A to jeden z grobów w piaśnickiej puszczy. Cisza tego miejsca jest przejmująca. Dziewczynki, przez nikogo nie zachęcane, ozdobiły groby krzyżykami z gałązek.
Bardzo dziękuję za audycję... Niestety, niewiele mówi się o Piaśnicy...Dla mnie to miejsce bardzo szczególne... Od 6 lat mieszkam w Warszawie. Wcześniej zaś mieszkałam w Wejherowie. Każdego roku co najmniej kilka razy byłam w Piaśnicy.
Chciałam jeszcze dodać, że osobną grupę pomordowanych w Piaśnicy stanowili psychicznie chorzy / Polacy ale też i Niemcy/ . W transportach kolejowych przywieziono na miejsce straceń, jak na to wskazują procesy powojenne funkcjonariuszy SS, co najmniej ok. 2.000 osób z zachodniopomorskich zakładów leczniczych ze Stralsundu,Treptov i Lęborka. Zostały one zamordowane w ramach akcji eutanazji oznaczonej kryptonimem 14 F 13, wykluczającej ze społeczeństwa niemieckiego psychicznie chorych jako nieużytecznych. Nazwiska tych ofiar są nadal nieznane.
Takie prostokątne kwatery - jak ta na zdjęciu - to miejsce pochówku prochów, bo Niemcy ofiary wykopali i spalili, żeby zatrzeć ślady. Wygląda to niepozornie, ale mieści szczątki kilkuset osób.
Dla mnie osobiście najbardziej wstrząsające były informacje dotyczące eksterminacji działaczy polonijnych z Niemiec. Specjalną decyzją Hitlera ustalono, że nie tylko sami działacze będą aresztowani i zgładzeni, ale ich całe rodziny, żony i dzieci. Zwożono ich właśnie do Piaśnicy i mordowano. Dla małych dzieci szkoda było kul, więc rozbijano im główki o drzewa i wrzucano do grobów. Po wojnie badacze odnaleźli na pniach drzew powbijane zęby, ślady włosów. Kiedy chodziliśmy po leśnym cmentarzysku i zapadał zmrok, trudno było odpędzić myśli o losie tych niewinnych dzieci, takich samych jak moje własne.
Niestety ten temat mógłby rozwinąć się w nieskończoność. Tragedii podobnych do tej na naszej ziemi rozgrywało się wiele. Fundowali to nam dobrzy sąsiedzi.
Jeden z przykładów>>
Mjr Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszko" (12 III 1910-8 II 1951)
Oficer 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Wybitny dowódca polowy. Kawaler Virtuti Militari. Major Wojska Polskiego. Dowódca 5. Wileńskiej "Brygady Śmierci" AK oraz 5. i 6. Brygady - odtworzonych na Podlasiu i na Pomorzu w ramach Okręgu Wileńskiego AK - w latach 1945-1946.
W ekstremalnie trudnych warunkach podjął walkę z sowieckimi i prosowieckimi siłami bezpieczeństwa. 21 listopada 1946 r. - po ustaleniu, że sytuacja polityczna nie rokuje nadziei na interwencję Zachodu w sprawie suwerenności Polski - rozwiązuje swoje szwadrony, by nie narażać podległych sobie żołnierzy na śmierć. Ukrywał się. Został aresztowany przez UB 26 czerwca 1948 r. w Zakopanem. Po ciężkim śledztwie 2 listopada 1950 r. skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na śmierć. Zamordowany 8 lutego 1951 r. w więzieniu na Rakowieckiej - strzałem w tył głowy. Wraz z nim zginęło trzech innych oficerów wileńskiej AK.
10 grudnia 1993 r. wyrok został unieważniony przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego, która uznała, że mjr. "Łupaszko" walczył o niepodległy byt Państwa Polskiego.
Komentarz
Chciałam jeszcze dodać, że osobną grupę pomordowanych w Piaśnicy stanowili psychicznie chorzy / Polacy ale też i Niemcy/ . W transportach kolejowych przywieziono na miejsce straceń, jak na to wskazują procesy powojenne funkcjonariuszy SS, co najmniej ok. 2.000 osób z zachodniopomorskich zakładów leczniczych ze Stralsundu,Treptov i Lęborka. Zostały one zamordowane w ramach akcji eutanazji oznaczonej kryptonimem 14 F 13, wykluczającej ze społeczeństwa niemieckiego psychicznie chorych jako nieużytecznych. Nazwiska tych ofiar są nadal nieznane.
Dla mnie osobiście najbardziej wstrząsające były informacje dotyczące eksterminacji działaczy polonijnych z Niemiec. Specjalną decyzją Hitlera ustalono, że nie tylko sami działacze będą aresztowani i zgładzeni, ale ich całe rodziny, żony i dzieci. Zwożono ich właśnie do Piaśnicy i mordowano. Dla małych dzieci szkoda było kul, więc rozbijano im główki o drzewa i wrzucano do grobów. Po wojnie badacze odnaleźli na pniach drzew powbijane zęby, ślady włosów. Kiedy chodziliśmy po leśnym cmentarzysku i zapadał zmrok, trudno było odpędzić myśli o losie tych niewinnych dzieci, takich samych jak moje własne.
Mjr Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszko" (12 III 1910-8 II 1951)
Oficer 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Wybitny dowódca polowy. Kawaler Virtuti Militari. Major Wojska Polskiego. Dowódca 5. Wileńskiej "Brygady Śmierci" AK oraz 5. i 6. Brygady - odtworzonych na Podlasiu i na Pomorzu w ramach Okręgu Wileńskiego AK - w latach 1945-1946.
W ekstremalnie trudnych warunkach podjął walkę z sowieckimi i prosowieckimi siłami bezpieczeństwa. 21 listopada 1946 r. - po ustaleniu, że sytuacja polityczna nie rokuje nadziei na interwencję Zachodu w sprawie suwerenności Polski - rozwiązuje swoje szwadrony, by nie narażać podległych sobie żołnierzy na śmierć. Ukrywał się. Został aresztowany przez UB 26 czerwca 1948 r. w Zakopanem. Po ciężkim śledztwie 2 listopada 1950 r. skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na śmierć. Zamordowany 8 lutego 1951 r. w więzieniu na Rakowieckiej - strzałem w tył głowy. Wraz z nim zginęło trzech innych oficerów wileńskiej AK.
10 grudnia 1993 r. wyrok został unieważniony przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego, która uznała, że mjr. "Łupaszko" walczył o niepodległy byt Państwa Polskiego.