Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Szmaciarze

edytowano lipca 2014 w Polityka

Dymiący nagan 2014 – notatka dla szmaciarzy

 

W zestrzelonym na Ukrainie Boeingu 777 malezyjskich linii lotniczych zginęło 28 obywateli australijskich i 9 osób z innymi obywatelstwami stale zamieszkałych w Australii. Nie zginął żaden dygnitarz ani nikt szczególnie ważny. Dziadek z trójką wnuków, starsze małżeństwo lekarzy, nauczycielka gimnazjalna, rzemieślnicy, urzędnicy, przypadkowa grupa ludzi wracających z wakacji do domu.

 

Do udziału w śledztwie wydelegowano około 300-osobową grupę australijskiego personelu rządowego, która udała się częściowo do Holandii, a częściowo na Ukrainę. W skład delegacji wchodzi między innymi 38-osobowy zespół specjalistów od identyfikacji zwłok ofiar katastrof (Disaster Victim Identification Team), mający w swoim składzie ekspertów z policji federalnej, policji stanowych, i najlepszego w Australii instytutu medycyny sądowej w Melbourne. Zespołem kieruje szef pionu kryminalistyki australijskiej pozycji federalnej. 19 ekspertów pracuje w Holandii, 19 na Ukrainie.

 

Cały międzynarodowy zespół zajmujący się identyfikacją ofiar MH17 liczy ponad 200 biegłych z całego świata, pracujących według ścisłego międzynarodowego protokołu kryminalistycznego, opracowanego przez Interpol. Zanim dojdzie do przekazania ciał rodzinom, każda identyfikacja osobno musi zostać indywidualnie zatwierdzona przez komisję nadzorującą pracę ekspertów, dla uniknięcia ewentualnych pomyłek.

 

Komisja ma pięciu członków, kieruje nią holenderski prokurator, zbiera się po zidentyfikowaniu każdego kolejnego ciała.  Zadaje wnikliwe pytania ekspertom, którzy zidentyfikowali zwłoki, i wydaje stosowny certyfikat tożsamości. Na razie zidentyfikowano tylko jedną ofiarę, obywatela holenderskiego, którego nazwiska nie opublikowano. W miarę postępu prac nad identyfikacją zwłok, nadzorująca komisja zostanie rozszerzona do siedmiu członków i bedzie się zbierać trzy razy w tygodniu.

 

W holenderskiej bazie wojskowej w Hilversum pracuje równolegle pięć ekip identyfikujących ciała. Jeden z budynków bazy przekształcono w tymczasową kostnicę.

 

Eksperci katalogują odzież i przedmioty osobiste należące do ofiar. Wykonują zdjęcia rentgenowskie ciała i uzębienia. Pobierają odciski palców, dokumentują znaki szczególne i szramy na zwłokach. Skan spektrometryczny zwłok na obecność śladów materiałów wybuchowych wykonano jeszcze na Ukrainie, przed załadowaniem trumien do holenderskich i australijskich samolotów transportowych.

 

No cóż, szmaciarze...

Różnica między nami a wami, między Pierwszym Światem a przywiślańskim bantustanem, między polskim kotłem a cywilizacją łacińską jest taka, że my okazujemy szacunek ofiarom i ich rodzinom.

Nasza identyfikacja musi być pewna, więc zajmie wiele tygodni i będzie wielokrotnie sprawdzana.

Nikt nie pali mienia naszych ofiar na trawniku holenderskiego ministerstwa spraw zagranicznych.

Nikt nie próbuje wpierać rodzinom absurdalnych protokołów sekcji zwłok, w których komuś odrosła usunięta przed wielu laty nerka, komuś znikły blizny chirurgiczne, a komuś jeszcze innemu, maratończykowi z zamiłowania, przypisano rozedmę płuc.

Nikomu nie przychodzi do głowy by członków rodzin ofiar sadzać na twardym krześle przed biurkiem prokuratora i przesłuchiwać.

 

Wy natomiast pozwoliliście sobie wepchnąć zalutowane trumny, z zakazem ich otwierania aż do czasu, kiedy cały materiał dowodowy zgnije, oraz protokoły sekcji należące do literatury fantastycznej, a nie dokumentacji naukowej. Pozwoliliście obcym lekarzom zakończyć wszystkie sekcje zwłok w cztery dni, bez jakiegokolwiek niezależnego nadzoru. Niektórych zwłok, choć zachowały się w dobrym stanie, nie zidentyfikowaliście nigdy, w wyniku czego niektóre rodziny pochowały ciała osób im zupełnie obcych.

W skrócie, choć świetnie wiedzieliście, co jest w tej sytuacji waszym prawnym i moralnym tzw. psim obowiązkiem, świadomie odstąpiliście od tego obowiązku.

Sprawcy potraktowania ofiar Smoleńska tak, jak je potraktowaliście, pozostają na stanowiskach. Niektórzy otrzymali nagrody, awanse i odznaczenia.

 

Wasze z przeproszeniem media wyłażą ze skóry, by wam wytłumaczyć, że bezczeszczenie zwłok po Smoleńsku i natrząsanie się z ofiar i ich rodzin, to światowy standard. Uciekacie jak najdalej od porównań z chłodną, wymierzoną procedurą w Hilversum. A tam przecież też wiedzą, jaka była bezpośrednia przyczyna katastrofy samolotu. A jednak pracują. Głupcy jacyś?

Wy to wszystko łykacie gładko, nadstawiając otwarte dzioby po więcej. Nikt nie oblega redakcji Gaz Wyb, nikt nie wybija szyb w TVN, nikt delikatnie nie spoliczkował w operze redaktora Lisa perfumowaną białą rękawiczką.

 

Chcecie wstępnych wniosków z tragedii MH17, w której nie zginął ani jeden Polak?

Oto mój wstępny wniosek: Rodacy w kraju, jesteście szmaciarzami słusznie lekceważonymi przez świat.

Jesteście mierzwą.

 

Nie “oni są mierzwą”,

nie “ruscy są mierzwą”,

nie “a co my możem”,

nie ”nie ma na kogo głosować”,

nie “u nas taki mądry nie będziesz”,

nie "my Polacy złote ptacy",

nie “chcecie wojny z Rosją?”,

i nie “Kaczor jest głupi”.

 

Możecie naturalnie to wszystko, i jeszcze więcej, dalej powtarzać, jak dziecko w zabawie, które odpowiada na każde pytanie “pomidor”. Ale to nie zmienia faktów.

Jesteście mierzwą, wszyscy razem i każdy z osobna.

Jesteście bezkształtną mierzwą, wymieszaną siłą waszego społecznego przyzwolenia na to, co pozwoliliście ze sobą zrobić. Jeśli można było wami tak wykręcić, abyście przyjęli bez gniewu profanację zwłok waszej elity i natrząsanie się z rodzin ofiar, to znaczy, że można już z was zrobić co kto zechce – parobków, furmanów, zamiataczy ulic, artystów zmywaka, fordanserów w knajpie nur fūr ruski, prostytutki dla oligarchów w Sankt-Petesburgu. 

A jeśli wam przekonywująco opowiedzą w telewizji jakie to smaczne i w dodatku za darmo, to może i kanibali da się z was z czasem zrobić, w końcu każdy musi jeść, nie?

 

Nie ma żadnego powodu, byście mieli posiadać tak wysoką formę organizacji społecznej jak własne państwo.

Wystarczy bantustan.



http://wtemaciemaci.mobile.salon24.pl/598443,dymiacy-nagan-2014-notatka-dla-szmaciarzy

Komentarz

  • Szlag człowieka trafia...
  • Bo to raz mówiłem? Jakież wonczas oburzanko...
  • to ja się tradycyjnie przyczepię w temacie "ruskich"

    fordanserów w knajpie nur fūr ruski, prostytutki dla oligarchów w Sankt-Petesburgu.

    tzn. zgadzam się, że są podobną "mierzwą", jak my,

    natomiast powyższy cytat jest od czapy - owszem, jesteśmy bantustanem, ale jak najbardziej "zachodnim",
    wystarczy popatrzeć na własność w przemyśle, bankach czy mediach,
    a tez na zgodny, antyrosyjski chór w sprawie Ukrainy...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.