Słudzy Boży są prawdopodobnie w Niebie, ojcowie Kościoła (np św. Grzegorz Wielki) - też.
Widzę Marko, ze Twoja wiedza szwankuje.
Co jeszcze chcesz wiedzieć?
Ojcowie Kościoła (łac. Patres) byli to pisarze i teologowie we wczesnym chrześcijaństwie (do VIII wieku). Z pewnością nie jeździli limuzynami. Z kolei Sługa Boży to tytuł nadawany pośmiertnie - taki wstęp do beatyfikacji. Przypuszczam, że chodzi Ci o przedstawicielkę ludu Bożego, ale akurat tu się mylisz, bo Małgorzata jest nią jak najbardziej - podobnie jak wszyscy wierzący.
Mnie samochody księży absolutnie nie rażą. W dzisiejszych czasach jest to po prostu niezbędne narzędzie pracy duszpasterskiej - przykro by było, gdyby ksiądz nie zdążył z Ostanim Namaszczeniem do umierającego, bo śmigał na rowerku.
Marko, szacunek szacunkiem, ale jakieś reguły pisowni chyba obowiązują wszystkich??? Z tego co wiem, w języku polskim imiona i nazwiska piszemy z dużej litery.
"marko" tak gwoli ścisłości to sam się tak nazwałeś jakoś nie widze przy twoim niku wielkiej litery, skoro zatem sam tak piszesz to czemu się złoscisz a swoją droga to zasady ortografii obowiązują, a swoje animozje możesz zwerbalizować pisząc nazwisko z dużej a zrzuty z małej
oj oj oj
gdzieś Ty do szkół chadzł biedaku:bigsmile:
Ad rem:bigsmile:
Moim zdaniem 200tys to nie fortuna, są droższe wozy. Sama jeżdżę audi, choć nie Q7. Ale jest inny problem - ropa. I tu nie widzę sensu kupowania takiego samochodu, kiedy w produkcji są samochody elektryczne. Niestety jakoś nie reklamowane, nie wprowadzane do masowej produkcji. A technologicznie są bardziej zaawansowane niż spalinowe.
[cite] Maciek:
Widziałem dziś na mieście Audi Q7 z naklejoną z tyłu chrześcijańską rybką. Ten sympatyczny samochód można kupić już za 222.000 PLN w najskromniejszej wersji. Oczywiście nie wątpię, że właściciel korzystając z Bożych darów zarobił na takie auto, jednak pewne zdziwienie pozostaje. Czy szpanowanie kasą przystoi chrześcijaninowi? Czy nie wystarczyłby pobożnemu właścicielowi samochód za połowę tej kwoty, gdy drugą jej częścią mógłby wspomóc potrzebujących? Hm...
punkt widzenia zależy od miejsca patrzenia,
gdybym była Pigmejem zpytałabym dlaczego kupujesz meble inni żyją w szałasach i jeszcze głodują,
a TY (oczywiście umowne bez aluzji) meble i komputer
Jeśli ktoś uczciwie zarabia to niech korzysta ze swej pracy. Jeśli widzi, że wokół są potrzebujący to powinien się zastanowić co jest ważniejsze, przemodlić i podjąć wspólnie decyzję.
Komentarz
Widzę Marko, ze Twoja wiedza szwankuje.
Co jeszcze chcesz wiedzieć?
Mnie samochody księży absolutnie nie rażą. W dzisiejszych czasach jest to po prostu niezbędne narzędzie pracy duszpasterskiej - przykro by było, gdyby ksiądz nie zdążył z Ostanim Namaszczeniem do umierającego, bo śmigał na rowerku.
oj oj oj
gdzieś Ty do szkół chadzł biedaku:bigsmile:
Nie chcę Cię smucić, ale zacznij czytać w takim razie o adopcji.
:clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap:
K
Moim zdaniem 200tys to nie fortuna, są droższe wozy. Sama jeżdżę audi, choć nie Q7. Ale jest inny problem - ropa. I tu nie widzę sensu kupowania takiego samochodu, kiedy w produkcji są samochody elektryczne. Niestety jakoś nie reklamowane, nie wprowadzane do masowej produkcji. A technologicznie są bardziej zaawansowane niż spalinowe.
punkt widzenia zależy od miejsca patrzenia,
gdybym była Pigmejem zpytałabym dlaczego kupujesz meble inni żyją w szałasach i jeszcze głodują,
a TY (oczywiście umowne bez aluzji) meble i komputer
P