jak sobie radzicie- bądż nie,ze złością Waszych dzieci?mam zaledwie 3 synków ale każdy inny temperament(w szpitalu podmienili,czy co?). czasem czuję się totalnie skołowana. a radzić sobie trzeba...:bigsmile::angry::wink::devil::neutral::sad::cool::shocked:
Komentarz
Mam swój pomysł jak radzić sobie z własną złością. jak już nie wytrzymuję i mam ochotę wyjść z siebie, to sobie przez chwilę wyobrażam, ze to nie są moje dzieci, widzę je z inną babą i myślę, ale te dzieci są niegrzeczne. Nabieram dystansu i za chwilę rozmawiam już z "moimi dziećmi" :wink:
- tak cichutko? możesz głośniej!
- wtedy zazwyczaj szybko dochodzą do normy i mogą wyjść, dać buziaka i przeprosić :hugging: i.... do następnego razu:tooth:
Na starszych -9-cio czy prawie 13-to latka (który chyba najbardziej lubi stroić focha), szlabany, szlabany i jeszcze raz szlabany i zejście mi z oczu- czyli swój pokój, dopóki sie nie wyciszą i będą gotowi spokojnie pogadać.
Najstarsi wiedzą, że nie warto podskakiwać :boogie: - a lepiej porozmawiać:dinner:
A jak my się wkurzymy, to... wszyscy schodzą nam z drogi
K
Mi też jakoś ulżyło