Te do ucha są mało skuteczne, jeśli w uchu zalega woskowina. A u maluchów - różnie bywa. Ponoć takie skanujące do czoła lepsze. A ja i tak najbardziej lubię tradycyjne rtęciowe...
Dlamnie do ucha super kupilismy kiedy bardzo dawno jeszcze byly marki i poczatki tych termometrow i do dzis dziala raz wymienialim baterie koszty 12 euro....
straz pozarna ma takie jakies laserowe... Nawet nie trzeba sie zblizac... Widzialem jak sie u sasiada sadza zapalila... A oni mierzyli temperature komina z ulicy
Nie kupujcie elektronicznych termometrów BRAUN do ucha. Szmelc.
A u nas sprawdzaja sie swietnie. Uzywamy od 4 lat i bardzo jestem zadowolona.
Ja też mam już od około 7 lat i nadal jest oki, zawsze dobry pomiar, sprawdzamy czasem mierząc takim elektronicznym pod pachę. Mogę dzieciakom we śnie zmierzyć temperaturę nie budząc ich.
My mamy lildlowski Silvercrest - tak z pół roku temu był za 49,90. Na początku wszystko ok, a teraz zaczął świrować - raz mierzy w miarę poprawnie, a za chwilę uparcie pokazuje 33 stopnie. Cechy takie same jak ten Medisana. Nie wiem, czy to nasz egzemplarz taki felerny, czy cecha wszystkich tych termometrów.
Mam zwykły elektroniczny, ale moje wiercące się dziecko nieuznające żadnego przymusu tylko w gorączkowej malignie było w stanie wytrzymać cały czas pomiaru. I nabyłam kiedyś jeszcze termometr, który działa na podobnej zasadzie jak rtęciowy - czyli na zasadzie rozszerzalności cieczy - z galinstanem. Wydaje się najdokładniejszy i najpewniejszy, ale też trzeba dość długo mierzyć, co u K. na razie odpada. I trochę ciężko odczytać wynik, trzeba na termometr pod dziwnym kątem patrzeć.
Komentarz
Ponoć takie skanujące do czoła lepsze.
A ja i tak najbardziej lubię tradycyjne rtęciowe...
A takie coś Microlife IFR 100 ?
http://www.ceneo.pl/5054112#tab=reviews
A u nas sprawdzaja sie swietnie. Uzywamy od 4 lat i bardzo jestem zadowolona.
W czasie wakacji uzywalam siostry skanujacego do czola/skroni i dla mnie porazka. Co raz inna temperatura i jakis taki nielatwy w obsludze.
Mam zwykły elektroniczny, ale moje wiercące się dziecko nieuznające żadnego przymusu tylko w gorączkowej malignie było w stanie wytrzymać cały czas pomiaru.
I nabyłam kiedyś jeszcze termometr, który działa na podobnej zasadzie jak rtęciowy - czyli na zasadzie rozszerzalności cieczy - z galinstanem. Wydaje się najdokładniejszy i najpewniejszy, ale też trzeba dość długo mierzyć, co u K. na razie odpada. I trochę ciężko odczytać wynik, trzeba na termometr pod dziwnym kątem patrzeć.
Dlatego kiedy zachodzi potrzeba, my zachodzimy do sąsiadki pożyczyć termometr.