Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!
To chyba szczyt absurdu!
Posłowie są tak wścibscy i ciekawscy, że chca zobowiązać kierowców (samochody firmowe i prywatne) do ewidencjonowania wykorzystywania samochodu. A zapiski należy przechowywac przez dwa lata. I pokazywać na żądanie.
Jeszcze trochę, to będziemy zmuszeni prowadzić dzienniczek (najlepiej szczegółowy, z wyczerpującymi opisami) wyjść do toalety.
>:P
8.00 - 8.15 - jechałam po chleb na śniadanieę.
8.30 - 8.45 - zapomniałam kupić masła do tego chleba, musiałam jechac jeszcze raz. (spaliłam 1 litr beznzyny [p95, zakupionej tam i siam], przejchalam 3km (w tym 0,5 było na parkowanie podczas pierwszej i drugiej wycieczki)
12.00 - 13.30 - pojechałam na zakupy (moja trasa obejmowała....; spaliłam ......litrów beznyny; p[rzejechałam ........km)
15.01 - 15.45 - kupuję farby do malowania
16.10 - 16.15 - jadę po pędzle, bo się okazało, że nie ich nie mam
16.40 - 17.00 - jadę wymienić pędzle, bo sie rozmyśliłam co do tych konkretnych
18.00 - 19.30 - w sprawie koloru farby tez się rozmyśliłam...
20.00 - 20.15 - krążę po osiedli w poszukiwaniu miejsca do parkowania (ilośc okrążeń:.....; km:.......; ilość spalonej beznzyny:........)
23.00 - 23.10 - przeparkowuję samochód bliżej bloku (zrobiłam .......km; zużyłam:.......l.benzyny; wykonałał następujące czynności w samochodzie:............)
I tak codziennie, co do minutki i dokładnego miejsca pobytu. A wszystko to ładnym starannym pismem i na dobrym papierze, żeby przetrwały dwa lata.
Czy oni juz naprawdę (za MOJE podatki) nie mają juz co robić?
!#$%#$%^# Wielki Brat i totalna inwigilacja, cholera!
http://prawo.rp.pl/artykul/793784,951054-Trudniej-bedzie-uniknac-punktow-karnych.html
>:P
Komentarz
no tu może być problem bo:
Godzina 3.00 rano.
Mąż otwiera drzwi.
W progu stoi żona.
- Gdzie byłaś ? O 20.00 dzwoniłaś, że już wyjeżdżasz. Gdzie byłaś ??
- ... Parkowałam.
Oj Aniu,też nie zawsze, hihihi
Kiedyś widziałam takie foto z serii "mistrz parkowania", kiedy kierowca na pustym parkingu zaparkował na alejce (tzn tej drodze parkingowej - nie wiem, jak to sie nazywa)
Nie miał punktu odniesienia,bo nie było żadnego innego samochodu i się pogubił.
Jak to powiedziała do mnie małzonka.
-byłam przekonana ze nasz samochod był jedyny na parkingu...
- to nie moja wina, że moje czujniki parkowania go nie zauważyły
a tak naprawdę nie zdążyły zawyć, bo przydepnęłam za ostro