Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Gender spełnia życzenie Engelsa

edytowano październik 2012 w Polityka
z Bibuły:

Rozmowa z Gabriele Kuby, niemiecką socjolog i publicystką katolicką

To rodzina, a dokładniej: dzieci są główną ofiarą ideologii
gender. Wraca stara, komunistyczna koncepcja sformułowana w XIX wieku
przez Engelsa: kobiety do produkcji, dzieci pod opiekę państwa. W
krajach komunistycznych na porządku dziennym było odbieranie ich
rodzicom i umieszczanie w żłobkach, nawet całotygodniowych. Zdumiewa, że
obecnie nasze społeczeństwo robi dokładnie to samo
– mówi socjolog Gabriele Kuby w rozmowie z PCh24.pl.

W ostatnich latach mamy do czynienia ze swoistą rewolucją genderową i redefiniowaniem pojęcia płci. Na czym polega istota tej rewolucji, skąd pochodzą jej inspiracje i jaki jest jej cel?

Gender to całkiem nowa koncepcja – niegdyś posługiwano się pojęciem płci, następnie – z intencją stricte polityczną – stworzono pojęcie gender.
Zakłada ono, że istoty ludzkie mogą absolutnie dowolnie wybierać sobie
płeć biologiczną (a więc: czy chcą być mężczyzną czy kobietą) oraz
orientację seksualną. Pojęcie gender nie jest powszechnie
znane. Zarówno w Niemczech, jak i w innych krajach koncept ten znają
głównie działacze polityczni, którzy „sprzedają” go społeczeństwu pod
etykietką: Chcemy czegoś więcej, także w relacjach pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Nie na tym jednak polega sedno sprawy – całkiem otwarcie formułuje je
Judith Butler, amerykańska filozof i główny ideolog teorii gender. W swej najsłynniejszej książce„Subversion of Identity” (Obalenie tożsamości) pisze, że pragnie ona zniszczyć tożsamość i wstrząsnąć społeczeństwem u samych jego korzeni.

Jak to możliwe, że ideologia jeszcze nie tak dawno uznawana
za kompletny absurd znalazła taki posłuch wśród elit politycznych i
organizacji międzynarodowych, które ją wspierają, a nawet włączają do
stanowionego prawa?

To pytanie nasuwa się w sposób oczywisty, niemniej jednak kiedy już
się pojawia, trudno na nie odpowiedzieć. Przyglądając się całemu
procesowi widzimy połączenie feminizmu i homoseksualizmu. Często
zaangażowane są weń te same osoby – jako że feministki często są
równocześnie lesbijkami – to w istocie owych kilka osób sformułowało tę
ideologię.

Pragną one zmienić naturalną polaryzację płci (kobieta – mężczyzna); wymyśliły także nowe pojęcie (tak zwaną po niemiecku Zwangsheterosexualität)
oznaczające, iż heteroseksualność jest rzekomo stanem wymuszonym.
Zgodnie z tym pojęciem, to społeczeństwo zmusza nas do zachowań
heteroseksualnych – ideolodzy gender chcą ten stan rzeczy zmienić.

Najważniejsze jednak, że ideologię tę popierają światowe grupy
wpływu, elity, ludzie ze środowisk szalenie zamożnych – tacy, jak
Rockefeller, Ford czy Bill Gates. Podobnie ONZ i Unia Europejska.
Najistotniejszym więc pytaniem jest: dlaczego światowe elity wspierają
ów ruch. Nie potrafię na to odpowiedzieć w sposób wyczerpujący. Po
części odpowiedź stanowi to, co sami obserwujecie: że celem działań tego
układu wpływowych sił jest zredukowanie liczby ludności na świecie.
Można to udowodnić – w swoim memorandum z lat osiemdziesiątych ubiegłego
wieku Henry Kissinger stwierdził, że w interesie Stanów Zjednoczonych
leży „kontrolowanie” – czyli ograniczenie – liczby ludności. Tę politykę
konsekwentnie realizują na całym świecie, a homoseksualizm świetnie się
w nią wpisuje.

Propagowanie tej ideologii jest również intratnym biznesem.
Czy mogłaby Pani opowiedzieć, jak organizacje promujące tę ideologię,
zarabiają korzystając z funduszy publicznych?

W rzeczy samej, organizacje te są wspierane finansowo przez Unię
Europejską. Oto właśnie światło dzienne ujrzał fakt, że  główna
międzynarodowa organizacja, skupiająca wszelkie ruchy homoseksualne –
sponsorowana jest bezpośrednio przez UE, co jest niezgodne z prawem.
Podobnie ONZ ma zatwierdzony wielomilionowy budżet na cele gender mainstreaming,
z którego finansuje organizacje takie jak Fundamental Rights Agency w
Wiedniu czy Instytut EIGE w Wilnie. Mają one pięćdziesięciu pracowników
zatrudnionych na pełny etat i jakieś pięćdziesiąt milionów euro. Wiele
można zdziałać z takim zapleczem, zakładają więc kolejne organizacje
promujące tę ideologię. Stoją za tym ogromne pieniądze.

A jak na tę ideologię reagują przeciętni ludzie w społeczeństwach zachodnich? Czy jest ona skuteczna?

Niesłychanie skuteczna! Całe społeczeństwo pozostaje pod wpływem ideologii gender,
choć ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, często nie znają nawet tego
słowa. Każdy jednak czuje, że nasz system wartości drży w posadach, to
jest dla każdego oczywiste. Rozpadają się rodziny, nagle zmieniają się
wszelkie nasze zasady moralne, a ludzie się temu poddają – kiedy ich
zapytać o homoseksualizm, mówią, że wszystko jest w największym
porządku, a przecież jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to
przestępstwo. Wszyscy zauważają tę zmianę, także zmianę w mediach.

A tak na marginesie: uważam, że homoseksualizmu nie można rozpatrywać
w aspekcie kryminalnym, ale czyjeś prywatne życie nie może przekładać
się na normy dla całego społeczeństwa, na programy szkolne dla dzieci i
tak dalej. W perspektywie całego społeczeństwa uważam to za zło,
natomiast ludzie mają prawo dokonywać prywatnych wyborów.

Ludzie nie wiedzą, raczej czują i uświadamiają sobie, że nasze
społeczeństwo w bardzo szybkim tempie się zmienia. Odpowiadają za to
aktywiści, działający według ściśle wytyczonego planu. W Niemczech
wszelkiego rodzaju instytucje prowadzą warsztaty na temat gender mainstreaming.
To samo robią wszelkie instytucje polityczne – zmieniają nawet język; w
szkołach zmienia się plan nauczania, nawet w przedszkolach dzieci uczy
się zacierania stereotypów na temat chłopców i dziewczynek. Mamy takie
rzeczy jak „dzień dziewcząt”. Macie to w Polsce? To taka strategia
polityczna, w myśl której we wszystkich szkołach w kraju dziewczęta
ukierunkowuje się na zawody techniczne, a chłopców w kierunku zawodów
takich jak nauczyciel, pielęgniarz i tym podobne. Tak więc, istnieje
konkretny plan działań i jest on niesłychanie wprost skuteczny.

Główną ofiarą takiego stanu rzeczy i takiej polityki pada rodzina. Czy potrafi się obronić? Jak to wygląda w krajach zachodnich?

Rzeczywiście to rodzina, a dokładniej: dzieci stanowią główną ofiarę ideologii gender.
Wraca stara, komunistyczna koncepcja sformułowana w dziewiętnastym
wieku przez Engelsa: kobiety do produkcji, dzieci pod opiekę państwa.
Engels twierdził nawet, że pomiędzy mężczyzną a kobietą toczy się walka
klasowa, że pierwsza walka klasowa dokonuje się w małżeństwie.

W krajach komunistycznych na porządku dziennym było odbieranie małych
dzieci rodzicom i umieszczanie ich w żłobkach, nawet całotygodniowych,
rzekomo po to, by umożliwić pracę kobietom. Naprawdę zdumiewa, że
obecnie nasze społeczeństwo robi dokładnie to samo. W Niemczech cały
wysiłek – nawet chrześcijańskich konserwatystów i chrześcijańskich
demokratów – skupia się na jednym: umieścić kobiety w miejscach pracy, a
ich dzieci – pod opieką państwa.

Uważam, że to niedopuszczalne niszczenie ludzkiego potencjału,
ponieważ uderza w jedyne źródło miłości, z jakiego w porządku
przyrodzonym każdy człowiek może czerpać w normalnych warunkach: więź
pomiędzy matką a dzieckiem. Zbierzemy gorzkie tego owoce – kiedy za
dwadzieścia lat przyjrzymy się naszemu społeczeństwu, nie będzie to
przyjemny widok.

Na jakich sprzymierzeńców liczyć może rodzina w swoim zmaganiu o zachowanie swojej tożsamości?

Rodziny, w których są dzieci, całą swoją energię poświęcają na życie
rodzinne, stąd trudno im czynnie zajmować się sprawami polityki. Dużo
łatwiej przychodzi to osobom o orientacji homoseksualnej, które mają
tylko własne życie i mnóstwo pieniędzy (o wiele więcej niż rodziny). Kto
więc może pomóc rodzinom? Są takie organizacje, ale jakoś nie mają one
żadnej siły przebicia. Za to ten ruch LGBT cieszy się znacznym poparciem
oficjalnym. Chrześcijanie natomiast nie są dobrze zorganizowani i nie
mają możnych sponsorów.

Ponadto chrześcijanie nie chcą walczyć – pokój stawiają ponad
wszystkie wartości. Sądzę jednak, że nadchodzi czas, gdy zostaniemy
zmuszeni do walki, do obrony własnego terytorium – w przeciwnym razie
będzie się ono coraz bardziej kurczyć. To już się dzieje. Naprawdę
musimy walczyć – po chrześcijańsku, ale jednak walczyć. Sama staram się
to robić pisząc o rzeczach niepopularnych.

Czy katolicy w Niemczech dysponują jakąś znaczącą medialną
siłą? Ośrodkiem, który ich spaja, pozwala koordynować akcje w obronie
wiary, moralności?

Prowadzi nas to do pytania o Kościół rzymskokatolicki. Wasz kraj miał
Jana Pawła II, my mamy Benedykta, ale różnica pomiędzy naszymi krajami
polega na tym, że wy kochaliście swojego papieża, a my naszego
nienawidzimy. Nigdzie wszak nie walczy się z nim tak ostro, jak w jego
własnej ojczyźnie.

W Kościele nie mamy biskupów, którzy zdawaliby sobie sprawę z czasów,
w jakich żyjemy, i nie obawialiby się mediów. Nasi biskupi zdają się
być sparaliżowani przez strach oraz ogromne bogactwo i cały system
urzędników kościelnych. Mają setki naprawdę wiernych pracowników. W
Niemczech dominuje Kościół liberalny, który prowadzi dialog z siłami mu
wrogimi i idzie całkowicie z duchem czasu.

W czasach nazizmu mieliśmy kilku biskupów, którzy nie wahali się
ryzykować życiem, stawiając opór systemowi; w roku 2000 zmarł nagle i
bardzo młodo, o wiele za młodo, biskup Dyba; mamy wprawdzie kardynała
Meissnera w Kolonii, ale ogólnie brakuje pasterzy, którzy przewodziliby
oporowi – tak bardzo koniecznemu – wobec agresji wymierzonej we
wszystko, w co jako chrześcijanie wierzymy, a także wobec tendencji
ograniczających swobodę prowadzenia chrześcijańskiego życia oraz
przekazywania naszych wartości następnym pokoleniom.

Na tym polega niebezpieczeństwo – garstka świeckich, którzy zdają
sobie sprawę z sytuacji, jest mniej lub bardziej osamotniona. Media
pozostają w rękach liberałów. Wyjątek stanowi zaledwie kilka, takich jak
katolicka telewizja CathTV, ale sposób, w jaki są one tworzone sprawia,
iż nie mają żadnych szans, by wywierać silny wpływ na społeczeństwo.
Nie dysponują też wystarczającymi środkami finansowymi by działać
skutecznie.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Roman Motoła

Gabriele Kuby– socjolog,
niemiecka publicystka katolicka. Uczestniczyła w lewicowym ruchu
studenckim 1968 roku. W 1997 roku nawróciła się na katolicyzm. Od tej
pory napisała 11 książek, m.in.: “Rewolucja genderowa. Nowa idelogia
seksualności” oraz „Harry Potter – dobry czy zły?”. Ostatnio ukazała się
w Niemczech nowa pozycja jej autorstwa, pt.: „Die globale sexuelle
Revolution. Zerstörung der Freiheit im Namen der Freiheit”, w której
Gabriele Kuby obszernie opisuje m.in. współdziałanie ONZ i Unii
Europejskiej w promowaniu rewolucji seksualnej. Książka ma stanowić
ostrzeżenie i wezwanie dla krajów Europy Wschodniej.


Komentarz

  • hm, sprawcy czy wykonawcy:

    "Najważniejsze jednak, że ideologię tę popierają światowe grupy
    wpływu, elity, ludzie ze środowisk szalenie zamożnych – tacy, jak
    Rockefeller, Ford czy Bill Gates. Podobnie ONZ i Unia Europejska.
    Najistotniejszym więc pytaniem jest: dlaczego światowe elity wspierają
    ów ruch. Nie potrafię na to odpowiedzieć w sposób wyczerpujący. Po
    części odpowiedź stanowi to, co sami obserwujecie: że celem działań tego
    układu wpływowych sił jest zredukowanie liczby ludności na świecie.
    Można to udowodnić – w swoim memorandum z lat osiemdziesiątych ubiegłego
    wieku Henry Kissinger stwierdził, że w interesie Stanów Zjednoczonych
    leży „kontrolowanie” – czyli ograniczenie – liczby ludności. Tę politykę
    konsekwentnie realizują na całym świecie, a homoseksualizm świetnie się
    w nią wpisuje."
  • Nie umiem tego skomentować, ale czuję wielki niepokój.
    Boże, miej nas i nasze dzieci w swojej opiece!
  • Rzygam tym genderem. Wszędzie go na studiach pełno, nie można lektury omówić bez kontekstu genderowego. Przebił nawet upierdliwy feminizm.
  • @jukaa wystarczy przejechac parę razy maszynką po klacie i wyrosną... ;)
  • Eee, lepiej posmarować olejem rycynowym - rosną bujne i ciemne :D
  • hm, sprawcy czy wykonawcy:

    "Najważniejsze jednak, że ideologię tę popierają światowe grupy
    wpływu, elity, ludzie ze środowisk szalenie zamożnych – tacy, jak
    Rockefeller, Ford czy Bill Gates. Podobnie ONZ i Unia Europejska.
    Najistotniejszym więc pytaniem jest: dlaczego światowe elity wspierają
    ów ruch. Nie potrafię na to odpowiedzieć w sposób wyczerpujący. Po
    części odpowiedź stanowi to, co sami obserwujecie: że celem działań tego
    układu wpływowych sił jest zredukowanie liczby ludności na świecie.
    Można to udowodnić – w swoim memorandum z lat osiemdziesiątych ubiegłego
    wieku Henry Kissinger stwierdził, że w interesie Stanów Zjednoczonych
    leży „kontrolowanie” – czyli ograniczenie – liczby ludności. Tę politykę
    konsekwentnie realizują na całym świecie, a homoseksualizm świetnie się
    w nią wpisuje."
    w tym kontekście wszystkie ploty i spiskowe teorie, na które co jakis czas trafiam, a które mówią o tym, że szczepionki są tak skonstruowane, żeby powodować bezpłodność brzmią niepokojąco wiarygodnie.


    "gender studies" - coraz bardziej popularny na wielu polskich humanistycznych kierunkach. zrzygać się można
    :-&
  • A tak, u nas nawet taki zakład chcą otworzyć, na Wydziale Nauk Społecznych cały kierunek.
    Co nie zajęcia z teorii literatury, to gender, gender, gender.

    pogłupieli.

    Ale według mnie to moda. Przejdzie.

  • Ale według mnie to moda. Przejdzie.
    no. wojna tez przechodzi. ale co za sobą zostawia...?
  • Po tym co ta pani wygadywała podczas wywiadu w GN jest dla mnie osobą bardzo mało wiarygodną.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.