Rybkę (ja robię na głowach i ogonach) wstawiam na małym ogniu i obgotowuję tak z porządną godzinkę z listkiem i zielem. Dodaję pokrojoną w 0,5cm plastry włoszczyznę, gotuję aż warzywa zmiękną. Dodaję kilka ząbków czosnku, solę, pieprzę. Na maśle przesmażam cebulkę. Z zupy wybieram marchewkę, bo musi być cała dla Z:) i rybę. Zupę blenderuję z cebulą. Wrzucam obrane kawałki ryby i marchew. Do tego kroję w kostkę nieświeży chleb i przesmażam na maśle z odrobiną czosnku.
Zupa powinna wyjść kremowa i do tego grzanki na górę - P. i Z. się zachwycają. (Z. pod warunkiem, że jest chliefka )
Dorotak, jeśli rybkę "obgotujesz" z godzinkę to potem już ją możesz tylko przez sitko przetrzeć. Już jej w zupie nie znajdziesz.
Ja najpierw robię wywar warzywny z dużą ilością cebuli i pora. Dużo pieprzu, Odcedzam jarzyny i na wywarze obgotowuję rybę. 5 minut, nie więcej. Odcedzam i rybę, studzę i obieram z ości. Wywar wlewam z powrotem do jarzyn, dodaję krojone grubo ziemniaki i pyrkam do miękkości. Dosalam i dopieprzam jak trzeba. Kroję dużo kopru i pietruszki zielonej i wrzucam do zupy. Mięso z ryby dodaję dopiero po wyłączeniu gazu, inaczej się rozłazi.
To przepis po mojej babci - Ukraince. Tata teraz w święta zrobił (specjalnie dla mnie, bo oboje uwielbiamy) z jakiegoś innego przepisu- rewelacyjna była! Pikantna i bardzo aromatyczna. Ale przepisu nie zapisałam. Jakby co, to zawsze mogę zapytać.
U nas świeżych ryb jak na lekarstwo, więc do głowy mi nie przyszło, żeby z całej jednej zupę zrobić. Zawsze z resztek- łbów, płetw i ogonów. Stąd moja ignorancja
Komentarz
Wykąpię mała i wrzucę Ci mój przepis
Rybkę (ja robię na głowach i ogonach) wstawiam na małym ogniu i obgotowuję tak z porządną godzinkę z listkiem i zielem. Dodaję pokrojoną w 0,5cm plastry włoszczyznę, gotuję aż warzywa zmiękną. Dodaję kilka ząbków czosnku, solę, pieprzę.
Na maśle przesmażam cebulkę. Z zupy wybieram marchewkę, bo musi być cała dla Z:) i rybę. Zupę blenderuję z cebulą. Wrzucam obrane kawałki ryby i marchew.
Do tego kroję w kostkę nieświeży chleb i przesmażam na maśle z odrobiną czosnku.
Zupa powinna wyjść kremowa i do tego grzanki na górę - P. i Z. się zachwycają.
(Z. pod warunkiem, że jest chliefka
)
Ja najpierw robię wywar warzywny z dużą ilością cebuli i pora. Dużo pieprzu, Odcedzam jarzyny i na wywarze obgotowuję rybę. 5 minut, nie więcej. Odcedzam i rybę, studzę i obieram z ości. Wywar wlewam z powrotem do jarzyn, dodaję krojone grubo ziemniaki i pyrkam do miękkości. Dosalam i dopieprzam jak trzeba. Kroję dużo kopru i pietruszki zielonej i wrzucam do zupy. Mięso z ryby dodaję dopiero po wyłączeniu gazu, inaczej się rozłazi.
To przepis po mojej babci - Ukraince.
Tata teraz w święta zrobił (specjalnie dla mnie, bo oboje uwielbiamy) z jakiegoś innego przepisu- rewelacyjna była! Pikantna i bardzo aromatyczna. Ale przepisu nie zapisałam. Jakby co, to zawsze mogę zapytać.
tylko przez sitko przetrzeć. Już jej w zupie nie znajdziesz."
nie, ona się trzyma kawałka, tzn. ogon i głowa. Na kawałku mięsa rybiego gotowałam raz - i owszem, łowiłam mięso i ości sitkiem:)
@-)
U nas świeżych ryb jak na lekarstwo, więc do głowy mi nie przyszło, żeby z całej jednej zupę zrobić. Zawsze z resztek- łbów, płetw i ogonów.
Stąd moja ignorancja