Niepełnosprawne dziecko to nie żadna kara od Boga to raczej wyróżnienie! nie każdy jest gotów na takie wyzwanie Bóg wybrał właśnie Ciebie na matkę tego dziecka.Sama mam 8 dzieci i mnóstwo złych słów od innych...
A najbardziej boli kiedy to mówią ludzie najbliżsi-teściowa,którą traktowałam jak matkę której już nie mam,ciocia,nawet osoba którą kiedyś brałam za szczerą przyjaciółkę.Nawet stomatolog u której leczymy zęby proponowała mi aborcję-bo na pewno będzie chore.A nawet jak się urodzi zdrowe to jak ja sobie wyobrażam,kto będzie pilnował dużej jak trzeba będzie karmić małą albo kto się zajmie małą jak trzeba będzie kąpać dużą...i takie inne mądrości od których miałam mdłości przez całą ciążę.
A najbardziej boli kiedy to mówią ludzie najbliżsi-teściowa,którą traktowałam jak matkę której już nie mam,ciocia,nawet osoba którą kiedyś brałam za szczerą przyjaciółkę.Nawet stomatolog u której leczymy zęby proponowała mi aborcję-bo na pewno będzie chore.A nawet jak się urodzi zdrowe to jak ja sobie wyobrażam,kto będzie pilnował dużej jak trzeba będzie karmić małą albo kto się zajmie małą jak trzeba będzie kąpać dużą...i takie inne mądrości od których miałam mdłości przez całą ciążę.
Czyli ulubiony sport ludzkości - wtrącanie nosa w nie swoje sprawy. Współczuję, bo sama jestem teraz w 3ciąży. Na pytanie mamy jedynaka "Jak to sobie TECHNICZNIE wyobrażam?" (chodziło o opiekę nad 4latką, 2 latką i noworodkiem) odpowiedziałam, że technicznie to jak weszło, tak i wyjdzie, a rodzić lubię Trzymaj się
ja też mam trójkę i również słyszałam nieprzyjemne komentarze (głównie od teściowej, która tak w ogóle jest bardzo dobrą kobietą i nie raz nam pomaga) w stylu: a po co wam trzecie dziecko, na przyszłość powinniście się zabezpieczać itd. Wtedy nie potrafiłam jasno i wyraźnie dać do zrozumienia, że jest to moja sprawa i nie życzę sobie takich komentarzy. w innej sprawie miara się przebrała i zareagowałam ostro i... pomogło. Teściowa najpierw się obraziła, a potem spuściła z tonu i bardziej uważała na słowa i "rady", które nam przekazuje. Teraz gdyby ktokolwiek próbował "planować" mi liczbę dzieci lub podobne sprawy, od razu stanowczo powiedziałabym: stop, to moje życie, a tobie nic do tego.
@elizarybka - trzymaj się i + w intencji Twojej i Twojej rodziny
Elizarybka nie daj się! Nie ważne co ludzie gadają, choć boli bardzo jak robią to bliscy. Będę o Was pamiętać w modlitwie. I jeśli taka będzie wola Pana Boga, żebyście mogli się cieszyć kolejnymi dziećmi. Najważniejsze żebyście byli w jedności z mężem.
Wiesz moja przyjaciółka ma siódemkę. Za każdym razem Jej rodzice się obrażają, i robią jakieś akcje. Ona kiedyś się tym bardzo przejmowała. Ostatnim razem wzruszyła ramionami: ee tam jak się urodzi to i tak będą piać z zachwytu i cmokać. No i co... najmłodsza niunia praktycznie nie ma szans zejść im z rąk jak przyjadą i podobnie cała 7.
Elizarybka nie daj się! Nie ważne co ludzie gadają, choć boli bardzo jak robią to bliscy. Będę o Was pamiętać w modlitwie. I jeśli taka będzie wola Pana Boga, żebyście mogli się cieszyć kolejnymi dziećmi. Najważniejsze żebyście byli w jedności z mężem.
Wiesz moja przyjaciółka ma siódemkę. Za każdym razem Jej rodzice się obrażają, i robią jakieś akcje. Ona kiedyś się tym bardzo przejmowała. Ostatnim razem wzruszyła ramionami: ee tam jak się urodzi to i tak będą piać z zachwytu i cmokać. No i co... najmłodsza niunia praktycznie nie ma szans zejść im z rąk jak przyjadą i podobnie cała 7.
Pozdrawiam ciepło
+
Niestety,u mnie nikt z zachwytu nie pieje,oczywiście chciałabym aby rodzina akceptowała nasze dzieci chociaż i tak najbardziej marzy mi się aby nie wtryniali nosa w nie swoje sprawy. Wam wszystkim dziękuję za dobre słowo.
elizarybka, polecam wątek "zaczepki z ulicy", tam pisują nasze forumowe mistrzynie ciętej riposty, warto się nauczyć reagować na głupie i nieprzemyślane uwagi obcych i najbliższych
elizarybka, polecam wątek "zaczepki z ulicy", tam pisują nasze forumowe mistrzynie ciętej riposty, warto się nauczyć reagować na głupie i nieprzemyślane uwagi obcych i najbliższych
Poczytałam,a jak,nie wszystko na raz bo dużo tego ale faktycznie super,dzięki za sugestię.
To takie przykre gdy spotykamy się z niezrozumieniem od bliskich a zwłaszcza kobiet...sama na swoim przykładzie wiem jak ciężko czasem przełknąć ślinę i dać ripostę tym "dobrym radom rozsądnych matek", które to wszystko mierzą własną miarą..ile takich rad a ile za plecami..ale Bóg dał nam silę i to właśnie my rodziny wielodzietne mamy fajne uczciwe dzieciaki a nie egoistów którym latwiej o jad niż dobre słowo.
..trzecia ciąża była dla mnie najtrudniejsza-bo to właśnie wtedy spotkało mnie najwięcej przykrości począwszy od tzw. bliskich po ginekologa czy ekspedientki..bolało ale wsparcie męża i świadomość atmosfery w jakiej żyjemy nie pozwoliła mnie wybić z przekonania, że wiemy co robimy, dla kogo..i tak zyskałam w pewnym sensie dumę z posiadania potomstwa...aktywna mamuśka- tworzy stowarzyszenie kobiet, zostaję prezesem, działamy wspólnie na lokalnym "podwórku" a później czwarty skarbek i już nie podziw a zdziw raczej, ...po dwóch latach jestem w stanie błogosławionym po raz piąty i słyszę szemranie, spychanie i ładne mówienie że to odsunięcie się od mnie to dla mojego dobra..odpoczywaj-czy raczej trzymaj się z dala..a może nawet "nie pokazuj że dajesz radę, bo inni pójdą za tobą" ..
Wiesz Wypyszka od nas też się odsunęli,część znajomych jak okazało sie że córeczka ma autyzm (może myśleli że się zarażą),kolejni a w tym także rodzina jak dowiedzieli się że będziemy rodzicami po raz trzeci.Wiem jednak że ci którzy są z nami to już z nami zostaną,możemy na sobie polegać,wspierać się wzajemnie i modlić się za siebie a to bardzo wiele znaczy.
elizarybka dobrze Cię rozumiem, bo też mam w domu dzieciątko niepełnosprawne (10 miesięcy) i bardzo bym chciała kolejnego dzidziusia, ale trochę mnie stopuje jak sobie pomyślę o reakcji rodziny i ta obawa o kwestię finansową - już teraz jest ciężko, bo tylko mąż pracuje (niunia wymaga intensywnej rehabilitacji, bierze leki, do tego częste wizyty u lekarzy i pobyty w szpitalu - mimo że mąż pomaga jak może to w większości spada to na mnie). Nie miałam zamiaru narzekać, tak jakoś wyszło córa jest przekochana i nie zamieniłabym jej za nic, mam tylko nadzieję, że damy sobie radę jeśli pojawi się następna pociecha (bo bardzo chcemy mieć więcej dzieci); pozdrawiam
Mój syn usłyszał "życzliwy komentarz".Ja nawet nie wiedziałam że on usłyszał aż do wieczora jak mi powiedział że nie wie dlaczego babcia nie chce dzidziusia ale on kocha najbardziej na świecie.
Ja sobie tak myślę że jak Bóg pozwoli i będę się spodziewała czwartego dzieciątka to rodzina mnie zlinczuje.A,zapomniałam napisać że w rodzinie mojego męża MA SIĘ po jednym dziecku.
Rodzinę olej, najważniejsze żebyście byli dla siebie razem z mężem
@elizarybka cieszy fakt, że teściowa stara się naprawić stosunki, i to dla Was wszystkich szansa na poprawę, nie trzeba żywić urazów, bo dzieci to doskonale wyczuwają..trzymam kciuki, i pomyśl, że jej też nie jest łatwo tracić kontakt z taką słodyczą jaką jest Niemowlaska ;;) osobiście znam przypadek, gdy babcia przełamała się dopiero po kilku latach, to dopiero jest smutne, a więc trzeba mieć nadzieję że wszystko ułoży się bezkonfliktowo, czego serdecznie życzę
Elizorybko teściowe tak mają że czasem się nie zastanowią mam że ci się uda zapomnieć najważniejsze że zmieniła zdanie i cieszy się spotkaniami z maleństwem próbuj i ty cieszyć się z nią
@elizarybka pomódl się do Boga o zmianę nastawienia do swojej teściowej. Ja też miałam zły stosunek do pewnej osoby, nie cierpiałam jej po prostu, ale było mi z tym źle i po modlitwach Pan Bóg uzdrowił nasze relacje
tak czytam ten "stary wątek " i się uśmiecham do siebie...bo jeśli tyle z Was już przy trzecim dziecku się nasłuchały...tzn że nie jest z moją rodziną tak źle
pierwsze uwagi usłyszałam przy czwartym, awantura była przy piątym...a przy szóstym i siódmym nie mieli już odwagi by rzec złe słowo
@elizarybka u nas zawsze tak było...sceptyczne podejście rodziny na wieść o kolejnym dziecku, czasem i słowa niemiłe, raniące, ale jak już pojawił się mały człowiek , serca im miękły....i się zachwycali...z czasem i moje żale malały...
będzie dobrze...a kiedyś jeszcze usłyszysz od teściowej, że trzecie dziecko to skarb największy
ps
ja te uwagi krytyczne z czasem uznałam za "troskę" może tylko źle wyrażoną
@sylwia1974 tak,i teściowa sama powiedziała "Jak ja się cieszę że macie to małe dziecko" nie wspomnę o "ach" i "och" na widok Niemowlaski.Najlepsze jest to że opowiadając o nas z dumą mówi "mój syn i synowa mają troje dzieci" Ja tez mam nadzieje ze to była nieumiejętnie wyrażona troska jednak nie zmienia to faktu że naprawdę trudno mi zapomnieć tamte słowa-a staram się.
odpuść elizarybka, teściowa miała jakiś swój świat, wszystko poukładane, hierarchię etc. U starszej osoby jednak chwilę trwa zanim zmieni sposób postrzegania świata. Ciesz się i zapomnij
U mnie było podobnie i rodzice i teściowie mieli duże obawy. Teraz mam wrażenie, że chcą najmłodszym dzieciom wynagrodzić to iż ich "nie chcieli" . :-/
pewni coś w tym jest ,chociaż moja mama nadal uważa że źle że mam tyle aniołków .jeden skarb by starczył .dzieci nie jeżdżą prawie do babci ,a ona jak jest u nas to raz w roku albo rzadziej i dosłownie 10 minut .
@elizarybka - Celinka ma rację. Wybaczenie jest łaską, swoim staraniem go nie osiągniesz, potrzeba tu (i wszędzie indziej ) modlitwy. Człowiek sam może co najwyżej zapomnieć
Komentarz
ja też mam trójkę i również słyszałam nieprzyjemne komentarze (głównie od teściowej, która tak w ogóle jest bardzo dobrą kobietą i nie raz nam pomaga) w stylu: a po co wam trzecie dziecko, na przyszłość powinniście się zabezpieczać itd. Wtedy nie potrafiłam jasno i wyraźnie dać do zrozumienia, że jest to moja sprawa i nie życzę sobie takich komentarzy. w innej sprawie miara się przebrała i zareagowałam ostro i... pomogło. Teściowa najpierw się obraziła, a potem spuściła z tonu i bardziej uważała na słowa i "rady", które nam przekazuje. Teraz gdyby ktokolwiek próbował "planować" mi liczbę dzieci lub podobne sprawy, od razu stanowczo powiedziałabym: stop, to moje życie, a tobie nic do tego.
@elizarybka - trzymaj się i + w intencji Twojej i Twojej rodziny
elizarybka dobrze Cię rozumiem, bo też mam w domu dzieciątko niepełnosprawne (10 miesięcy) i bardzo bym chciała kolejnego dzidziusia, ale trochę mnie stopuje jak sobie pomyślę o reakcji rodziny i ta obawa o kwestię finansową - już teraz jest ciężko, bo tylko mąż pracuje (niunia wymaga intensywnej rehabilitacji, bierze leki, do tego częste wizyty u lekarzy i pobyty w szpitalu - mimo że mąż pomaga jak może to w większości spada to na mnie).
Nie miałam zamiaru narzekać, tak jakoś wyszło córa jest przekochana i nie zamieniłabym jej za nic, mam tylko nadzieję, że damy sobie radę jeśli pojawi się następna pociecha (bo bardzo chcemy mieć więcej dzieci); pozdrawiam