Irlandczycy nie chcą, by dzieci emigrantów - w tym mali Polacy - uczyły się razem z rodowitymi mieszkańcami tej wyspy. Dlatego nauczyciele chcą odseparować dzieci mówiące słabo po angielsku od ich rówieśników. Argumentują, że mali Irlandczycy gorzej się uczą, odkąd w szkołach zaroiło się od emigrantów.
"Jeśli segregacja jest konieczna, to cóż, będziemy segregować dzieci w ich najlepszym interesie" - zapowiada Brian Hayes, polityk konserwatywnej partii Fine Gael, która popiera pomysł nauczycieli.
Polityk tłumaczy, że wielu rodziców jest niezadowolonych z tego, że poziom nauki obniżył się w szkołach. Dlatego argumentuje, że trzeba podzielić dzieci na klasy lepsze - mówiące po angielsku - i gorsze - podaje gazeta "Irish Independent".
Zdaniem Hayesa dodatkowe lekcje angielskiego dla emigrantów nic nie dają. Choć Irlandia wydaje na taką naukę 200 mln euro rocznie, dzieci wracają na lekcje matematyki, biologii lub historii i nie rozumieją, o czym mówi nauczyciel.
Irlandzki rząd na razie wstrzymuje się z decyzją o segregacji dzieci. Czeka na sporządzenie trzech dużych raportów o sytuacji dzieci emigrantów.
Hm, ale czy to dziwne? Mnie dziwi tylko słowo "segregacja", które pada w kontekście. Jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wygląda nauka w klasie, gdzie np. czwórka dzieci nie rozumie nauczyciela. Nie służy to nikomu - ani Irlandczykom, ani obcokrajowcom.
Czy jest coś złego w tym, że powstaje w szkole klasa dla samych obcokrajowców? z odpowiednim programem nauczania?
Zrobic test językowy dla uczniów - jak przejdzie, to gut; jak nie, to niech się uczy w specjalnej klasie.
Tak jest np. na Gregorianum czy Angelicum w stosunku do przyjezdnych studentów i nikt się nie burzy, tylko wkuwa język, żeby jak najszybciej rozpocząć naukę...
To byl tylko jakis glos jednego polityka i nikt go powaznie nie wzial.Tutaj dzieci polskie nigdy nie spotkaly sie z jakims oddzielaniem(jestem na biezaco,czytam,slucham itd).A politycy jakies tam czasem glosy maja,w PL tez,ale nie sa wiazace.Dziennik sie przyczepil i powstal artykul.Dzieci polskie ucza sie o wiele lepiej od irlandzkich.Zawsze w szkolach sa dodatkowe zajecia dla obcokrajowcow z jezyka angieslkiego i szybko poziom sie wyrownuje.Moja Vercia w pazdzierniku dostaje irlandzki paszport,my zapewne tez zaraz potem,moze nam sie to w przyszlosci przyda,wiec jak dalej Brian Hayes bedzie cos takiego wspominal to sie wypowiemy jako Irlandczycy:devil:
Komentarz
Czy jest coś złego w tym, że powstaje w szkole klasa dla samych obcokrajowców? z odpowiednim programem nauczania?
Zrobic test językowy dla uczniów - jak przejdzie, to gut; jak nie, to niech się uczy w specjalnej klasie.
Tak jest np. na Gregorianum czy Angelicum w stosunku do przyjezdnych studentów i nikt się nie burzy, tylko wkuwa język, żeby jak najszybciej rozpocząć naukę...