Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Badania w ciąży- pytanko

2

Komentarz

  • Przyjmuje się właśnie tak, jak pisze @Joanna36 - mąż matki jest tylko domniemanym ojcem. Tak też mnie na studiach uczyli. Jakkolwiek głupie by się to wydawało przyzwoitej kobiecie, tak jest i już. Tym mniej przyzwoitym, dzięki temu, łatwiej ;-)
  • edytowano luty 2015
    @palusia Mi też się to wydawało absurdalne. Obydwoje mamy Rh -. Myslalam że lekarze mają ograniczone zaufanie co do sytuacji: mąż nie zawsze ojciec.

    Moje zdziwienie było ogromne gdy w tej ciąży wyszły mi przeciwciała. Nie wiadomo jakie i ile póki co ale badanie musze robić minimum co miesiąc. Więc nie jest to takie bez sensu. We krwi są inne układy, nie tylko Rh.
  • @gorzka_czekolada ja tez mialam grupe krwi jeszcze z panienskim nazwiskiem I kazali mi robic powtornie w ciazy, zeby bylo na nazwisko nowe. To co jest w wypisie ze szpitala, nie jest dokumentem potwierdzajacym grupe krwi, musi byc albo karta grupy krwi, albo kartka z dwoma podpisami. Nie wazne bylo, ze na tej kartce moj pesel byl.
    Wolalam zrobic, nie dociekalam mocno, tym bardziej, ze druga I trzecia ciaza byly ciezkie.
    Do operacji tez musialam miec kartke z dwoma podpisami, mimo ze mialam z innych szpitali wypisy z wpisana grupa.
  • @camille - ale inne układy dotyczą także kobiet Rh+, a im nikt w ciąży rutynowo przeciwciał nie bada.
  • edytowano luty 2015
    Z tego co wiem to kobiety Rh dodatnie powinny mieć tylko raz w pierwszym trymestrze robioną grupę krwi z przeciwciałami, przynajmniej wśród moich znajomych tak jest tu gdzie mieszkam. Chociaż w tym przypadku możliwości obecności innych przeciwciał uważam, że to za mało i też powinny mieć w każdym trymestrze. Bo przecież konflikt w układzie Kell może być równie groźny, co w D. (tak czytałam, ale nie znam się do końca)
  • Groźny może być też konflikt płytkowy...
    Nikt tego jednak nie bada rutynowo.
  • edytowano luty 2015
    @Katarzyna No właśnie. U nas w Luxmedzie (i pewnie w innych miejscach Polski też) są te badania za darmo do 30-któregoś tygodnia ciąży. Ale to pierwsza taka akcja, i nie każdy o tym wie, no i zapewne nie będzie rutyną. A warto.

    Edit: Chodzi o konflikt płytkowy.
  • @gorzka_czekolada - jak nie masz przeciwciał p/różyczce (nie chorowałaś), to po kontakcie z różyczką w I trym. możesz dostać immunoglobulinę. Jak masz przeciwciała, to masz spokojną głowę. Moim zdaniem - cenna wiedza.
  • To jakiś kretyn niedouczony, w takim razie. Możesz mu pokazać oficjalne wytyczne PTG, gdzie jest napisane wprost, że więcej niż jedno cc w przeszłości nie jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do próby porodu drogami natury.
  • Mi ordynator ze szpitala mowil ze ryzyko pekniecia macicy podczas porodu naturalnego po 2 cc jest duze ale nie potrafil mi powiedziec jak duze, moj lekarz twierdzi ze jak chce pn to powinnam tak rodzic. Sama juz nie wiem, denerwuje mnie ze nikt nie chce mi powiedziec jak to jest z tym co mi grozi po 2 cc, tylko mowia ze ryzyko jest duze (co to znaczy duze). Pierwsze cc mialam 10 lat temu, potem 2 porody naturalne i ostatni 1,5 roku temu cc. Za 2 tygodnie ide do szpitala na usg i zbada mi blizne to moze cos powie ciekawego.
  • @gorzka_czekolada matka chrzestna mojego młodszego miała 2x cc (dzieci sobie siedziały) by następną trójkę urodzić "dołem".

    @SylwiaM z tego co ja kojarzę, to poza jakimiś ewidentnymi przeciwwskazaniami (np. ze względu na stan zdrowia/życia matki/dziecka) to szerokość blizny jest ważna. Powinno być chyba 3, czy 4 mm, ale nie pamiętam dokładnie. Im więcej, tym lepiej. Im cieńsza blizna, tym większe prawdopodobieństwo pęknięcia macicy, aczkolwiek mam wrażenie (to tylko moje własne spostrzeżenie) straszą tym pękaniem macicy na lewo i prawo, a jednak częściej słyszę o tym, że udało się urodzić naturalnie, niż że pękła macica.
  • pewnie po dwóch cc jest gorsza, "słabsza" blizna - tnie się w tym samym miejscu co poprzednie cc
  • @beabea z tego co ja kojarzę, to wykrawa się stary odcinek i szyje na nowo. Nie zostawia się szwu starego i nie doszywa do reszty. Macica zasadniczo powinna się i tak rozciągnąć... czy jest wtedy bardziej narażona na rozdarcie? Może i tak, ale ja to widzę tak: macica jest standardowo załóżmy rozmiarów X, a w 9. miesiącu 5x, czyli się rozciąga, a jak są bliźniaki to może 7x. Czyli tak czy owak się rozciąga do aktualnych potrzeb dziecięcia.

    @gorzka_czekolada j.w. wspomniałam - to nie jest kwestia tego, że "się nie praktykuje", tylko zależy od wcześniejszych wskazań/powikłań. Druga rzecz, to ocena i wola matki, czy chce rodzić sn, czy woli zastosować się do zaleceń lekarza, bo tak czuje się bezpieczniej. Jest wiele kobiet, które rodziły sn po 2x cc.
  • "Poród pochwowy po więcej niż 1 cięciu

    W przypadku kobiet po 2 lub większej liczbie cięć cesarskich, 10 badań opublikowanych w latach 1993-2010 wykazało, że ryzyko pęknięcia macicy w kolejnej ciąży waha się od 0,9 do 6,0%. Ryzyko to wzrasta 2- do 16-krotnie w porównaniu z kobietami rodzącymi pochwowo po 1 cięciu. W badaniu obejmującym 17 322 kobiet po uprzednio przebytym cięciu cesarskim, Miller i in. odkryli, że wśród kobiet podejmujących próbę porodu po więcej niż 1 cięciu do pęknięcia macicy dochodziło 3 razy częściej niż wśród kobiet po 1 cięciu cesarskim (1,7% vs 0,6%)[10].

    W największej analizie przeprowadzonej do tej pory, Macones i in. zrobili przegląd danych z 17 szpitali rejonowych i szpitali o III stopniu referencyjności i odkryli, że wśród 1082 kobiet po 2 cięciach cesarskich, które podjęły próbę porodu pochwowego ryzyko pęknięcia macicy było 2krotnie wyższe niż u kobiet po 1 cięciu cesarskim (1,8% vs 0,9%)[11].

    W jedynym badaniu kontrolowanym pod względem czynników konfundujących (mylących), Caughey i in. doszli do wniosku, że u kobiet po 2 cięciach cesarskich, które podejmują próbę porodu pochwowego, ryzyko pęknięcia macicy jest prawie 5 razy wyższe niż u kobiet po 1 cięciu (3,7% vs 0,8%). Badanie kontrolowane było pod względem kilku kluczowych zmiennych towarzyszących, m.in. użycia żelu z prostaglandynami E2, indukcji i wspomagania porodu oksytocyną, długości porodu i zastosowania znieczulenia zewnątrzoponowego. Autorzy odkryli również, że pęknięcie macicy było o około ¼ mniej prawdopodobne u kobiet, które rodziły już wcześniej drogami natury niż u kobiet, które nigdy nie rodziły pochwowo[12].

    W przeciwieństwie do powyższych badań, Landon i in. stwierdzili, że nie ma znaczącej różnicy jeśli chodzi o ryzyko pęknięcia macicy pomiędzy kobietami po 1 cięciu cesarskim i kobietami po kilka cięciach (0,7% vs 0,9%)[13]. Jednakże, w powyższym badaniu odsetek kobiet po więcej niż 1 cięciu cesarskim podejmujących próbę porodu pochwowego wynosił tylko 9% ( w porównaniu z 27% w badaniu Macones i in[14]. i 73% w badaniu Millera[15]. Wskazuje to na to, iż Landon i in, zastosowali dużo bardziej rygorystyczne kryteria kwalifikacji do porodu pochwowego niż inni badacze, i ta różnica może wyjaśniać widoczną rozbieżność w wynikach. Caughey i in. nie podali odsetka kobiet podejmujących próbę porodu pochwowego po cięciu cesarskim w swojej 12-letniej analizie[16].

    Niedawna metaanaliza 17 badań obejmujących łącznie 5666 pacjentek podejmujących próbę porodu pochwowego po 2 lub większej liczbie cięć cesarskich wykazała odsetek pęknięć macicy na poziomie 1,36%[17]. Wynik ten jest zbliżony do rezultatu naszej analizy danych zabranych z 10 badań z lat 1993-2010, która pokazuje odsetek pęknięć macicy u kobiet po więcej niż 1 cięciu cesarskim na poziomie 1,81%.

    Wytyczne Amerykańskiego Kolegium Położników i Ginekologów z 2004 roku sugerowały, iż wśród kobiet po 2 cięciach cesarskich, tylko mamy mające za sobą choć jeden poród drogami natury powinny być kandydatkami do próby porodu pochwowego[18]. Powyższe wytyczne zostały zmienione w 2010, kiedy to Amerykańskiego Kolegium Położników i Ginekologów stwierdziło, iż kobiety po dwóch cięciach cesarskich wykonanych poprzecznie w dole brzucha mogą podejmować próbę porodu pochwowego bez względu na to czy rodziły wcześniej drogami natury czy nie[19]."

    http://naturalniepocesarce.pl/?p=405
  • A tu gdzie jestem mowia ze nie praktykuje sie porodow posladkowych, ciekawa jestem co sie dzieje jak kobieta przyjedzie do szpitala w trakcie takiego porodu, przeciez musza ja przyjac. Co do mojego porodu naturalnego po 2 cc to decyzje podejmuje ja musze tylko podpisac ze zostalam pouczona o ryzyku itd. Ale to tylko teoria zobaczymy jak bedzie w praktyce, 19 wizyta, juz nie moge sie doczekac.
  • Chyba nie przeczytałas mojego wcześniejszego postu ;) @czekolada
  • edytowano luty 2015
    Ona w Tychach. Ale wierz mi, mój pierwszy poród sn po pierwszym cc wymagał ode mnie tak dużo samozaparcia, dyskutowania z ordynatorem (a właściwie przeciwstawiania się mu), modlitw, walki z systemem, z tym że "tak się robi", "takie są procedury" itd.ze ciężko mi uwierzyć, że można walczyć więcej. Pewnie to tez kwestia szpitala nastawionego na patologię - kolo mnie leżała dziewczyna z dwoma macicami, a jednego dnia było 7 cc.

    Zeby nie było wątpliwości:ja Cie nie zachęcam, nie zniechęcam, nie oceniam ;) nie śmiałabym! nie jestem ani położną, ani lekarzem, ani pielęgniarką... Mogę jedynie opowiedzieć o swoim doświadczeniu. To co mnie skłoniło do porodu sn, to właśnie świadectwa i rady z tego forum :)

    Edit:literówki
  • No i po wizycie, przyszla jakas lekarka i zaczela od tego ze po 2 cc to oczywiscie kolejna cesarka i ze oni nie praktykuja pn po 2 cc i nie ma w tym temacie dyskusji. Udalo sie sciagnac ordynatora bo na poprzedniej wizycie obiecywal ze zbada blizne a potem cos ustalimy. Zbadal no i wedle niego blizna ma 1-2 mm wiec nie ma szans na normalny porod. Postraszyl jeszcze, ze ryzyko pekniecia macicy w tym przypadku to do 15% i jak tu dyskutowac. Ustalil termin na 31 marca. Jestem niepocieszona.
  • Trzymaj się @SylwiaM

    jeśli blizna jest cienka, to chyba nie ma co ryzykować, ale jeszcze im nie ufasz, możźesz ewentualnie poszukać innego lekarza
  • Ciezko zaufac jak z gory, jeszcze przed badaniem, twierdzi lekarka ze sie nie da normalnie. A pozniej ordynator tylko potwierdzil jej slowa. Zanim dam swojemu lekarzowi list ze szpitala to poprosze go zeby zbadal blizne. Zobaczymy co jemu wyjdzie. Nie chce narazac ani dziecka ani siebie, ale chce miec jasny obraz jak to jest. Lekarz ktory prowadzi moja ciaze twierdzil, ze w szpitalu sa nastawieni pro cesarkowo co niestety bylo widac w rozmowie, nie mniej ciezko ocenic ile w tym co mowili jest straszenia a ile faktow. Jest tego plus taki ze babcia wie kiedy ma do wnukow przyjechac :)
  • edytowano kwiecień 2015
    na razie nie wybieram się do lekarza ( żeby nic niepotrzebnie nie tykał i mnie nie stresował komentarzami)
    jest gdzieś 8 tc
    czy powinnam zrobić jakieś badania?
  • ja na pierwszą ciążową wizytę robię morfologię, betę, progesteron i trójkę tarczycową (ale ja powikłana jestem, wiem)
  • właśnie sąsiadka namawia mnie, abym jednak poszła na NFZ tu gdzie mieszkam, ostatnio jest kobieta-lekarz ( u mnie to warunek bo mąż się wścieka)
    może pójde i przyjmę na klatę wszystko co powiedzą...
    najwyżej na forum mnie pocieszycie, co?
  • @In Spe a czego jesli mozna wiedziec boisz sie uslyszec od lekarza? Ja bym poszla zatkala uszy najwyzej wziela skierowania i tyle.
  • In Spe głowa do góry. Wychodzę z założenia, lekarz powinien uszanować każdą naszą decyzję. A jak nie, zawsze można zmienić lekarza.
  • @In-spe idź i nie daj się zastraszyć ! :)
  • @In-spe rozumiem i wspieram
    +++
  • edytowano kwiecień 2015
    dziękuję dziewczyny,
    jesteście kochane :)

    @Natasza- nie chce mi się słuchać, że 5cc to.... itp. itd.
    @MamaWeroni- tu gdzie mieszkam jest nieduży wybór, mogę jeździć do Wrocławia, prywatnie do lekarki, która wspiera po wielokrotnych cc, ale może na początku jednak tu bym pochodziła (wyjazd do Wrocka z małym i moimi mdłościami to trochę wyczyn)
  • @InSpe jak pisaly poprzedniczki nie daj sie zastraszyc. Niech daje skierowania i tyle. A po jakimkolwiek komentarzu od razu odpowiedz ze sobie nie zyczysz zadnych osobistych analiz.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.