Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

wychowanie chłopca

edytowano luty 2014 w Polecamy
Ostatnio byłam na spotkaniu /wykładzie o wychowaniu chłopców
bardzo bardzo trafne treści

nie streszczę Wam...nie dam rady...ale zestaw lektur mogę polecić


SPIS LEKTUR:
1. "Jak wychować chłopca na mężczyznę" - Meg Meeker
2.
"Dzikie stwory" Stephen James i David Thomas (dla rodziców chłopców do
25
roku życia)
3. "Wychowanie chłopców" Steve Bidduph (krótkie i
treściwe)
4."Dziecko a skłonności homoseksualne" Joseph  i Linda Nicolosi
(uważam, że
w dzisiejszych czasach to lektura obowiązkowa)
5."Rewolucja w
wychowaniu" Po Broson - ciekawe, kontrowersyjne, łamiące
powszechne prawdy
dotyczące nastolatków, kłótni rodzeństwa itp. Inspiruje,
pobudza do myślenia,
nie daje rozwiązań!
6. "Co wciąga twoje dziecko" Małgorzata Więczkowska -
zagrożenia ze strony
mediów i jak z nich mądrze korzystać.
7. Dzikie
serce, tęsknoty męskiej duszy" John Eldridge (piękna opowieść o
naturze
męskiej).

Komentarz

  • Ja mam dziewczyny same i uważam że z chłopcami jest łatwiej. Dziewczyny wszystko komplikują a chłopcy są prości.
  • Mam trzech chłopców i jedna dziewczynkę.
    Chłopcy sa tacy prości :)))))
    Emocje u dziewczynek wszystko strasznie komplikują.
    Chyba ze nam sie trafił taki rozemocjonowany egzemplarz ;)
  • Spotkałam się z teorią, że chłopcy są trudni do siódmego roku życia (częściej miewają kolki, są bardziej chorowici i, generalnie, delikatniejsi na zdrowiu), a dziewczynki od siódmego (gdy zaczynają dojrzewać i włączają się dziewczęce emocje i humory).
    Na przykładzie własnych dzieci - sama nie wiem, jak to jest. Chyba są różne egzemplarze chłopców i dziewczynek, po prostu... ;-)
  • Nie wszyscy chłopcy i nie wszystkie dziewczęta od jednego szablonu.
  • no właśnie. Dziewczynami rządzą emocje. Chlopcom wystarczą proste komunikaty a ja swoim wszystko muszę tłumaczyć. Jak poproszę którą o przyniesienie czegoś to słyszę zaraz że zawsze ja muszę. U chłopców tegorodzaju fochów nie zauważyłam. I to że ciuchy muszą pasować do siebie i kolory muszą mieć odpowiednie i kilka razy się przebierać trzeba.
  • @Berenika jasne że nie są.
  • Nie zauważyłaś, bo ich nie masz.


    Z ubraniem może i łatwiej, ale od pewnego momentu drożej.
  • edytowano luty 2014
    Garnituru nie da się wydziergać ani w ciucholandzie kupić.
  • Jako niemowlaczki córki były cudne. Spały i jadly. Potem było coraz gorzej. Ich emocje i moje powodują u mnie niemoc rodzicielską. Z chłopakami odwrotnie- absorbuje niemowlaki a potem dużo prościej-im wystarcza proste komunikaty. Łatwiej być matką synów.
  • @Sylwia1974

    a czytałaś którąś z tych książek?
  • edytowano luty 2014
    @Odrobinka Leśna - mam trzech podrastających chłopców (7-12 lat) i gdy wydaję różne polecenia z zakresu prac domowych, to zwykle słyszę: "Dlaczego ja?" tudzież: "A nie może tego zrobić ten albo tamten?" albo: "Ja to robiłem ostatnio, niech teraz zrobi ów!". Córki lat 5 i 3 reagują podobnie. Nie dostrzegam różnic.
    Z odzieżą, faktycznie, dziewczyny już od maleńkości bardziej fochate i przebierne - jakieś koncepcje mają i musi im do tej koncepcji wszystko pasować (np. majtki w odpowiednim kolorze). Chłopaki pod tym względem prostsi raczej - ważniejsze dla nich, żeby odzież pasowała i była wygodna. Choć mój pierworodny miewał różne ubraniowe fochy - np. w wieku lat 5 życzył sobie chodzić codziennie w marynarce.
  • @Agnieszka3 - może to trochę kwestia dojrzałości? U mnie najstarszy ostatnio coraz mniej dyskutuje, a nawet coraz częściej sam się domyśla, żeby coś zrobić i robi bez zaganiania. Dziś, w trudnej sytuacji średniak też stanął na wysokości zadania i od rana pomaga mi bardzo dzielnie, nie marudząc prawie, choć na co dzień to straszny leń i maruda.
  • Jakie to szczęście, że nie miewam PMSów. Mam nadzieję, że córki odziedziczą ten brak po mnie i nie będzie problemu. Wystarczy mi jedna "zastępcza" z PMSami. Ona na szczęście już duża i wykazuje znaczną samoświadomość w tym zakresie, ale i tak bywa nam obu ciężko w tym jej "trudnym czasie".
  • Jako matka pięciu chłopa stwierdzam, że są łatwiejsi w obsłudze, zwracać się do nich można w prostych, żołnierskich słowach i się nie obrażają, jedzą, co się im poda i nie miewają humorów. Dodatkowo nie podbierają mi biżuterii i nie kąpią się trzy razy dziennie.


    Tylko, cholera, to sprzątanie po nich... =))
  • ja mam 4 córki i 3 synów i żadnych większych problemów wychowawczych...ale wydaje mi się, że do córek podchodzę bardziej intuicyjnie, łatwiej je rozumiem ( bom sama baba) i mniej boję się błędów wychowawczych. Wydaje mi się, że trudniej wychować syna na mężczyznę niż córkę na kobietę...Wydaje mi się, że środowisko więcej ma "widzimisiów" odnośnie chłopców...a to , że "chłopaki nie płaczą"...ale z drugiej strony jak są niedelikatni to od razu, że "łobuzy"...w szkole zwykle więcej procentowo jest "wzorowych" dziewczynek niż chłopców...

    JA miałam np takie doświadczenia, ze jednego syna mam z nadwrażliwością sensoryczną, bardzo wrażliwego i emocjonalnego...jak go pchnęła kuzynka 2 lata młodsza...to płakał i babcia nazywała go "beksą"...kolejny syn - jego przeciwieństwo, nie dał sobie w kasze dmuchać i tą sama kuzynkę ( tyle, ze tym razem dwa lata starsza od siebie) potrafił popchnąć, lub oddać z nawiązka, gdy się w niego zaczepiała i babcia twierdziła " że tego to nam się nie udało wychować", że "jest rozpasanym łobuzem" itd....nigdy o żadnej z córek nie usłyszałam, że źle , ze płacze, albo, ze jest łobuzem, bo się z kimś popsztrykała...

    W szkole jest podobnie...córki bez żadnych problemów zachowanie wzorowe...a syn, mimo, że jeden z lepszych pod wzg nauki w klasie, to w kl I-III, zyskał etykietkę "gaduły" ( no był ...ale nie większą niz jedna z jego sióstr)...i dopiero w kl IV wypłynął....że dusza klasy, że mądry itd....

    trudniej mi wymagania stawiać synom( może dlatego, ze najstarsze mam córki), trudniej mi zrozumieć ich "dziwne" czasem zabawy, są mniej stacjonarni, mniej poukładani...wszystko im jedno, czy skarpetki są czyste czy sztywne....


    a pewna wiedza, powiedziana ,  powtórzona raz jeszcze...przeczytana w tych książkach jakoś mnie tak uspokaja...wnosi nową jakość w życie :)
  • ale fajnie Was poczytać i podzielić się doświadczeniem :)
  • a ja mam po dwa egzemplarze z każdego gatunku:
    - trudna dziewczyna
    - łatwy chłopiec
    - trudny chłopiec
    - łatwa dziewczyna
    Problem w tym, że ta łatwa (do wychowania) dziewczyna z wiekiem coraz bardziej sie wzoruje na starszym trudniejszym bracie, więc modlę się, żeby łatwy syn nie brał przykładu ze starszej siostry, a trudny syn - wprost przeciwnie - by się wzorował na starszym bracie. Ta najmłodsza, żeby pozostała sobą, a tę najstarszą niech już Bóg ma w swojej pieczy, bo ja nie mam nic więcej do zaoferowania.

  • a ja w ogóle z tej całej składanki to się poplułam  =))
  • Mnie przerażają koszty utrzymania syna. Ma dopiero 5 lat i na swoim koncie rozbitą przednią szybę w miom aucie, rozbitą szybę w pokoju listwą przypodłogową wyrwaną z kołków, wyrwaną ościeżnicę z drzwi gołymi rękami (mąż z nerwą mówił, że do mocowania używał wkrętarki  :)) ), załadowanie dużej ilości gruzu większego rozmiaru do rury wydechowej auta. To tak z grubsza i na szybko, a było tego duuuuużo więcej i mieścił się przeważnie w tych drobnych rzeczach w 100 zł. Trzy dziewczyny razem nawet ułamka tego co syn nie napsociły.
  • Nie trawie
  • Dzikiego serca.Mąż takoż. Czy ktoras z tych książek jest w innym klimacie?
  • @Ojejuju ja ma ten sam układ...najpierw trzy córki, potem trzech synów....i jeszcze córka....i o ile pierwszy syn był okazem spokoju i niczym nie różnił się szczególnym od sióstr...unikał wszelkich przepychanek...itd...to dwóch kolejnych mam takich 100% małych facetów...:D co to biegają, hałasują i nie przejdą obok siebie by nie kopnąć, popchnąć itp
  • "Dzikie serce" jest specyficzna...każda z książek jest inna....polecam pozycję nr 1. @MartynaN
  • Nie trawie  Dzikiego serca.Mąż takoż. Czy ktoras z tych książek jest w innym klimacie?
    A
    ciekawym czemu? Ja przez tę ksiązkę nie przebrnąłem kilka lat temu. Ale
    ostatnio do niej wróciłęm i jednak przeczytałem, Teraz czytam "Drogę
    dzikiego serca". Można tam wyłowić cenne rzeczy, choć rzeczywiscie jest
    specyficzna.
    Moge natomiast polecić "Siedem sekretów efektywnych
    ojców" K.Canfield'a (nie tylko o wychowaniu chłopaków). Trudno
    powiedzieć, czy inny klimat niz Dizkie serce ale mi sie póki co podoba
    bardizej niż Eldredge (czytam je równolegle).
  • Niby chłopcy łatwiejsi, ale ... jacyś tacy mniej ogarnięci życiowo. Sama nie wiem. Podpisuję się pod tym co pisze Katarzyna. Moj drugi w kolejności syn, który totalnie nie był wpasowany w szkołę, teraz odkąd nie chodzi, choć nadal do najgrzeczniejszych nie należy, jest w sumie bardzo prosty w obsłudze. O starszym wiele można powiedziec, ale nie to że jest prosty. Córka jest lepiej niż oni zorganizowana, poukładana, ogólnie ogarnięta, ale nie jest okazem pilnej panienki z pensji dla dziewcząt .... Chyba nie mogę stworzyć jakiegoś uogólnienia ze względu na płeć....

    I bardzo się cieszę, że mam i chłopców (3) i dziewczyny (2)
  • edytowano listopad 2015
    .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.