Wczoraj rząd przyjął projekt zmian w przepisach prawa rodzinnego i cywilnego, które mają nas bardzo przybliżyć do europejskich standardów.
Nowelizacja kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wprowadza wiele nowych praw, ale i obowiązków. I tak, w sytuacji, gdy dojdzie do rozpadu małżeństwa, ojcowie dostaną więcej praw niż obecnie. Sądy będą musiały respektować ugody zawierane pomiędzy byłymi małżonkami, w których ustalą, co dalej będzie się działo z dzieckiem. Ojcom łatwiej też będzie widywać się ze swoim potomstwem, bo sąd w wyroku będzie określał dokładnie, jak takie kontakty mają wyglądać.
Z drugiej strony ojciec będzie miał wręcz obowiązek interesować się dziećmi. Wprawdzie nikt tego na co dzień nie będzie egzekwował, ale zostanie to poddane ocenie sądu, np. w sytuacji, gdy pogorszą się stosunki w byłej rodzinie.
Nowe przepisy dają też więcej praw dzieciom. Kodeks wprowadza nie tylko nakaz wzajemnego szacunku między rodzicami a potomstwem, ale również nakazuje dorosłym liczenie się ze zdaniem dzieci. Zwłaszcza w sytuacjach, gdy dotyczy to majątku. Dzieci mogą przecież np. dostać spadek po krewnym.
Wzajemnego szacunku też nikt nie będzie na co dzień egzekwował, ale będzie on oceniany przez sąd w sytuacjach dla rodziny kryzysowych.
Kolejną nowością jest uregulowanie sporów o to, kto jest matką dziecka w przypadku zapłodnienia in vitro. W sytuacji, gdy jedna kobieta jest tylko dawcą jajeczka, a inna nosi ciążę i rodzi, rząd chce, by matką była ta kobieta, która dziecko urodzi.
Nowe prawo rodzinne ulży też rodzicom mającym problem z dorosłym potomstwem, które nie chce się dalej uczyć ani pracować. W takiej sytuacji po ukończeniu przez dziecko osiemnastego roku życia rodzice nie będą już musieli go utrzymywać .
Teraz projekt trafi do Sejmu. Koalicja PO-PSL zapewne poprze propozycje swojej Rady Ministrów i przyjmie ustawę. Kiedy wejdzie ona w życie? Najprawdopodobniej w przyszłym roku.
Cel zmian jest prosty: prawie nikt nie ma dostawać alimentów, luzik dla "alimenciarzy" (nowi wyborcy PO), praktycznie zlikwidować ewentualny Fundusz Alimentacyjny (czy on jeszcze istnieje?) a młodzież niech walczy z "niewidzialną ręką rynku". No i Polacy wcale nie muszą iść na studia - robole ciemni mają być i tyle.
Komentarz
Sami sobie powinni dać prawo do eutanazji
PiS zawsze spełnia obietnice wyborcze.