Miałam dziś wizytę świadków J. i nieopatrznie wpuściłam ich na posesję (myślałam, że to ktoś inny). Rozmowa była oczywiście o Bożym Królestwie i jak im wyjechałam cytatami, co to jest Królestwo Boże, a co to NA PEWNO nie jest, to oklapli, zawinęli się i poszli. Bo oni mi tu o dobrobycie i pełni zdrowia, a ja im o pokoju w sercu i zaufaniu Bogu oraz (na świeżo), że to Królestwo nie jest z tego świata... Najgorsze jednak, że idąc teraz do ludzi trafiają na podatny grunt, bo pierwsze słowa, jakie powiedzieli, to "w nawiązaniu do nadchodzących świąt i ich atmosfery, obietnicy itd..."
Komentarz
windą
do nieba
Szkoda, że nie mam kasy (
Jestem dumna i blada, że opanowałam atak histerycznego śmiechu
PS.W tym tygodniu już się nie kwalifikuję do wspierania - u mnie to falami chodzi
Bo oni mi tu o dobrobycie i pełni zdrowia, a ja im o pokoju w sercu i zaufaniu Bogu oraz (na świeżo), że to Królestwo nie jest z tego świata... Najgorsze jednak, że idąc teraz do ludzi trafiają na podatny grunt, bo pierwsze słowa, jakie powiedzieli, to "w nawiązaniu do nadchodzących świąt i ich atmosfery, obietnicy itd..."