Od czwartku Marianna źle sie czula - na poczatku podwyższna temperatura, w piątek została w domu - kiepskie samopoczucie, duzo spala, w nocy dostala wysokiej gorączki. Ciezko oddychala przez sen, ale gardlo na oko w miare jasne, katar nie ciekł (troche było, ale byl problem, zeby coś odciagnac). W nocy zbilam w koncu gorączke czopkiem. Rano - lepiej, w ciagu dnia zmiennie, troche lepiej i troche gorzej, dalej bez ewidentnego kataru czy kaszlu. W nocy - znowu "charczala" przez sen, goraczka i czopek (ok. 38 z kreskami). Mi to wygladalo na wirusowke, czekalam, co sie rozwinie, do tego w weekend trzeba by isc do naszej lekarki prywatnie, a ona lubi miec spokój w swoim wolnym czasie
. W dzien bylo juz calkiem ok, troche byla na podworku, wieczorem humor juz swietny. W nocy ciezki oddech, ale bez wysokiej goraczki. Dzis przyjechalismy do babci, ale zaniepokoily mnie inne objawy - w sobote wyczulam powiekszone wezly chlonne na szyi, ale ja jako dziecko mialam zawsze powiekszone wezly przy infekcjach, wiec sie bardzo nie przejelam. Ale dzis zajrząłam jej do gardła i ma mocno powiekszone z jednej strony migdalki. poszukalam informacji nt. migdalkow i wyszukało mi mononukleozę - iles objawow sie zgadza - goraczka, wezly chlonne, migdalki, brak apetytu, lekko napuchniete powieki, momentami mowiła, ze pobolewa ją ucho (ale jest czyste i nie zaczerwienione ani nic), brak kaszlu, niewielki katar, ogolne zle samopoczucie. Dzis na oko czuje sie juz duzo lepiej, ale rozne skutki uboczne m.mocno mnie wystraszyly. Dzis lub jutro rano ide jednak do lekarki - czego mozna sie spodziewac i ewentualnie o co powinnam poprosic? Czy choroba jest dlugo zakaźna i czy biorac pod uwagę, ze sie nagminnie wszycy calujemy - jesli to to, to mamy duze szanse , zeby wszyscy sie pochorowali? Jak długa powinna byc absencja w zlobku?
Mam nadzieje, ze to jedak nie to
Komentarz
Doroslym nie zycze tej choroby brrrrr.
Wyladowalam z nia w Szpitalu Zakaznym.
Na 10 dni pod kroplowka.
Generalnie objawy jak angina + wezly powiekszone, az takie wielkie gule/guzy czuc i boli szyja i kark jak sie glowe przekreca.
Wysoka goraczka.
I ta watroba i sledziona powiekszone.
Dostał antybiotyk (choć znam opinie że nie był potrzebny). Nikt z nas się nie zaraził, zaraża się ponoć do 2 miesięcy, a nawet dłużej U nas syn się rozchorował 4 miesiące po kuzynce.