@kulka - quechua ma słabą wodoodporność jak na polskie warunki - zalinkowany mckinley ma wg mnie pewną wadę. Osoba z małej sypialni śpiąca dalej od wejścia musi przełazić przez tę drugą by np. pójść na siusiu. To bardzo niewygodne w namiocie. -zalinkowany Art Camp - w boczne sypialnie najprawdopodobniej nie wejdą Ci dwie karimaty/materace.
W sypialni 210/210 spaliśmy: ja, M, dwie małe córeczki. Jedno dziecko by jeszcze weszło, ale nie wyobrażam tam sobie czterech dużych osób. No.. mocno na wdechu.
My mamy taki 9 osobowy z lidla. Coś około 200 zł kosztował kilka lat temu. Wtedy kupilismy przyszłościowo. I ma jedną zaletę. Jest i był tani. Poza tym jakość materiałow adekwatna do ceny czyli przecieka.
My też planujemy zakup namiotu, tylko co z rowerami, które chcemy zabrać. Czy wpakować do namiotu? W wersji bezsamochodowej tylko to przychodzi mi do głowy.
My mieliśmy 3 osobowy a dzieciom kupiliśmy 4 osobową quechue. Ma to kilka zalet jak prywatność i szybkość rozkładnia - bo 4 osobowa quechua w przeciwieństwie do większych składa się szybko i w miarę łatwo. Dzieci mają tez swój namiot więc muszą o niego dbac, jak sobie pościelą tak się wyśpią
Sobie kupiliśmy 3 osobowy w biedronce szybko rozkładalny (taka parasolka), kosztował 150 teraz jest przeceniony na 100, przetrwał burzę bez problemu. Składa się jeszcze łatwiej niż quechua (ten mniejszy).
My kupiliśmy duży, bo bałam się zostawić chłopaków w osobnym namiocie. Gdyby któryś zaspany poszedł na siusiu to nie wiem czy by powrócił... Całą noc bym czuwała. A tak... budziłam się gdy mi przy uchu suwak zabrzęczał.
Nie mówiąc o różnych świrach... dopóki chłopcy nie nabiorą tężyzny i pewności (czyli za jakieś dwa lata) nie zostawię ich samych. No... cykora mam. :-(
Komentarz
Rewelacyjnie się sprawdził podczas naszego pobytu na Suwalszczyźnie (były też ulewy).
Prościutko się rozkłada, jest przestronny w środku. Spaliśmy w 7 osób. Na bank możnaby dorzucić jeszcze dwoje dzieci.
- quechua ma słabą wodoodporność jak na polskie warunki
- zalinkowany mckinley ma wg mnie pewną wadę. Osoba z małej sypialni śpiąca dalej od wejścia musi przełazić przez tę drugą by np. pójść na siusiu. To bardzo niewygodne w namiocie.
-zalinkowany Art Camp - w boczne sypialnie najprawdopodobniej nie wejdą Ci dwie karimaty/materace.
W sypialni 210/210 spaliśmy: ja, M, dwie małe córeczki. Jedno dziecko by jeszcze weszło, ale nie wyobrażam tam sobie czterech dużych osób. No.. mocno na wdechu.
Ktoś wie jaka jest jakość mckinley i art camp?
mieliśmy ze dwie noce w deszczu - bez problemu
Poza tym jakość materiałow adekwatna do ceny czyli przecieka.
tylko co z rowerami, które chcemy zabrać. Czy wpakować do namiotu? W wersji bezsamochodowej tylko to przychodzi mi do głowy.
My kupiliśmy duży, bo bałam się zostawić chłopaków w osobnym namiocie. Gdyby któryś zaspany poszedł na siusiu to nie wiem czy by powrócił... Całą noc bym czuwała. A tak... budziłam się gdy mi przy uchu suwak zabrzęczał.
Nie mówiąc o różnych świrach... dopóki chłopcy nie nabiorą tężyzny i pewności (czyli za jakieś dwa lata) nie zostawię ich samych. No... cykora mam. :-(
Chyba zdecydujemy się na ten z linka @Savii.
A teraz druga prośba - gdzie warto rozbić sie w PIeninach? Macie coś do polecenia?
:P
Najdłuższy wdłuż. A reszta- w tym małe dzieci w poprzek.