@asia moje tak samo - nie ważne co jest w środku byle by to były naleśniki, nawet im to nie przeszkadza, że są ciemne z mąki razowej i grube ważne że naleśniki!
ile ja już im rzeczy w tych nalesnikach przemyciłam!
Ha! A ja niedawno kupiła barwniki spożywcze, więc chyba zaszaleję U nas naleśniki należą do listy "nieeee chcie nie lubie" - ostatnio zrobiłam takie mini, używając foremek od pierniczków(mamy takie z ikei, w kształcie zwierzątek) i to był hicior A czy ktoś ma jeszcze pomysł jak w takich naleśnikach przemycić... kaszę jaglaną? da się ?
kaszę to można w dużo rzeczy wrzucić - ja np robie pulpety z mielonego pół na pół z kaszą jaglaną już wcześniej ugotowaną, więcej wtedy wychodzi tych pulpetów, taka wersja dla wielodzietnych nawet nie wiedzą że kaszę jedzą w ogóle wrzucam do pulpetów różne ugotowane warzywa, których normalnie by nie zjadły. ale na moje panny jeszcze mam sposób niezawodny - pierogi! tam to ja naprawdę wszystko mogę wrzucić, pochłoną wszystkie sztuki które będą w zasięgu ich łapek:)
do naleśników co prawda kaszy jaglanej nie wrzucałam ale podejrzewam że gdyby ją z warzywami zmieszać i do naleśników wsadzić to też by przeszło, ja do naleśników soczewicę wrzucam
Właśnie robię mielone (to akurat u nas przebój, Gośka potrafi zjeść 5 sztuk pod rząd) i wrzuciłam kaszę Wczoraj zmiksowałam i dodałam do ciastek owsianych ale skubana wyczuwa takie rzeczy na kilometr - i tak jak na ciastka normalnie się rzuca, tak teraz nie bardzo. Kombinatorka mała no
moje chyba nie są niejadkami, bo naleśniki zjadają nawet okrągłe
Nie nadążam smażyć, chociaż robię to zawsze na dwie patelnie
Ja tak samo :-)
Ale nigdy nie robię bardzo słodkich, np. z nutellą. Wolę zrobić z np. kwaskowatym dżemem z czarnej porzeczki i na wierzch niezbyt słodka bita śmietana.
Wczoraj mój pięciolatek wciągnął 4, stwierdził, że zrobi przerwę i po jakimś czasie zjadł kolejne 4 :-)
Jak patrzę na takie pomysły, to myślę, że chyba by mnie coś trafiło, gdybym takie rzeczy miała przygotowywać. Ale prawie w 100% niejadki są wytworem swoich własnych rodziców, sami na to pracują dając im od małego śmieciowe jedzenie. Nie twierdzę, że to nie jest atrakcyjne, ale spędzać tyle czasu, by dać dziecku kolejne mało wartościowe jedzenie, to taki średnio dobry pomysł. U mnie jest zasada, ze albo się jada to, co jest, albo nie. Do posiłku nie ma zmuszania, zachęcania, robienia cyrku dla odwrócenia uwagi.
Ostatnio gdy powiedzialam mojej znajomej z Kosciola, ze moje dzieci albo jedza to co jest, albo nie jedza nic, powiedziala, ze to jest znecanie sie nad dzieckiem i ze nie wolno dziecka zmuszac, trzeba szanowac jego upodobania
Ostatnio gdy powiedzialam mojej znajomej z Kosciola, ze moje dzieci albo jedza to co jest, albo nie jedza nic, powiedziala, ze to jest znecanie sie nad dzieckiem i ze nie wolno dziecka zmuszac, trzeba szanowac jego upodobania
jakbym szanowała zachcianki i upodobania moich dzieci to jadłyby w kółko czekoladę na zmianę z jogurtem )
A ja właśnie robię takie galaretki - z żelatyny i domowego soku z porzeczek. który wczoraj własnoręcznie zrobiłam. Kocham takie eksperymenty Ale ja się - częściowo zawodowo - zajmuję rękodziełem artystycznym, więc dla mnie to kolejne twórcze wyzwanie. Z tego powodu kocham wypieki - tutaj mała próbka tego, co przygotowałam na piknik dla przedszkolaków:
Ale konsekwentnym mamom zazdroszczę i chylę czoła - ja poniosłam na tym polu kompletną porażkę... Chociaż to częściowo dlatego, że my też nie odżywiamy się super zdrowo,np. zawsze są w domu słodycze. I z tym trzeba po prostu skończyć.
Ostatnio gdy powiedzialam mojej znajomej z Kosciola, ze moje dzieci albo jedza to co jest, albo nie jedza nic, powiedziala, ze to jest znecanie sie nad dzieckiem i ze nie wolno dziecka zmuszac, trzeba szanowac jego upodobania
jakbym szanowała zachcianki i upodobania moich dzieci to jadłyby w kółko czekoladę na zmianę z jogurtem )
i jeszcze piły colę
a moje schabowe, sos z miesem, rosół i pomidorowke i pyzy
Komentarz
moje tak samo - nie ważne co jest w środku byle by to były naleśniki, nawet im to nie przeszkadza, że są ciemne z mąki razowej i grube ważne że naleśniki!
ile ja już im rzeczy w tych nalesnikach przemyciłam!
A czy ktoś ma jeszcze pomysł jak w takich naleśnikach przemycić... kaszę jaglaną? da się ?
kaszę to można w dużo rzeczy wrzucić - ja np robie pulpety z mielonego pół na pół z kaszą jaglaną już wcześniej ugotowaną, więcej wtedy wychodzi tych pulpetów, taka wersja dla wielodzietnych nawet nie wiedzą że kaszę jedzą w ogóle wrzucam do pulpetów różne ugotowane warzywa, których normalnie by nie zjadły.
ale na moje panny jeszcze mam sposób niezawodny - pierogi! tam to ja naprawdę wszystko mogę wrzucić, pochłoną wszystkie sztuki które będą w zasięgu ich łapek:)
do naleśników co prawda kaszy jaglanej nie wrzucałam ale podejrzewam że gdyby ją z warzywami zmieszać i do naleśników wsadzić to też by przeszło, ja do naleśników soczewicę wrzucam
Ja tak samo :-)
Ale nigdy nie robię bardzo słodkich, np. z nutellą. Wolę zrobić z np. kwaskowatym dżemem z czarnej porzeczki i na wierzch niezbyt słodka bita śmietana.
Wczoraj mój pięciolatek wciągnął 4, stwierdził, że zrobi przerwę i po jakimś czasie zjadł kolejne 4 :-)
)
i jeszcze piły colę
Ale konsekwentnym mamom zazdroszczę i chylę czoła - ja poniosłam na tym polu kompletną porażkę... Chociaż to częściowo dlatego, że my też nie odżywiamy się super zdrowo,np. zawsze są w domu słodycze. I z tym trzeba po prostu skończyć.
swoją drogą trzeba być strasznym niejadkiem żeby nawet naleśników nie zjeść
ale wproszę się kiedyś do ProMamy na obiad i ciasteczka to może pyzy ugotuje
Kluski z dziurka najlepiej.
Ziewmniaki ugniecione, dodajesz make ziemniaczna, zagniatasz, robisz małe kuleczki, paluszkiem w nich dziurke i gotujesz od wyplyniecia 2 - 4 minut.
Włala
Ale dziewczęta, ja bym pewnie zrobiła, ale wygodniej siedzieć, pić kawę i podziwiać. Zgadzamy się ?
@Promamo nie mam oleju, na maśle muszą być!
@katarzyna s. a jak się miewasz, bo może może wpadniemy z J. w te Twoje haszcze w sierpniu?