Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

złość dziecięca

edytowano kwiecień 2007 w Ogólna
jak sobie radzicie- bądż nie,ze złością Waszych dzieci?mam zaledwie 3 synków ale każdy inny temperament(w szpitalu podmienili,czy co?). czasem czuję się totalnie skołowana. a radzić sobie trzeba...:bigsmile::angry::wink::devil::neutral::sad::cool::shocked:

Komentarz

  • W jaki sposób pozwalacie dzieciom wyrażać swoją złość na Was, gdy czegoś np. zabraniacie. Co jest u Was dopuszczalne , a co juz przechodzi granice?
  • U mnie dziec mogą otwarcie mówić, ze są na mnie złe, wścekłe, mają prawo wyjść z pokoju i przez jakiś czas się nie odzywać, to zazwyczaj wystarcza, po chwili przechodzi i same wracają. Tylko to ja pierwsza muszę im pokazać, że to ma tak wygladać.
    Mam swój pomysł jak radzić sobie z własną złością. jak już nie wytrzymuję i mam ochotę wyjść z siebie, to sobie przez chwilę wyobrażam, ze to nie są moje dzieci, widzę je z inną babą i myślę, ale te dzieci są niegrzeczne. Nabieram dystansu i za chwilę rozmawiam już z "moimi dziećmi" :wink:
  • U nas też można otwarcie wyrażać swoje niezadowolenie czy złość. Jednak wybuchy złości u 6 letniego syna zwykle przekraczaja przyjęte granice - operuje epitetami , które są dla nas nie do przyjęcia i których nikt poza nim w domu nie używa. Zwykle jest wtedy wysyłany jest do swojego pokoju, uspokaja się , wraca i przeprasza. Jednak to się powtarza wiele razy w ciągu dnia. Zastanawiam się skąd to wynika, czy to jest etap rozwojowy, czy przejawy zazdrości o rodzeństwo lub zwracanie na siebie uwagi.
  • Nasze 2 najmłodsze szkraby krzyczą sobie lub histeryzują (jak kto woli) - w kącie ze spokojnym naciskiem:
    - tak cichutko? możesz głośniej!
    - wtedy zazwyczaj szybko dochodzą do normy i mogą wyjść, dać buziaka i przeprosić :hugging: i.... do następnego razu:tooth:
    Na starszych -9-cio czy prawie 13-to latka (który chyba najbardziej lubi stroić focha), szlabany, szlabany i jeszcze raz szlabany i zejście mi z oczu- czyli swój pokój, dopóki sie nie wyciszą i będą gotowi spokojnie pogadać.
    Najstarsi wiedzą, że nie warto podskakiwać :boogie: - a lepiej porozmawiać:dinner:
    A jak my się wkurzymy, to... wszyscy schodzą nam z drogi:wink:
    K
  • Nie dać się zwariować i przetrzymać wszystkie te złości. Jedna z bliźniaczek (4,5)strasznie wrzeszczy jak coś jej nie pasuje, trzeba ją wyciszać i ze spokojem przetrzymać np. marsz do innego pokoju jak krzyczysz itp. Podobna temperamentem do tej złośnicy była obecna ( i jest) nasza 15-latka - teraz to wspaniała panna - no oczywiście ma tez dużo innych wad, ale już nie wrzeszczy i nie kładzie się na podłodze:tooth::wink:
  • Dzięki za Wasze wpisy, bo już myślałam, że inne dzieci to jakieś grzeczniejsze;-)
  • [cite] strusia:[/cite]Dzięki za Wasze wpisy, bo już myślałam, że inne dzieci to jakieś grzeczniejsze;-)

    Mi też jakoś ulżyło :smile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.