Ja zwykle wrzucam głowy, które specjalnie czekają na tę okazję.
Do tego jarzyny, jak na zupę jarzynową.
Pod koniec dorzucam białe ryby pokrojone (na koniec, żeby mi się nie rozpadły, bo im krótkie gotowanie wystarczy). Wiem też, że fajna w smaku wychodzi na mieszanych rybach - słodko i słonowodnych, ale nie zawsze mam.
I trochę przecieru pomidorowego.
Lubię ostrą, fajnie rozgrzewa. Ale doprawiam mocniej sobie na talerzu.
ja robię tak: w Biedronce kupuję mrożone filety z mintaja, morszczuka, dorsza, mieszankę owoców morza.Ostatnio były pyszne dzwonki z dorsza chyba( to liczba mnoga od "dzwonko" jakby co)
kroję w słupki marchewkę, cukinię, cebulę, czosnek, cebulę dymke, podsmażam te warzywa na oleju
ja robię tak: w Biedronce kupuję mrożone filety z mintaja, morszczuka, dorsza, mieszankę owoców morza.Ostatnio były pyszne dzwonki z dorsza chyba( to liczba mnoga od "dzwonko" jakby co) kroję w słupki marchewkę, cukinię, cebulę, czosnek, cebulę dymke, podsmażam te warzywa na olejuryby gotuję w wodzie i dodaję warzywa z patelni a teraz gwóźdź programudodaję to http://allegro.pl/pasta-gochujang-koreanska-ostra-chilli-sushi-sam-i3728512886.html
Ta pasta to sama "ostrość" , czy to też aromat jakiś daje?
Ale miałam właśnie wątpliwości, że z samym łososiem, to dupa może być.
E tam, jaka dupa. Dobra zupa będzie. Ja tam zupę rybną uwielbiam i łbem od łososia tak łatwo nie pogardzam, jak co poniektórzy tutaj burżuje z dostępem do mórz i jezior. :P
Do bulionu warzywnego wkrawam ziemniaki, dosypuję sporo koperku, dużo przypraw (pieprz, papryka słodka, listek laurowy i ziele angielskie). Odcedzam wywar i wkładam do niego rybę lub jej resztki (łeb, płetwy, ogon) Zagotowuję wolniutko, odcedzam łyżką rybę, studzę, obieram mięso. W tym czasie warzywa łączę znów z bulionem i do całości wkładam obrane mięso. Czasem trzeba jeszcze trochę doprawić.
Zapomniałam napisac, że do smażących się na patelni warzyw trzeba dodać ostrej papryki w proszku, najlepiej dużo.Zapachy po domu rozchodzą się takie, ze ściska w żołądku i ślinka leci.
@MartynaN-nie umiem określić tego o co pytasz.Od 20 lat jem hurtowo tę pastę i nie potrafię już obiektywnie ocenić.W każdym razie nawet gdy przyprawię tak "normalnie", a nie w wersji "dla męża" to moja rodzina (polska) musi po każdym kęsie popijać wodą
A w ogóle jak ktoś lubi poeksperymentowac w kuchni to warto taką pastę kupić.Można ją dodawać do wszystkiego.Ona ma smak ostro-słodki i właśnie ten słodki posmaczek w moim odczuciu odróżnia ją na plus od ostrości "meksykańskiej".Naprawdę ją polecam ( jak @Aga kiedyś zresztą).
Tylko nie pomyślcie, ze mam coś wspólnego z tym sprzedawcą na Allegro he he
In Spe, fajnie, ze mnie wywolalas, zapomnialam zupelnie o gochujang! Tzn. teraz by mnie zgaga zjadla od ostrego, ale wpisze do nastepnej listy zakupowej w asia markecie. Na poporodowy detoks bedzie genialne.
Komentarz
a lubicie ostre?
ja robię tak: w Biedronce kupuję mrożone filety z mintaja, morszczuka, dorsza, mieszankę owoców morza.Ostatnio były pyszne dzwonki z dorsza chyba( to liczba mnoga od "dzwonko" jakby co)
kroję w słupki marchewkę, cukinię, cebulę, czosnek, cebulę dymke, podsmażam te warzywa na oleju
ryby gotuję w wodzie i dodaję warzywa z patelni
a teraz gwóźdź programu
dodaję to http://allegro.pl/pasta-gochujang-koreanska-ostra-chilli-sushi-sam-i3728512886.html
Ale zawsze ten łosoś pieczony i pieczony..
Ale miałam właśnie wątpliwości, że z samym łososiem, to dupa może być.
Do bulionu warzywnego wkrawam ziemniaki, dosypuję sporo koperku, dużo przypraw (pieprz, papryka słodka, listek laurowy i ziele angielskie). Odcedzam wywar i wkładam do niego rybę lub jej resztki (łeb, płetwy, ogon) Zagotowuję wolniutko, odcedzam łyżką rybę, studzę, obieram mięso. W tym czasie warzywa łączę znów z bulionem i do całości wkładam obrane mięso. Czasem trzeba jeszcze trochę doprawić.
Zapomniałam napisac, że do smażących się na patelni warzyw trzeba dodać ostrej papryki w proszku, najlepiej dużo.Zapachy po domu rozchodzą się takie, ze ściska w żołądku i ślinka leci.
@MartynaN-nie umiem określić tego o co pytasz.Od 20 lat jem hurtowo tę pastę i nie potrafię już obiektywnie ocenić.W każdym razie nawet gdy przyprawię tak "normalnie", a nie w wersji "dla męża" to moja rodzina (polska) musi po każdym kęsie popijać wodą
A w ogóle jak ktoś lubi poeksperymentowac w kuchni to warto taką pastę kupić.Można ją dodawać do wszystkiego.Ona ma smak ostro-słodki i właśnie ten słodki posmaczek w moim odczuciu odróżnia ją na plus od ostrości "meksykańskiej".Naprawdę ją polecam ( jak @Aga kiedyś zresztą).
Tylko nie pomyślcie, ze mam coś wspólnego z tym sprzedawcą na Allegro he he