Kochani, dziękujemy za wsparcie i modlitwy. Trudno się przyzwyczaić do tykającej bomby, ale co chwilę coś nowego się pojawia i nas podcina. Dziękujemy Wam, że z taką miłością i wiarą nas wspieracie i modlicie się za Polę i naszą rodzinę. My w Krakowie codziennie z dzieciakami odmawiamy modlitwę na koniec dnia i te dwa kochane bąki za każdym razem proszą Pana Boga "aby Pola z mamą jutro wróciły do domu". Nie znają szczegółów, ale fajnie, że w końcu pierwszy raz od kilku tygodni zobaczyły w szpitalu Polę w weekend. Mamy nadzieję, że problem ze skrzepem okaże się wyolbrzymiony i za kilka dni będzie to tylko wspomnienie, a Pola dalej będzie zadziwiać nas i lekarzy, że tak szybko zbiera się do życia po tych dwóch operacjach.
Kochani, Miałam nadzieję, że w końcu nadejdzie ten czas żeby napisać, że jest lepiej, już nie mówię o wyjściu ze szpitala. Pan Bóg jednak ciągle decyduje inaczej i po raz kolejny wystawia nas na próbę. Pola ma założony taki specjalny wenflon, który dochodzi prawie do serca i podawane nim są leki. Zrobił się na jego końcu spory skrzep, który do jutra jeszcze próbują rozpuścić. Podobno prawdopodobieństwo ze się rozpuści jest małe i będą musieli ten wenflon wyciągnąć próbując wyciągnąć również skrzep co jest równoznaczne z zagrożeniem życia. Jeśli skrzep się urwie i poleci cały dalej... Wiem, że będziecie się modlić i dziękujemy Wam bardzo za to. Nie możemy się teraz poddać. Ten zabieg będzie jutro raczej rano lub do południa. Aneta
Jutro rano będę w CZD tylko z najstarszą córką. Nie wiem, jak będziemy z czasem, ale jeśli można do Was podejść, wesprzeć, albo coś przywieźć - to niech mi ktoś napisze, na jaki oddział iść.
Modlimy się do jutra bardzo konkretnie. Do Anioła stróża Poli żeby trzymał gluta Ten skrzep to taki długi glut przyczepiony do rurki jak zaczną wyciągać to może się oderwać. Rurka jest długa będą musieli go przeciągnąć tentnicą od serca aż do pachwiny gdzie ma ujście. Także Anioł ma zadanie trzymać gluta.
Ok, dostałam, potrzeba im czegoś "z miasta"? Mam na 9 wizytę, ale nie wiem, czy My na 9tą czy od 9 lekarz przyjmuje i kto pierwszy ten lepszy. Będziemy już po 8, jeśli się uda, to zajrzę przed wizytą, bo potem muszę jak najszybciej odstawić córkę do szkoły na klasówkę.
Komentarz
+++
Jezu ufam Tobie
dziękujemy za wsparcie i modlitwy. Trudno się przyzwyczaić do tykającej bomby, ale co chwilę coś nowego się pojawia i nas podcina. Dziękujemy Wam, że z taką miłością i wiarą nas wspieracie i modlicie się za Polę i naszą rodzinę.
My w Krakowie codziennie z dzieciakami odmawiamy modlitwę na koniec dnia i te dwa kochane bąki za każdym razem proszą Pana Boga "aby Pola z mamą jutro wróciły do domu". Nie znają szczegółów, ale fajnie, że w końcu pierwszy raz od kilku tygodni zobaczyły w szpitalu Polę w weekend.
Mamy nadzieję, że problem ze skrzepem okaże się wyolbrzymiony i za kilka dni będzie to tylko wspomnienie, a Pola dalej będzie zadziwiać nas i lekarzy, że tak szybko zbiera się do życia po tych dwóch operacjach.
Bóg jest Miłością!
Marek
+++
Kochani,
Miałam nadzieję, że w końcu nadejdzie ten czas żeby napisać, że jest lepiej, już nie mówię o wyjściu ze szpitala.
Pan Bóg jednak ciągle decyduje inaczej i po raz kolejny wystawia nas na próbę. Pola ma założony taki specjalny wenflon, który dochodzi prawie do serca i podawane nim są leki. Zrobił się na jego końcu spory skrzep, który do jutra jeszcze próbują rozpuścić. Podobno prawdopodobieństwo ze się rozpuści jest małe i będą musieli ten wenflon wyciągnąć próbując wyciągnąć również skrzep co jest równoznaczne z zagrożeniem życia. Jeśli skrzep się urwie i poleci cały dalej...
Wiem, że będziecie się modlić i dziękujemy Wam bardzo za to. Nie możemy się teraz poddać.
Ten zabieg będzie jutro raczej rano lub do południa.
Aneta
Ten skrzep to taki długi glut przyczepiony do rurki jak zaczną wyciągać to może się oderwać. Rurka jest długa będą musieli go przeciągnąć tentnicą od serca aż do pachwiny gdzie ma ujście.
Także Anioł ma zadanie trzymać gluta.