Zainspirowana wątkiem o npr:) chciałabym pociągnąć temat - jak optymalnie wykorzystać małą powierzchnię mieszkania, aby jak najlepiej służyła wszystkim członkom rodziny. Jakie macie sprawdzone rozwiązania techniczno-logistyczno-organizacyjne? Czy sprawdzają sie łożka piętrowe czy lepiej materace, które w dzień mozna złożyc jeden na drugim? A może macie jakieś pomysły na meble robione na zamówienie?
Małe mieszkania są z reguły przytulniejsze i wymuszają bliższa integrację rodziny, ale też stanowią nie lada wyzwanie.
My mamy 49 metrów i drugie dziecko w drodze. Pokój dziecięcy jest malutki 7 metrów z kawałkiem. Najwięcej miejsca zajmują przedpokoje, których nie ma jak zabudować nawet, ale chociaż dziecko może się wybiegać. Dla nas świetnym rozwiązaniem była szafa typu komandor w duzym pokoju. Może nie jest to najladniejszy mebel, ale za to jaki praktyczny. Ma prawie 4 metry długości, no i wysoka oczywiscie do sufitu. Mamy tam wiekszosc naszych ubrań i klamotów, a oboje z mężem nie jestesmy minimalistami. Myślalam też, żeby obkleić tą szafę fototapetą z efektem perspektywy, żeby powiększyć optycznie wnętrze, ale ciagle szukam odpowiedniej. I troche szkoda kasy, bo mam nadzieję, ze za kilka lat uda się zmienić mieszkanie.
Staram się też, aby w mieszkaniu było dużo jasnych kolorów, jasne podłogi, meble, narzuty co też sprawia że mieszkanie wydaje się większe.
Proszę podzielcie się swoimi pomysłami.