W ciągu zaledwie 16 lat podwoiła się liczba amiszów w Stanach Zjednoczonych. Nie uznająca elektryczności, samochodów, telewizji i antykoncepcji chrześcijańska sekta liczy już prawie 230 tysięcy osób. Kobiety w długich, prostych sukniach, fartuchach i czepkach, brodaci mężczyźni w kapeluszach i kamizelkach, domy oświetlane lampami naftowymi i transport w postaci powozu konnego - takie widoki w Kentucky czy Pensylwanii nie oznaczają planu najnowszego filmu kostiumowego, ale wieś amiszów.
Coraz więcej amiszów
A jest ich w środkowo-wschodnich stanach USA coraz więcej. Według najnowszych danych Young Center przy Elizabethtown College wspólnota amiszów liczy obecnie 227 tys. osób, podczas gdy w 1992 r. było ich 123 tys.
Amisze zaczęli także pojawiać się w nowych stanach. Do tej pory mieszkali głównie w Pensylwanii, a także w Ohio, Missouri, Kentucky i Minnesocie. Teraz osiedlili się w siedmiu nowych stanach: Arkansas, Kolorado, Maine, Missisipi, Nebrasce, Waszyngtonie i Wirginii Zachodniej. Mają swoje siedziby już w 28 spośród 50 stanów.
Kim są amisze?
Amisze to chrześcijańska grupa religijna, żyjąca na sposób swoich przodków. Wywodzą się z 200 szwajcarskich osadników, przybyłych do Ameryki Północnej w latach 20. XVIII w. Jak pierwsi osadnicy, ubierają się w skromne i proste stroje, mówią w niemieckim dialekcie i żyją głównie z rolnictwa i ogrodnictwa. Ich życie reguluje do najdrobniejszych szczegółów - takich jak kolor czepka, rodzaj zarostu czy długość spódnicy - zbiór zasad zwany Ordnung.
Do szybkiego wzrostu liczby amiszów przyczynia się z pewnością bardzo tradycyjny model rodziny - dzieci uważane są za błogosławieństwo i im małżeństwo ma ich więcej, tym lepiej - oraz relatywnie niski poziom odstępstw od gminy (20 proc.). Przy czym amisze, którzy żenią się tylko z członkami własnej wspólnoty, często cierpią na choroby genetyczne.
Sekta żyje "obok" państwa. Amisze nie służą w wojsku, edukację kończą w wieku lat 14, nie płacą składek na ubezpieczenie socjalne, ale i nie pobierają zasiłków ani żadnej innej formy opieki społecznej od państwa. Rząd USA, po próbach zmuszenia wspólnoty do dostosowania się do standardów nowoczesnego państwa, uznał ich prawo do takiego stylu życia.
Komentarz