Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Państwo będzie zarabiać na rodzicach wagarowiczów

edytowano października 2008 w Polityka
5 tysięcy złotych grzywny za wagary dziecka

Nawet pięć tysięcy złotych grzywny grozi rodzicom notorycznie wagarujących uczniów. Nowy przepis obowiązuje od września w znowelizowanej ustawie o szkolnictwie. Ma zmotywować rodziców do bliższego przyjrzenia się nieobecnościom dzieci w szkole.

Nauczyciele cały czas przegrywają batalię o obecność uczniów na lekcjach. Grzywna ma skłonić rodziców do większego zainteresowania się tym, co robią ich pociechy. I skończenia z bezmyślnym usprawiedliwianiem każdej nieobecności. Ja osobiście nie przyjmowałabym usprawiedliwień od niektórych rodziców - mówi dr Gabriela Olszowska, dyrektor krakowskiego gimnazjum nr 2.


http://doc.rmf.pl/media/snd/144/144732.mp3/

za RMF.FM

Komentarz

  • [cite] Maciek:[/cite]<i>Ja osobiście nie przyjmowałabym usprawiedliwień od niektórych rodziców - mówi dr Gabriela Olszowska, dyrektor krakowskiego gimnazjum nr 2.</i>

    no proszę, ciekawa jestem kryteriów "pani dyrektor"...:shocked:
  • Z pewnością wagarowaniu trzeba sie przeciwstawiać. Ale w jaki sposób? To trudny problem, ponieważ rodzice wagarujących notorycznie dzieci już dawno stracili kontrolę nad tymi dziećmi.
  • Wagarować można z rodzicami. U nas szkoła stoi przynajmniej na drugim miejscu(po wyjazdach rodzinnych). Jak niby ma ktoś mnie przekonać że szkoła jest ważniejsza skoro sam wagaruje bo mu za mało płacą.
  • Co za bzura! Wagarowanie to przecież nieusprawiedliwione opuszczanie zajęć. Jeśli więc za wagary mają rodzice płacić to właśnie zwiększa się automatycznie, a nie kończy, ilość owych "bezmyślych usprawiedliwień każdej nieobecności" w celu uniknięcia skutków finansowych...
  • Bez obawy, zostanie powołany specjalny urząd do sprawdzania i na początek komisja która ustali ile wolnego,na co i jakie kompetencje mogą mieć rodzice.
  • hmmmm ja rozumiem ,że to my wychowujemy dzieci i mamy wpływ w dużym stopniu na to co robią, ale średnio wychowawcze jest karanie rodziców za czyny ich dzieci. Dzieci nie odczują konsekwencji swoich czynów, co najwyżej dostaną w skórę od rodziców ....ale zwykle są to rodzice, którzy i tak przykładem rodzicielskim nie świecą.... W jednej z moich szkół za dewastację w szkole płacili rodzice - ilość zniszczeń nie zmniejszyła się, w innej szkole za dewastacje były kary bezpośrednie połączone z konsekwencją odczuwalną przez dzieci np tydzień mycia toalet po lekcjach - i to przyniosło skutek :)
  • Może w przypadku wagarów też byłoby lepiej by konsekwencje bezpośrednio dotykały dzieci, bo albo zwiększy się iloć bezsensownych kryjących usprawiedliwień ( nie wierzę w skuteczną kontrolę tego ) albo rodzice zbankrutują przez dzieci ( zważywszy, że wagary dotyczą zwykle powtarzających się osób)...jak dla mnie dramatyczne w skutkach to będzie i zero wychowawcze
  • A może też tak być, że jakiś lewacki rząd wprowadzi obowiązkową edukację seksualną. Rodzicom pozostanie jedynie ciągłe zwalnianie dziecka z tych lekcji. Może jakiś nadgorliwy nauczyciel nie przyjąć tego zwalniania dziecka z lekcji i rodzice będą musieli płacić karę, że niby dziecko chodzi na wagary.
  • oooo no to już mi się nóż otwiera w kieszeni......
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.