Mężczyźni o wyższych dochodach mają liczniejsze potomstwo, dowodzą nowe badania. A do tej pory naukowcy twierdzili, że jest wprost odwrotnie. Sądzono, że dzięki zdobyczom współczesnej cywilizacji, rewolucji przemysłowej i seksualnej ludzkość uwolniła się już od presji ewolucji, która przez stulecia kazała kobietom szukać dla swych dzieci ojców, którzy mogą im zapewnić lepszą przyszłość - także finansowo.
Takie poglądy opierały się na dotychczasowych badaniach - przede wszystkim na spisach ludności. Badania te pokazywały, że im zamożniejsze gospodarstwo domowe, tym mniej w nim potomstwa. Jednak nie uwzględniały one indywidualnych dochodów małżonków, nie brały też pod uwagę dzieci, które nie mieszkały z ojcem pod jednym dachem.
Dlatego uczeni z Newcastle University przeanalizowali dane na temat ponad 11 tys. dzisiejszych 50-latków, na których temat gromadzone są najrozmaitsze informacje od ich urodzenia (w ramach dobrowolnego tzw. badania populacyjnego).
Okazało się, że w przypadku mężczyzn dochody były powiązane z liczbą potomstwa. Panowie z rocznym dochodem 10 tys. funtów mieli średnio jedno dziecko, zaś ci, którzy zarabiali ponad 50 tys. mogli się pochwalić (również średnio) dwójką potomków.
Przede wszystkim wynikało to stąd, że bogaci mężczyźni mieli większe szanse od swych niezamożnych konkurentów na znalezienie partnerki. To dawało im też lepsze możliwości przekazania swych genów potomności.
Nie każdy kto jest bogaty ma dużo dzieci, nie każdy kto ma dużó dzieci jest bogaty, ale więcej dzieci mają mężczyźni (pytanie czy z jedną żoną), którzy mają więcej pieniędzy. Więc twoje pytanie jest cokolwiek nielogiczne:smile:
W USA tak jest. Ilość dzieci świadczy o Twoim statusie materialnym (nie dotyczy Latynosów raczej). Trudno się zdecydować na dziecko, jeśli np. masz nie najlepszą pracę i ubezpieczenie nie pokrywa kosztów porodu.
Mam wrażenie, że odwrotnie niż w Polsce (ale co do Polski mogę się mylić, bo wiedzę czerpię z forów na ten temat), kolejna ciąża to radość i podziw dla rodziców, że tak świetnie sobie dają radę. Zresztą słusznie tutaj myślą że kolejne dziecko w rodzinie, to kolejny podatnik za ileś lat, kolejna osoba która może wesprzeć gospodarkę itp.
Często w supermarketach można spotkać mamę z ogonkiem złożonym z czwórki czy piątki dzieci. Dla mnie to bardzo budujący i godny pozazdroszczenia widok.
Z moich obserwacji wynika , że sporo dobrze sytuowanych mężczyzn funduje sobie nową rodzinę , oczywiście z odpowiednio młodszą żoną , z których to związków pochodzą dzieci w wieku ich wnucząt.
Komentarz
Mam wrażenie, że odwrotnie niż w Polsce (ale co do Polski mogę się mylić, bo wiedzę czerpię z forów na ten temat), kolejna ciąża to radość i podziw dla rodziców, że tak świetnie sobie dają radę. Zresztą słusznie tutaj myślą że kolejne dziecko w rodzinie, to kolejny podatnik za ileś lat, kolejna osoba która może wesprzeć gospodarkę itp.
Często w supermarketach można spotkać mamę z ogonkiem złożonym z czwórki czy piątki dzieci. Dla mnie to bardzo budujący i godny pozazdroszczenia widok.