Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bohaterowie rodem z warzywniaka

edytowano marzec 2008 w Kuchnia
Oto sposób na dzieci, które nie chcą jeść szpinaku. Japończycy sprzedają owoce i warzywa owinięte w folie, na których wydrukowano sympatyczne postaci. Każda z nich ma własne imię i niepowtarzalny charakter. Największą furorę ponoć zrobiła grupa pieczarek. Tak spodobały się mamom i ich dzieciom, że wydano nawet książeczkę o codziennym życiu grzybków.

image

image

H/T New Kids on the Blog

Komentarz

  • nasze wcinają szpinak i to w roznych postaciach. Kiedys chodzila fajna stronka kraina szpinaku ale cos im sie syplo.
  • Tak,uwielbiam swiezy w salatkach,ale taki mrozony kojarzy mi sie z komunizmem,nie wiedziec czemu...
  • Próbowałam uporać się z podobnym "problemem" u naszej księżniczki. W zeszłym roku chłopcy, żeby się jej pozbyć z podwórka postraszyli ja pająkiem. Niestety fobia została :cry:. Żeby przełamać strach wymyśliłam pioseneczkę o pajączku...miłym, sympatycznym... Piosenka zrobiła furrorę a strach jak został tak został:sad:. Nie zawsze myślę uda się przekonać do pewnych rzeczy ale warto próbować:wink:... Reklama i kolorowe etykietki działają na dzieci... czasami jest to dobre, czasami-niestety nie... Była kiedyś taka bajka, hmmm... o Papaju?...(nie wiem czy dobrze pamiętam), który od szpinaku miał świetne mięśnie i dużo siły. Na moich to nie zadziałało:confused:
    K
  • A Tadka Niejadka pamiętacie?
    " Już po drabinie strażak się wspina,
    co jadł na obiad? Wiadomo- szpinak.
    Po tym szpinaku silny jak tur
    wspina się strażak do samych chmur"
    czy jak to tam szło...
    Ja szpinak b. lubię od dzieciństwa, mąż nie toleruje (też od dzieciństwa)
    a dzieciaki do szpinaku ostatecznie przekonał właśnie Tadek, którego bardzo lubią...
  • :clap::clap::clap:
    Kupuję to! Moje dzieci nie toletują prawie żadnych zup.
  • Znalazłem takie coś, ale nie wiem, czy to samo:

    Henrich Hoffman

    Historia bardzo smutna o chłopcu, który nie chciał jeść zupy

    Michaś był tłusty, zdrów najzupełniej,
    Z buzią okrągłą jak księżyc w pełni,
    Jędrną jak orzech, śliczną, rumianą,
    Jadł i pił wszystko, co na stół dano.
    Raz,gdy mu zupę stawia służąca,
    On stąd ni zowąd talerz odtrąca.
    Mama go łaje, a Michaś w sprzeczki:
    "Nie chcę jeść zupy ani łyżeczki!"
    Nazajutrz Michaś tak schudł niebożę,
    Że nikt go w domu poznać nie może.
    Dają do stołu, a Michaś w sprzeczki,
    Nie chce jeść zupy ani łyżeczki.
    Na trzeci dzionek bieda nie żarty,
    I schudł i osłabł Michaś uparty.
    Lecz znów przy stole w krzyki i sprzeczki,
    Nie chce jeść zupy ani łyżeczki.
    Nie słuchać starszych, rzecz bardzo brzydka,
    W czwartym dniu Michaś wychudł jak nitka,
    W piątym coś w piersiach i w gardle dusi,
    Kto nie je zupy, ten umrzeć musi.
    Tak też z Michasiem - był zdrów i tłusty,
    Pięć dni grymasił, umarł na szósty.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.