co lubię. Perfum nie mogę, umalować się strach, to podrażnia, tamto szkodzi. Zjeść też tego nie - sera nie, ryby nie...ziół nie, czosnek nie...czekolady nie (
Ok, zostaje zawiązać na szyi (upraną w płatkach mydlanych) apaszkę łączkę
ale pewnych rzeczy mi żal
. Trzeba chyba metoda prób i błędów wybrać te bezpieczne lub najmniej szkodliwe.Ja jestem uczulona na antyalergiczne serie kosmetyków
Astma jak każda choroba przewlekła komplikuje życie i "kradnie" przyjemności (np procesja na Boże Ciało dla mnie od zawsze niedostępna), ale... da się z nią żyć. Są dużo groźniejsze choroby. Mi m. in również zabrał głos, ale z drugiej strony wiele lat śpiewałam i dzięki temu nawet nie wiedziałam, że mam astmę od dziecka- inna technika oddychania wiele ułatwia;) Zatem polecam śpiewanie;)))
Lila, współczuję. Mnie ostatecznie spirometria, zdaje się pod koniec maja wyszła ok, także o żadnych sterydach nie było mowy...nie wyszły też podstawowe testy uczuleniowe...ale nie wiem, czy były miarodajne, bo coś tam brałam loratan czy zyrtec, bo wtedy kwitła akacja i nie dało się wytrzymać.
Ale dalej czuję się obdarta z kobiecości, bo przestałam się malować, rzadko noszę biżuterię, przestałam używać perfum, ostrych przypraw itp.
Z czekoladą ostrożnie
piorę czasem w proszku czasem w płatkach, ale to co bliżej piersi i twarzy raczej w płatkach.
Często czuję obręcz dookoła płuc, ale to może być od kręgosłupa? ale raczej myślę, że to po prostu rozpierają mnie gazy w jelitach, które z racji neurologii też bardziej nękają...
Chyba Cię trochę rozumiem, bo sezon grzewczy źle znoszę od zawsze. W tym roku wyjątkowo lepiej.
przepraszam, czy nie było w tym wątku Osamy?
sorka za OT
Napiszę co pomagało mojemu dziadkowi:
- podawanie leku rozkurczającego przed snem w nebulizatorze
- zastosowanie leku seretide i flexocoś tam (w dyskach)
- spanie półsiedząco
- utrzymywanie temperatury poniżej 18 stopni zimą.
U teściowej jest jeszcze problem z uczuleniem na roztocza, które ujawnia się zimą - w sezonie grzewczym. Musi dokładnie odkurzać i zmywać na mokro podłogę, zero koców itp, sypia tylko pod wytrzepaną i wywietrzoną pościelą. Kupiła antyalergiczną poduszkę.
Ja mam uczulenie kontaktowe, skórne, które też mi się uruchamia zimą
Lila, jak przymrozi na dworze - powinno być lepiej.
Moi dwaj synowie z astmą - jak co roku przy jesiennej zgniliźnie - są na wszystkich lekach (pulmicort, berodual, serevent). Jak tylko leki odstawiam - od razu infekcja kaszlowa.
Założę się że lekki mrozik na dworze zastąpi przynajmniej większość leków
Lila, u nas w domu latem nawet 35 st C i żyję, więc może nie zawsze chodzi o temperaturę. Mam nadzieję, że pulmonolog pomoże;)