Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O czym marzycie?

edytowano luty 2013 w Ogólna
Wiadomo, każdy chciałby zdrowia i szczęścia dla swoich bliskich, żeby dzieci były szczęśliwe i spełniały się w życiu itd. Ale czego chcielibyście dla siebie?
 Ja chciałabym być znów szczupła, utrzymać pracę którą uwielbiam (a raczej nic z tego nie będzie bo zmiany w firmie już się dokonują i na przedłużenie umowy nie mam co liczyć) i żeby sie dopisać w wątku "A ja to się jeszcze bardziej pochwalę" - i to nie jako gratulująca :) - to niestety jest absolutnie już  nie do spełnienia:(:(:( I żeby kiedyś mieć taki malutki domek z ogrodem i kominkiem w salonie, i żeby spotkać człowieka, którego będe kochać, i który będzie kochał i szanował mnie.
«13456729

Komentarz

  • Chciałabym mieć pracę, z której dałabym radę SAMA się utrzymać (a nie pasożytować na innych, jak to robię przez całe życie :(( ) i którą potrafiłabym dobrze wykonywać. Wynik: kochałabym ją :D W sumie, każdą z moich prac lubiłam, w ten czy inny sposób.

    Chciałabym być zdrowa, choć na tyle, by móc pracować - patrz wyżej.

    Chciałabym umieć być dla innych naprawdę, nie tak jak zwykle.

    Chciałabym posługiwać się biegle ośmioma językami (jak ktoś ładnie poprosi, powiem, jakimi ;) ).

    A jak "to wszystko" się wreszcie skończy, chciałabym pójść do Nieba.

    To tak "na szybko" :D

  • 50. wnuków.
    Najmniej.
  • Chciałabym przeżyć z mężem całe życie i rozstać się na chwilę w później starości.
    Chciałabym aby zdrowie nam obydwojgu dopisywało.
    Chciałabym mieć dużo dzieci.
    Chciałabym, aby mój mąż znalazł swoje miejsce na ziemi - swoją wymarzoną pracę i się w niej realizował.
    Chciałabym tego samego dla siebie.
    Chciałabym mieć własne miejsce, o którym mogłabym powiedzieć "mój dom".
    I chciałabym shodan w karate.

    :)
  • Szczerze?
    Bardzo bym chciała odejść już do Domu Ojca.
    Tutaj na Ziemi nic mi nie brakuje, ale...


  • Modlę się o to, abym mogła żyć z moim Mężem do późnej starości w miłości, jedności i dobrym zdrowiu. Żebyśmy jak pięknie napisała @Haku potem "rozstali się tylko na chwilę" :)

    Żeby Pan pobłogosławił nas dziećmi, które będziemy mogli wychować ku Jego Chwale i żeby One potem mogły to samo zrobić ze swoimi dziećmi :) Fajne wnuki chcę mieć ;)

    Żeby całej mojej rodzinie i bliskim Pan błogosławił zdrowiem i pokojem.

    Żebyśmy mogli pomagać innym.

    Żebyśmy czuli się spełnieni i zrealizowani.

    I żebyśmy mieli taki dom, do którego zawsze będą mogli przyjść nasi przyjaciele, znajomi, rodzina i będą czuli się w nim dobrze i na swoim miejscu :)



    Z takich bardziej prozaicznych - MARZĘ o tym, żebyśmy mieli dom na Mazurach... I żebyśmy kiedyś mogli tam mieć małą agroturystykę i mieszkać na stałe.

    I żebym mogła zaliczyć kilka prawdziwych, interesujących kursów kulinarnych.

    I może kiedyś napisać książkę :\">

    I jeszcze móc podróżować do ciekawych miejsc.

    O! I nauczyć się dobrze pływać :)

    8->
  • zamieszkać we Włoszech





  • Juz urodzić i to bez jakiś komplikacji.

    Poza tym pałac na Dolnym Śląsku kupić i wyremnotowac-o tym marzę od 5 roku życia i drobny brak kilku milionów zltych mnie tak łatwo nie zniechęci :P
  • Mając domek być samowystarczalnym energetycznie.
  • @Katia, ja ładnie proszę!!!
  • Ja chciałabym być znów szczupła,
    -----
    Domek z ogródkiem
    -----
    rozstać się na chwilę w później starości
    -----
    Poza tym pałac na Dolnym Śląsku
    -----
    być samowystarczalnym energetycznie.

    Zadanie za 100 punktów: wskaż marzenie faceta ;)
  • marzenie faceta jest najmniej realne ;)
  • żeby  móc ciągle spać
  • Dużo zdrowia, potem długo długo nic...jeszcze pracę idealną, czyli na niepełny etat, ale żeby codziennie było co robić :)

    I jeszcze żeby klimat w Polsce zmienił się na śródziemnomorski.
  • żeby  móc ciągle spać
    Pod warunkiem, że sny kolorowe się ma ;)
  • i śniadanie do łóżka
  • marzę żeby zrobić remont łazienki

    i żeby mój pierworodny się nawrócił

    i żeby młodsze potomstwo nie pobłądziło

    i chcę wrócić do Jerozolimy bo dawno nie byłam

    i uporządkować sprawy zawodowe

    i ogarnąć się i być lepszym człowiekiem

    i lepszą matką dla potomstwa mego

    i jak najlepszym dzieckiem dla naszego Ojca w niebie:)

  • @Katia, ja ładnie proszę!!!
    Angielski, esperanto, francuski, hiszpański, islandzki, niemiecki, rosyjski, włoski (z łaciną do kompletu). A jak już języki szacowne to przy okazji greka i hebrajski :D No, mnie to wystarczy :D


    I jeszcze żeby klimat w Polsce zmienił się na śródziemnomorski.
    Żeby się nie zmienił! :P
  • ech... marzę o pracy dla mnie i dla męża , zdrowiu dla synka i dla nas, o powiększeniu rodziny, wygraniu konkursu, czyli w skrócie marzę, by Bóg nam błogosławił - on wszystko zabezpieczy( to się nazywa wazeliniarstwo  :D  )
  • Tak naprawdę to teraz marzę żeby Jerzyk był w pełni zdrowy, ale to niestety pozostaje w sferze marzeń, albo cudu.
    Coraz częściej mam takie marzenie, że jesteśmy już starzy (Ja i Artur) i przyjeżdżają do nas dzieciaki ze swoimi dziećmi i widzę że wszyscy są szczęśliwymi , dobrymi wierzącymi , radzącymi sobie w życiu ludźmi.


    A z takich materialnych to chciałaby mieć zbudowany drewniany taras przed domem( to ma szanasę się spełnić)
    Poprawiony podjazd z kostki pod dom i nowe schody bo te które  mamy są krzywe i niebezpieczne.

    Mieć spłacony kredyt.
    I nowsze, lepsze auto
    I ogrodnika bym chciałam mieć, bo podobają mi się piekne ogrody ale nie mam ani wiedzy ani zapału do prac ogrodniczych.
    I mieć czas żeby znowu śpiewać w chórze i malować
  • żeby  móc ciągle spać
    chłopie Ty młody gość a już o śmierci???

    bes sęsu...że tak powiem...

  • I ogrodnika bym chciałam mieć, bo podobają mi się piekne ogrody ale nie mam ani wiedzy ani zapału do prac ogrodniczych.
    Kiedyś się "umawiałam" z koleżanką, że jeśli ja się bardzo wzbogacę, zatrudnię ją na kucharkę, a jeśli ona - mnie na ogrodniczkę :D Póki co... nie wzbogaciłyśmy się... ;))
  • edytowano luty 2013
    Katia, Ty weź te psy i dawaj do mnie na stałe. Gotuję dobrze, a w ziemi ktoś się musi babrać. 
    O ogrodniku, ogrodniczce też marzę. A najbardziej, to bym chciała pomoc domową, do sprzątania, tylko najlepiej, żeby niewidzialna była. ;)
    I żeby te wieczne "się wykańczanie" się wykończyło...
    I żyli długo, i szczęśliwie, i prosto z ławeczki przed domem, jako para staruszków do Nieba, a jak nie da się razem, to wolałabym być pierwsza odwołana do wieczności. :)
  • O kimś do sprzątania też marzę. :D Najlepiej niedużym, bo to, czego najbardziej w porządkach nie lubię to schylanie się/kucanie i inne podłogowe wymysły.
    W sumie, w pracach ziemnych jest często podobnie, ale jakoś przyjemniej, świeże powietrze albo co :-??
  • O kimś do sprzątania też marzę. :D Najlepiej niedużym, bo to, czego najbardziej w porządkach nie lubię to schylanie się/kucanie i inne podłogowe wymysły.
    W sumie, w pracach ziemnych jest często podobnie, ale jakoś przyjemniej, świeże powietrze albo co :-??



    Do schylania się, to potomostwo najlepsze :D

    "Synuuuuu podaj, bo mi spadło". "Synu podnieś swoje zabawki". "Synu rękawiczka Ci spadła". "Synu podaj mamie czapkę, zobacz wypadła mi". 

    W ciąży, to wykorzystuję do granic możliwości, zwłaszcza, że J. ma bliżej do ziemi, a mnie boli ledźwie niemożliwie grrrrrr. 

    BTW @Katia 8 języków miałaś podać, a coś Ci się lista rozrosła ;).

  • Nigdy nie miałam głowy do liczb ;)

    Do podawania z podłogi wykorzystywałam mojego poprzedniego psa - niezły był :D
  • ja bym chciała na pielgrzymkę z rodziną iść


    i zmądrzeć


  • Ach, kto by nie chciał... ;))
  • W kwestii telefonów - jak mam dosyć, to wyłączam :D
  • A ja marzę o wakacjach z rodziną. Gdziekolwiek - oby fajnie było. 2, najlepiej 3 tygodnie.
    Ostatnio jakoś idzie nam kiepsko. W zeszłym roku nie byliśmy nigdzie, bo ja urodziłam Marysię w lipcu. Mąż pojechał jedynie z chłopcami na kilka dni nad jezioro, żeby było cokolwiek.
    W tym roku pewnie nie pojedziemy nigdy bo jak na razie pieniądze nie chcą się na ten cel znaleźć :(
    Tzn mąż pojedzie z chłopakami do sanatorium, ja z Marysią w domu.
    Mąż też narzeka że chciałby całą rodziną gdzieś...
    Tak na dłużej. Bardzo nam brakuje takiego czasu - pobycia razem, bez obowiązków. Czujemy się trochę jak w kieracie. Jesteśmy zmęczeni.
    No! Miało być o celach przyziemnych, po te górnolotne to ho ho... z dwie strony by zajęły :)
  • zeby mąz miał pracę pozwalającą na godne utrzymanie naszej rodziny
    najlepiej żeby mógł robic to co lubi na własnym
    miec dom i kawałek ziemi coby mozna było warzywa uprawiać na wsi, króliczki hodować i z przyroda obcować
    żeby trochę czasu starczało żebym do malowania mogła wrócić
    żeby moja matka sie opamiętała.
    I żeby nam się zdrowie nie pogorszyło

    I żebyśmy z długów mogli wyjść.

    No i na wakacje żebyśmy mogli pojechać razem


    I w podróż dookoła swiata pojechąc bym chciała jak dzieciaki podrosną


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.