A to tylko dla sił natury było? I tak wypełniłam, im mniej mnie pouczali tym bardziej byłam zadowolona, jak pierwsze dziecko rodziłam, modne w szpitalu było zgniatanie piersi żeby pozbyć się zastoju, potem miałam na stanie dwuletniego odsysacza, a teraz się ukrywałam z nawałem byle tylko jakaś starej daty położna mnie nie dorwała..Pani do dziecka z wizytacją dopiero przy trzecim przyszła, i akurat trafiła na porządek w domu, ciszę i spokój...a do mnie jako do mnie pani nie przyszła nigdy
Przejrzałam, i chyba pożytku by ze mnie nie było,żadna położna mnie nie pouczała, stwierdziły,że jak mam pięcioro dzieci, to wszystko wiem. ,ale zawsze informowały,że mogę zapytać.
Straszna ankieta. Po pierwsze wychodzi z założenia, że położne pomagały i doradzały. Przy moim ostatnim porodzie położna w szpitalu przeszkadzała mi zdecydowanie, położna, która przyszła z wizytą sprawdzała jedynie, czy dziecko nie zasrane a my nie pijani. Tyle. O poradach dotyczących karmienia, to jedynie, na ostatnim "patronażu", miejsce miał mniej więcej taki dialog: -jak pani karmi? -piersią -ile razy dokarmia? -karmię na żądanie -ale ile razy dokarmia? -nie dokarmiam. -jak to nie? a ile waży syn? -odpowiednio, zdrowy, silny, wyrasta z ubrań za szybko. -to ile razy pani dokarmia na dobę?
Komentarz
O poradach dotyczących karmienia, to jedynie, na ostatnim "patronażu", miejsce miał mniej więcej taki dialog:
-jak pani karmi?
-piersią
-ile razy dokarmia?
-karmię na żądanie
-ale ile razy dokarmia?
-nie dokarmiam.
-jak to nie? a ile waży syn?
-odpowiednio, zdrowy, silny, wyrasta z ubrań za szybko.
-to ile razy pani dokarmia na dobę?
no mała jestem, to może dlatego ;-)