Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pamiątka z podrózy

edytowano kwietnia 2014 w Pomagajmy sobie
Własnie dostałam takową od stazy gminnej gminy w Potęgowie która chciała na mnie zarobić.  300zł mandatu karnego+ 6 pkt karnych. zwykle jeżdzę uważnie i staram się nie przekraczać prędkości. Jechałam krajówką 89 km/h . Niemozliwe zebym niezauważyła znaku teren zabudowany i kontrola radarowa. O ile to pierwsze rzeczywiście mogłam przeoczyć o tyle niemozliwe jest bym przeoczyła znak fotoradaru który zawieszony był gdzieś pomiedzy drzewami i tylko zauwazyłam błysk flesza. według mnie niedopuszczalna praktyka ale nie pojadę tam teraz by to sprawdzić.
Mieliście takie coś? Pisaliście odwołania?

Komentarz

  • A jesteś widoczna wyraźnie na tej fotografii czy nie za bardzo?
  • W Stegnach na Mierzei Wiśl. jest taka świetna cukiernio-mleczarnia. Aby nabyć koktaile na bazie maślanki zostawiłam auto na zakazie parkowania - mało tego  - akurat ja się wstrzeliłam w wyjazd strażī pożarnej, który zablokowałam. Mandat czekał za szybą. udałam się osobiście do szefa straży miejskiej, dziecka poprzepraszały pzrerażone - mandat umorzyli. To tak na marginesie.
  • tak to nasz polski Bałtyk i krajówka nr 6 gdzieś w okolicach Słupska. Osobiście się nie udam. Na zdjęciu nie widać mnie, a pismo adresowane na męza który prawa jazdy nie ma ale jest właścicielem samochodu. Nie opłaca się nie przyznawać , bo wtedy i tak płaci własciciel samochodu tyle ze wiecej.
  • Dostałam sześc punktów, mogę siebie wskazać i poprosić o łagodny wymiar kary ze względu na niske dochody męza i trudną sytuację rodzinną. Czy to uwzględnia nie wiem. Wkurza mnie ze poukrywali ten fotoradar gdzieś w krzaczorach, ale jak powiem że nie był oznakowany to sama siebie wkopię ze znaków nie czytam, a nie pojadę sprawdzić. wiecej punktów karnych puki co nie mam...
  • Ja dostałam kiedyś przy wjeździe do Gniezna. Zadzwoniłam i po rozmowie-że pieniądze że dzieci że mąż, obniżyli mi mandat o połowę. Nie jęczałam nawet bardzo, po prostu chyba dobrze trafiłam. Ale zawsze można próbować.
  • Mój mąż dostał rok temu (w czasie zlotu Grodziskiego) 6pkt - kasy nie pamiętam ile, ale sporo. Dla nas bardzo dużo.
    Była sobota, teść leżał od 3 tygodni na oiomie. Mąż dostał telefon ze szpitala, że nastąpiło gwałtowne pogorszenie, że nie dają już szans, że śmierć nastąpi w ciągu kilku godzin, maks 2 dni.
    Szpital 160km od nas.
    No to mąż pognał... Pojechał 90km w terenie zabudowanym.
    Pisał później odwołanie, z załączanymi dokumentami ze szpitala, aktem zgonu. Myśleliśmy, że w takiej wyjątkowej syt. zostanie to uznane.
    Dostał krótką, lakoniczną, oschłą odpowiedź, że po prostu nie.
    Bez podania przyczyny.
    Zadzwonił jeszcze bezpośrednio do tego strażnika, który podpisał tą odmowę - ten jak się okazało nie znał nawet sprawy :(

    Zapłaciliśmy, ale jakiś spory żal mamy do Grodziskiej straży.
  • Jak Cię nie widać na zdjęciu, to można napisać, że prowadziła Ukrainka: taka i taka. umorzą na bank - tak mi radzono, ale nie miałąm takiej przygody póki co - tj. radar robił zdjęcia, nie mniej nigdy do mnie korespondencja nie dotarła.
  • wiecie, może jestem niedzisiejsza

    tłumaczenie, odwołanie - rozumiem
    ale kłamstwa - to stanowczo NIE OK
  • edytowano kwietnia 2014

    Kiedyś mnie radar pstryknął w Grodzisku. Zapłaciłam, bo rzeczywiście przekroczyłam prędkość.
    Uczymy dzieci by ponosiły konsekwencje, a sama mam się migać? :-/
  • Też jestem pzreciwna okłamywaniu. Nie mniej pzrekazuję radę, która podobno jest skuteczna - ale dla mocno zdesperowanych pewno :)
    Ja tam pisma ślę. tyle że mam kłopoty z powodu parkowania, a nie prędkości.
  • UlaUla
    edytowano kwietnia 2014
    Zobacz z kiedy jest zdjecie. Ja w zeszlym roku mialam taka sytuacje (radar stacjonarny w dobrze znanym mi miejscu, ale zagadalam sie z tesciowa, przekroczenie o ok. 10-20 km/h), po telefonicznej konsultacji ze strazniczka, ktora go wystawiala okazalo sie, ze i tak nie moge sie przyznac, bo wystawili ponad pol roku od zdarzenia. Do tej pory (ponad rok) nic sie dalej nie dzialo. Wczytaj sie w pismo od SM. Zreszta okazalo sie, ze na zdjeciu do tego nie widac kto prowadzi. Moze sprobuj obejrzec na googlu jak wygladato miejsce?
    Ed. Sprawdzilam, ze dk 6 obok Potęgowa jest w google.maps do ogladu z poziomu samochodu
  • @Elunia popieram Cię w 100%.
    Tylko znam mojego męża. Ma zawodowe prawo jazdy, pracował kiedyś jako kierowca (na studiach). Nigdy nie miał stłuczki nawet, jeździ naprawdę bardzo bezpiecznie. Nigdy nie poczułam się zagrożona jadąc z nim, również nigdy nie stworzył zagrożenia dla nikogo innego na drodze.
    Jeśli jechał 90 w terenie zabudowanym, to ja wiem, że tam nie było zagrożenia dla nikogo.
    Zresztą, było to wcześnie, bardzo wcześnie rano.

    No ale fakt - jak ja go znam, tak nie zna go strażnik. A prawo jest prawo.
  • edytowano kwietnia 2014
    mój mąż jak kiedyś dwa razy dostał mandat za prędkość (coś ok 70 w zabudowanym) to potem jeździł juz mega ostrożnie i z przepisami.....


    no to go złapali za NAJECHANIE na ciągłą linię... wychylił się nieco by zobaczyć co przeciwka jedzie i schował z powrotem..., nie planował wyprzedzać na ciągłej
    a drugi raz za to, że  skończył wyprzedzanie jak się już zaczęła ciągła... ale zaczął  na przerywanej (to dopuszczają przepisy ale oni wiedzieli swoje...)
  • wiem, że można nie przyjąć... tylko to było 250 km od domu więc potem dojeżdżanie na sprawę do sądu tamże kosztowałoby więcej niż 200 zł mandatu
  • edytowano kwietnia 2014
    nie sądzę, żeby musiała na sprawę przyjeżdżać.
    Ja nie przyjęłam mandatu za złe parkowanie - nie pamiętam już ale coś ok 300 zł + 2lub 3 pkt karne.
    Po jakimś czasie dostałam pismo, ze w sądzie grodzkim odbyła się sprawa.
    Miałam do zapłacenia ogólnie 100 zł i 0 pkt karnych :))
    Moja siostra nie zapłaciła mandatu (przeszło na skarb państwa) po piśmie o trudnej sytuacji materialnej- nie miała wtedy pracy, jedynem jej dochodem były alimenty.
    Więc może uderzać od tej strony, że sytuacja materialna jest kiepska.
  • edytowano kwietnia 2014
    Doroto, musisz napisać, że Ty prowadziłaś, właścicielem jest mąż.
    Napisz że masz trudną sytuację materialną i prosisz o nałożenie najniższej kary mandatu lub całkowite umorzenie. 
    Pismo wysłać do SM skąd przyszedł mandat, im szybciej tym lepiej

    Siostra moja wysyłała mailem.
    W piśmie możesz napisać, ze Wasze dochody to kwota taka i taka, macie dużą rodzinę i już
    Siostra jeszcze mówiła, ze raz anulują całkiem raz każą płacić ok 50 zł i dają wtedy pkt karnych

    To tyle com się dowiedziała od tej, która tymi mandatami mogłaby obdzielić całą rodzinę
  • No wlasnie wczoraj mi brat powiedzial ze ponooc jak jeszdjecie to maja sztywny taryfikator a nie widelki. Elunia watek jest o tym czy mozna starac sie o zlagodzdenie kary, a nie o bezpieczenstwie na polskich drogach. Prawo jazdy mam od rb lat i nikomu krzywdy nie zrobillam ani nie spowodowalam zadnego wypadku. I droga krajowa to nie jest dojazd nad zalew.
  • @Dorota
    U siostry było tak- mandat,zdjęcia zawsze przychodziły na szwagra- właściciela auta.
    Jak tylko fota mało widoczna siostra brała na siebie, tzn on wskazywał siostrę jako prowadząca w tym czasie auto. Ona pisała pismo i już .
  • edytowano kwietnia 2014
    @Annana - fizyka jest fizyką. Przy pewnej prędkości po prostu tak szybko nie wyhamuje się i już.

    A jak - nie daj Boże - się coś stanie (czasem jest to "tylko" z cudzej winy) to dramat do końca życia, bo zawsze będzie "gdybym jechał wolniej to...".


  • Znowu dostaliśmy pamiatkę z podrózy..

    Spopod Łodzi. Mam wątpliwości co do legalności tegoż mandatu, bo zdjęcie nie było robione ze stacjonarnego masztu, tylko z jakiegoś ukrytego za śmietnikiem radaru. ( Widać że zdjęcie było robione z wysokości 80 cm i pasące się krowy w tle stodoły.) Nie przypominam sobie przekroczenia prędkośc( tym razem jechałam z gps-em który pokazywał mi maksymalną dozwoloną prędkość i gdy ją przekraczałam to zawsze zwalniałam.  to już kolejne punkty karne by były. Na pewno nie było tabliczki informującej o fotoradarze, a i o terenie zabudowanym chyba też nie było. A jezeli była to być moze własnie zwalniałam i fotoradar był ukryt zaraz za tabliczką.
    Wiecie jakie są przepisy dotyczące takich dziwnych sytuacji. Na jakie przepisy się powwołać?
  • Chyba z końcem lipca zaszły zmiany.
    Od tego czasu tylko żółte fotoradary mogą robi fotki.
  • Pisma od Straży Miejskiej w formie quizu: "proszę wskazać kierowcę" są nielegalne. Poczytaj: http://3obieg.pl/z-mandatem-z-fotoradaru-mozna-wygrac
  • Wiecie najśmieśzniejsze jest to że ja wyjątkowo przestrzegałam przepisów i nie przypominam sobie wykroczenia. Bo ostanio , ok jechałam za szybko przynajmiej według tego co mówia znaki.

    apropos
    Za gdynią - chwaszczynem stoi maszynka do koszenia pieniędzy. Jest teren zbudowany, potem koniec , potem las, a  w ty lesie stoi tabliczka obszar zabudowany , a chwilę pózniej za zakrętem fototadar, No za tym fotoradarem w dali rzeczywiście kilka domów stoi. tyle dobrze że ten radar widoczny jak byk, a nie schowany w krzakach na wysokości kolan.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.