Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pomóżmy wielodzietnym, którzy stracili dobytek w pożarze

edytowano października 2008 w Pomagajmy sobie
z5801926X.jpg

Gabriela i Tadeusz Pajowie mają dziesięcioro dzieci. Najstarsza córka Agnieszka ma 16 lat, najmłodszy syn Jakub niespełna dwa. Ponad dwa tygodnie temu spłonął im dom.

Tadeusz Paja z jednym z synów pojechał tego dnia po zakupy do Środy Śląskiej. Kilkoro dzieci było w kościele, a dwójka maluchów została z mamą w domu. Tadeusz Paja: - Dzięki Bogu zdążyli wybiec na podwórko. Niestety, żona nie dała rady nic wynieść z ognia.

Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Spaliły się dach i całe poddasze. Tuż przed pożarem Tadeusz Paja zrobił w domu niewielki remont: wymienił okna i pomalował pokoje. Na poddaszu została cenna kolekcja starych książek, którą dostali w spadku po sąsiedzie.

Tadeusz Paja nie może tego przeboleć: - Chciałem te książki sprzedać, niektóre pochodziły nawet z 1819 roku i były wiele warte. Ale najstarsza córka mówiła, że historii nie wolno sprzedawać, to tak leżały.

Rodzina straciła też wszystkie sprzęty domowe: pralkę, kuchenkę, telewizor. Spaliły się komputer i podręczniki szkolne. Ubrania i meble tak przeszły smrodem spalenizny, że musieli je wyrzucić.

Gabriela Paja: - Żal komputera, bo to dzieciaki głównie z niego korzystały. Uczyły się. Wiadomo, teraz do szkoły różne informacje z internetu potrzebne.

Dzieci Gabrieli i Tadeusza bardzo dobrze się uczą. Największe sukcesy odnosi najstarsza Agnieszka, która dojeżdża do liceum we Wrocławiu. Do dobrej szkoły dostała się bez problemu. Pomogły jej dyplomy, które zdobyła w gimnazjum. Działa z młodszymi siostrami w harcerstwie, pisze wiersze i opowiadania.

Joanna Bronowicka, miejscowa radna: - To porządni ludzie, mają fajne dzieciaki. Jedynym żywicielem rodziny jest pan Tadeusz. Ciężko jest utrzymać tyle dzieci z jednej pensji. Dlatego uważam, że powinniśmy im pomóc w trudnej sytuacji życiowej.

Na razie pomógł Pajom Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kostomłotach. Zamieszkali w tutejszym ośrodku interwencji kryzysowej. - Dopóki nie wyremontują własnego domu, mogą tu być - mówi jeden z pracowników socjalnych. - Zapewniliśmy rodzinie darmowe obiady (od poniedziałku do piątku) i komplety pościeli.

Pomagają też sąsiedzi i szkoła. Jednak Tadeusz Paja najbardziej potrzebuje materiałów budowlanych i drewna na nowy strop. - To wszystko bardzo drogie, nie stać mnie - mówi. - Była tu firma, która zaproponowała, że podejmie się remontu domu, ale za 30 tys. zł. Skąd tyle wziąć?

Dach domu w Chmielowie na razie odbudowują sąsiedzi. Tadeusz Paja liczy na dalszą pomoc. - Chyba nas pech prześladuje. Jakby tego było mało, to jeszcze w maju mi auto ukradli.

** Jeśli chcesz i możesz pomóc rodzinie z Chmielowa, prosimy o telefon pod numer: 071 37 17 292 lub e-mail: agnieszka.czajkowska@wroclaw.agora.pl .

Komentarz

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.