Drodzy, czy ktoś ma piec opalany na pelet? Macie jakieś doświadczenia? Porównanie z kosztami i kłopotliwością ogrzewania gazowego? I przede wszystkim, żeby ciepło było...
Nie wiem, czy w miescie w ogóle jest dozwolone opalanie domu?
Tego powinnas sie dowiedziec, jesli remontujesz dom, to prawdopodobnie bedziesz musiala miec projekt budowlany do pozwolenia na budowe, a przynajmniej projekt do zgloszenia remontu czyli potrzebny bedzie wypis i wyrys z planu miejscowego lub wydane warunki zabudowy, jesli planu nie ma. W planie powinny byc takie informacje.
A z praktyki - my sobie chwalimy, choc trzeba wziac pod uwage , ze ktos musi ten pellet dorzucac do zasobnika (to sa worki 15-25 kg), co dla Ciebie moze byc trudne, nie wiem jak mąż. Nam wychodzi taniej, a do tego my mamy malo ekonomiczny piec i "dziurawy" dom, sa systemy znacznie wydajniejsze. W lecie wode podgrzewamy pradem.
Ula, nie wiem, czy możesz nam poradzić w naszej sytuacji może jednak ogrzewanie domu i wody gazowe? Domek ok 90 m stary 80 lat, gaz jest doprowadzony. Domek w środku miasta. Z tego, co wiem, wiele osób na tym osiedlu ma ogrzewanie gazowe.
Gazu nie trzeba dorzucać ani przywozić.
Ula, nie wiesz, czy z tym gazowym jest dość ciepło? My dzieci bloków całe życie lubimy, jak jest w domu ciepło...
I jeszcze szczelność instalacji gazowej. Czy pewna? Czy bezpieczna?
Będę wdzięczna za opinię.
Planujemy oczywiście projekt takiego pana, który zajmuje się instalacjami gazowymi. Zobaczymy, czy się wypowie, czy jest to możliwe w naszych murach (szlaka, pustaki) itd. tzw. przedwojenne tanie budownictwo - inicjatywa bp Tymieniecki...
Jesli chodzi o pellet, to potrzebne jest jeszcze pomieszczenie na skladowanie opalu - my na sezon kupujemy 4-5 ton i gdzies to trzeba przechowac (pellet jest"rozpuszczalny", czyli musi byc zabezpieczony przed woda w jakis sposób), u was prawdopodobnie by wychodzilo mniej. Co do komfortu cieplnego - my mamy naprawde slabo z izolacja - z jednej strony, jak to przy wlasnorecznym budowaniu zdarzaja sie slabe miejsca, bo np. brakuje jakis parapetów, gdzies myszy napoczely ocieplenie itp., a z drugiej mielismy pozar domu i wlasciwie cala welna w dachu jest do wymiany, czego ciagle nie mozemy zrobic. Na parterze mamy ogrzewanie podlogowe, na pietrze zwykle grzejniki. Przy temperaturach nie ekstremalnych do -10 mniej wiecej jest w porzadku, przy nizszych nasz piec zaczyna za duzo pobierac tego pelletu. ALe nasz piec jest tak naprawde do ekogroszku - sa znacznie nowoczesniejsze i wydajniejsze w tej chwili, specjalne do peletu, tylko, ze wtedy np. trzeba kupowac pelet lepszej jakosci. Gazem nigdy w praktyce nic nie ogrzewalam, mysmy doszli do wniosku , ze u nas nie ma to sensu, ale u nas nie bylo przylacza. Ale tesciów ceny za gaz w sezonie powalaja, tyle, ze oni maja strasznie wielki dom. Kwestia podstawowa sa izolacje w samym domu, jego szczelnośc itp. - od tego najwiecej zalezy. Tylko uwazaj, bo dom nie moze byc zbyt szczelny, to tez niedobrze.
My mamy piec specjalnie zrobiony dla nas - na poczatku byl na ekogroszek, ale nam lepiej pali sie peletem. Do tego ma w srodku dorobiona kratke, na której mozna palic np. drewno, jakies stare skrzynki itp. Mielismy wczesniej piec zasypowy i teraz piec jest prawie bezobsługowy - bez porównania. Przy pelecie odpada tez potęzna ilosc popiołu, muszę oprozniac raz na kilka dni, tydzien, a nie jak przy weglu praktycznie codziennie. Jesli chodzi o AgeMarie to moim zdaniem zasypowy calkowicie odpada.
Witajcie, po dzisiejszym spotkaniu z architektką przychylam się (ja przynajmniej, bo małż w pracy) do ogrzewania gazowego. Jest przyłącze. Nie trzeba nic przywozić, nosić, wrzucać, składować. Rachunki będą większe w sezonie, trudno. W blokach cały rok Boży, niezależnie czy grzane czy nie, płacimy miesiąc w miesiąc ponad 500 zł - ze śmieciami właściwie 600 zł czynszu.
Przed nami jeszcze konsultacja z panem projektantem instalacji gazowych. I to pewnie rozstrzygnie...
My mamy gazowe i praktycznie nie korzystamy. Drogo nam to wychodzi, bardziej opłaca się kominek. Plus czasem trochę gazu.
Nie możesz tego na wprost przeliczać. Weź pod uwagę, że w tym czynszu masz też pewien fundusz remontowy. Wystarczy, że ci się rynna oberwie i kilka stów leci w chwilę .
MartynaN, jasne. Biorę to pod uwagę, że zawsze musi być jakiś grosz awaryjny...no niestety. To są te minusy domku w porównaniu z blokiem...
ale w bloku trzecie piętro jednak
i remonty
jedni kończą, drudzy zaczynają
i słyszę, kiedy sąsiad prysznic bierze - 24.00 i 12.oo. Mnie tam to za bardzo nie przeszkadza, ale jednak...kiedyś był dom publiczny za ścianą, a kiedyś pracownicy czy handlowcy z Wietnamu, co o 1 w nocy trzaskali drzwiami na dole itp.
Nie mówię o psie ujadającym....lub wyjącym w mieszkaniu obok
Rozwiązanie z kamienicy - kominek z płaszczem wodnym na dogrzanie i dla atmosfery, ogrzewanie gazowe na bieżąco. Sprawdza się, ale my mamy po 20st w mieszkaniu, więc dla was chyba za zimno. Cenowo nie wiem, jak wychodzi.
Komentarz
Ula, nie wiem, czy możesz nam poradzić w naszej sytuacji może jednak ogrzewanie domu i wody gazowe? Domek ok 90 m stary 80 lat, gaz jest doprowadzony. Domek w środku miasta. Z tego, co wiem, wiele osób na tym osiedlu ma ogrzewanie gazowe.
Gazu nie trzeba dorzucać ani przywozić.
Ula, nie wiesz, czy z tym gazowym jest dość ciepło? My dzieci bloków całe życie lubimy, jak jest w domu ciepło...
I jeszcze szczelność instalacji gazowej. Czy pewna? Czy bezpieczna?
Będę wdzięczna za opinię.
Planujemy oczywiście projekt takiego pana, który zajmuje się instalacjami gazowymi. Zobaczymy, czy się wypowie, czy jest to możliwe w naszych murach (szlaka, pustaki) itd. tzw. przedwojenne tanie budownictwo - inicjatywa bp Tymieniecki...
Witajcie, po dzisiejszym spotkaniu z architektką przychylam się (ja przynajmniej, bo małż w pracy) do ogrzewania gazowego. Jest przyłącze. Nie trzeba nic przywozić, nosić, wrzucać, składować. Rachunki będą większe w sezonie, trudno. W blokach cały rok Boży, niezależnie czy grzane czy nie, płacimy miesiąc w miesiąc ponad 500 zł - ze śmieciami właściwie 600 zł czynszu.
Przed nami jeszcze konsultacja z panem projektantem instalacji gazowych. I to pewnie rozstrzygnie...
MartynaN, jasne. Biorę to pod uwagę, że zawsze musi być jakiś grosz awaryjny...no niestety. To są te minusy domku w porównaniu z blokiem...
ale w bloku trzecie piętro jednak
i remonty
jedni kończą, drudzy zaczynają
i słyszę, kiedy sąsiad prysznic bierze - 24.00 i 12.oo. Mnie tam to za bardzo nie przeszkadza, ale jednak...kiedyś był dom publiczny za ścianą, a kiedyś pracownicy czy handlowcy z Wietnamu, co o 1 w nocy trzaskali drzwiami na dole itp.
Nie mówię o psie ujadającym....lub wyjącym w mieszkaniu obok