Ja musze latac,na szczescie nie za czesto.Moj pierwszy lot przezylam strasznie bo wysiadl jeden silnik i takich ala turbulencji nigdy nie zapomne.Nie mam atakow paniki,latam bo musze,ale nie jest to dla mnie przyjemnosc(moj maz uwielbia),za to male turbulencje nie robia na mnie wrazenia.Jednak ten pierwszy lot wbil mi sie w pamiec bardzo,ufam jednak Panu,ze zawsze dolece szczesliwie,zawsze sie modle o dobre loty.
Wiesz Kasiu, nie chodziło mi o latanie samolotem, bo to jakoś nie stanowi dla mnie problemu. Ja latałam na paralotni i kiedyś o mało co nie wessała mnie chmura, to nie było przyjemne....
Komentarz