Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Język pohańbiony

edytowano wrzesień 2008 w Ogólna
Autor: o. prof. Mieczysław A. Krąpiec

Już dawno temu pisał Mikołaj Rej, że "Polacy nie gęsi lecz swój język mają". Gęsi "język" jest tylko ekspresją stanów organiczno-psychicznych naszych miłych ptaków. Trudno nawet nazwać go językiem, gdyż jest zbiorem naturalnych sygnałów, a nie znaków poznawczych przekazywanych komuś drugiemu. Mikołaj Rej zwrócił uwagę, że polski język coś znaczy, jest nośnikiem ludzkiego poznania, które można przekazywać w znakach językowych drugim ludziom. Im bogatszy jest zasób poznania, tym bogatszy jest ludzki język, im subtelniejsze są formy poznania, tym język jest subtelniejszy. Całe życie duchowe człowieka i narodów zawiera się w języku, który przez to staje się istotnym składnikiem i przekazicielem ludzkiej kultury. Byli nawet myśliciele, którzy uważali, że granice ludzkiego poznania, granice kultury są granicami ludzkiego języka.

Nasz polski język został ukształtowany na języku łacińskim. Przecież do XV wieku w Polsce językiem nauki, językiem kultury, w tym poezji, był język łaciński, bo nawet z pochodzenia chłop Klemens Janicki pisał swe wiersze po łacinie. Język łaciński stanowił przez kilka wieków swoistą formę kształtującą naszą polską gramatykę i nasz polski język. I nic dziwnego, że gdy zaczęliśmy pisać w języku polskim, w języku systemu znaków racjonalnych a nie gęsich sygnałów, to stworzyliśmy dzięki Janowi Kochanowskiemu przecudny język polskiej poezji, nieustępującej samemu łacińskiemu Horacemu, a w przeżyciach racjonalnych może o wiele głębszej od wielkich dzieł pogańskich poetów. Kochanowski, mistrz pięknego polskiego języka, z dumą i wyższością patrzył na poetów zachodnich. Język Sępa Szarzyńskiego, a potem wielkich naszych wieszczów wynosi na szczyty duchowości przeżycia narodowe Polaków. Sienkiewicz, niewątpliwy mistrz tego języka, wyznał, że jest to obok starogreckiego języka, chyba najpiękniejszy język narodów oddający wszelkie subtelności ludzkiego życia duchowego. Urodzony w Krzemieńcu Słowacki, mistrz polskiego słowa, żądał,

"aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa,
a czasem był jak piorun jasny, prędki,
a czasem smutny jako pieśń stepowa,
a czasem jako skarga nimfy miętki,
a czasem piękny jak aniołów mowaâ??
Aby przeleciał wszystko ducha skrzydłem"

I co stało się dzisiaj z pięknym językiem klasycznej literatury polskiej, gdy przysłuchamy się mowie codziennej na ulicach, w tramwajach, autobusach, pociągach, gdy słyszymy język dorastającej młodzieży, chłopców, a nawet dziewcząt. Bywa to często stek śmierdzącej lawy brudu i moralnej zgnilizny. Trudno tego słuchać, bo są to straszne, plugawe, agresywne głosy-wyrażenia, przy których gęganie gęsi jest dobrą muzyką.

Jeśli język jest nośnikiem znaków poznania ludzkiego, to wulgarne słowa pijaków, gangów młodzieżowych stanowią ohydną treść zwyrodniałego seksu, chamskiej agresji i pogardy dla drugiego człowieka. Skąd to się wzięło? Przecież to budzi przerażenie. Ludzie używający pohańbionego języka manifestują swą wewnętrzną zgniliznę. Na pohańbienie narodu długo pracowali nasi ciemięzcy zagraniczni i miejscowi. I, niestety, udało się zhańbić wielki obszar życia publicznego, skoro to wszystko jest słyszalne w potwornym języku. Przed ostatnią wojną nasi myśliciele pisali o kulcie mowy ojczystej. Po wojnie ojczysta mowa była systematycznie raniona i przez nowomowę i przez czasopisma, przez upadlanie życia, spowodowane złymi rządami, przez piśmidła propagujące agresję i seks. Doszło do tego, że dzisiaj ludzie już się nie wstydzą swych szkaradnych słów, że młodzież wobec starszych używa zgnojonego języka.

A przecież język jest przede wszystkim narzędziem poznawczej informacji zarówno o poznawanej rzeczy jak i sposobie ludzkiego poznania. Co się stało z naszym pięknym językiem? To już jest głośny alarm o upadku społecznej kultury, bo język ujawnia i treści poznania, i sposoby poznania. Szczególnie sprawa jest doniosła dla dorastającej młodzieży. To prawda, że zawsze młodzież ma swoje wyskoki, ale w życiu publicznym, zbiorowym powinna liczyć się ze starszymi i kulturą języka. To prawda, że język prócz funkcji poznawczej, tzw. kognitywnej, ma także swe funkcje ekspresyjne, propagandowe i in. I właśnie językowa ekspresja najbardziej ujawnia stan ludzkiego ducha. Jaki duch zapanował w sposobie bycia wielu młodych ludzi?

Ale naprawa ducha może przyjść przez naprawę języka. Dobre używanie mowy pozwala wzrastać duchowo. To mowa jest objawem człowieczeństwa, dlatego dobry i piękny język kształtuje ducha pięknego. To musi wziąć pod uwagę szkoła, a także Kościół i rodzina wychowując do pełnienia dobra. To musi także brać pod uwagę radio i telewizja, by używać poprawnego i pięknego języka polskiego. Bo i w radio i telewizji bywają nie tylko błędy językowe, ale czasem coś gorszego. Przypomnijmy sobie jako chrześcijanie list św. Jakuba Apostoła: "Jeśli kto w słowie nie upada, ten jest mężem doskonałym, może także na wodzy trzymać całe ciało. A jeśli koniom wkładamy wędzidła w pyski, aby nam były posłuszne, to całym ciałem ich kierujemy. Oto i okręty, choć wielkie i przez potężne wiatry pędzone, kieruje malutki sterâ?? Tak i język jest wprawdzie małym członkiem, ale wielkie rzeczy dźwiga. Oto jak mały ogień jakże wielki las podpala". Niech język polski tworzy piękno ojczystej mowy i dobro naszego działania.

o. prof. M.A. Krąpiec

Nie umiem podać żródła, ale znalazłam na stronie zalinkowanej przez Maćka i bardzo mi się spodobało

Komentarz

  • [cite] Jadwiga:[/cite]Jak dotąd forum miało dość wysoki poziom
    Też tak myślałem, ale Argento wyprostował mi poglądy.

    :rolling:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.