W tej chwili w Europie i Ameryce istnieją wszystkie narzędzia prawne, by zlikwidować legalny Kościół. Ścieżka została już zresztą przećwiczona w USA. Wystarczy bowiem stwierdzić, że: a) jakiś ksiądz gdzieś kogoś pogłaskał 30 lat temu przy zbieraniu tacy, b) jakieś katolickie przedszkole dyskryminuje pedofila, nie chcąc go przyjąć na stanowisko wychowawcy, c) ksiądz nie chce dać ślubu homoseksualistom, albo choćby wynająć salki parafialnej na homoseksualne wesele, d) jakaś diecezja dyskryminuje kobiety, przez to, że nie chce ich przyjąć na stanowisko pracy "ksiądz", e) kadzidło jest rakotwórcze, f) starożytna świątynia nie ma należytych wyjść ewakuacyjnych w razie pożaru.
Za każdą z powyższych zbrodni można skazać każdą parafię na odszkodowanie, niech będzie na początek milion złociszy. I tak, Wysoki Sądzie, trzynaście razy. Po dwóch latach Kościół Katolicki nie stać nawet na katakumby.
Aha, oczywiście w domach prywatnych też nie można odprawiać mszy, gdyż jest to obszar o funkcji mieszkaniowej, a nie usługowej, a za nadużycie w tym zakresie grozi grzywna. Pozostają święte gaje, ale na inwencję zielonych możemy przecież liczyć zawsze.
Komentarz