Gabriela i Tadeusz Pajowie mają dziesięcioro dzieci. Najstarsza córka Agnieszka ma 16 lat, najmłodszy syn Jakub niespełna dwa. Ponad dwa tygodnie temu spłonął im dom.
Tadeusz Paja z jednym z synów pojechał tego dnia po zakupy do Środy Śląskiej. Kilkoro dzieci było w kościele, a dwójka maluchów została z mamą w domu. Tadeusz Paja: - Dzięki Bogu zdążyli wybiec na podwórko. Niestety, żona nie dała rady nic wynieść z ognia.
Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Spaliły się dach i całe poddasze. Tuż przed pożarem Tadeusz Paja zrobił w domu niewielki remont: wymienił okna i pomalował pokoje. Na poddaszu została cenna kolekcja starych książek, którą dostali w spadku po sąsiedzie.
Tadeusz Paja nie może tego przeboleć: - Chciałem te książki sprzedać, niektóre pochodziły nawet z 1819 roku i były wiele warte. Ale najstarsza córka mówiła, że historii nie wolno sprzedawać, to tak leżały.
Rodzina straciła też wszystkie sprzęty domowe: pralkę, kuchenkę, telewizor. Spaliły się komputer i podręczniki szkolne. Ubrania i meble tak przeszły smrodem spalenizny, że musieli je wyrzucić.
Gabriela Paja: - Żal komputera, bo to dzieciaki głównie z niego korzystały. Uczyły się. Wiadomo, teraz do szkoły różne informacje z internetu potrzebne.
Dzieci Gabrieli i Tadeusza bardzo dobrze się uczą. Największe sukcesy odnosi najstarsza Agnieszka, która dojeżdża do liceum we Wrocławiu. Do dobrej szkoły dostała się bez problemu. Pomogły jej dyplomy, które zdobyła w gimnazjum. Działa z młodszymi siostrami w harcerstwie, pisze wiersze i opowiadania.
Joanna Bronowicka, miejscowa radna: - To porządni ludzie, mają fajne dzieciaki. Jedynym żywicielem rodziny jest pan Tadeusz. Ciężko jest utrzymać tyle dzieci z jednej pensji. Dlatego uważam, że powinniśmy im pomóc w trudnej sytuacji życiowej.
Na razie pomógł Pajom Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kostomłotach. Zamieszkali w tutejszym ośrodku interwencji kryzysowej. - Dopóki nie wyremontują własnego domu, mogą tu być - mówi jeden z pracowników socjalnych. - Zapewniliśmy rodzinie darmowe obiady (od poniedziałku do piątku) i komplety pościeli.
Pomagają też sąsiedzi i szkoła. Jednak Tadeusz Paja najbardziej potrzebuje materiałów budowlanych i drewna na nowy strop. - To wszystko bardzo drogie, nie stać mnie - mówi. - Była tu firma, która zaproponowała, że podejmie się remontu domu, ale za 30 tys. zł. Skąd tyle wziąć?
Dach domu w Chmielowie na razie odbudowują sąsiedzi. Tadeusz Paja liczy na dalszą pomoc. - Chyba nas pech prześladuje. Jakby tego było mało, to jeszcze w maju mi auto ukradli.
** Jeśli chcesz i możesz pomóc rodzinie z Chmielowa, prosimy o telefon pod numer: 071 37 17 292 lub e-mail: agnieszka.czajkowska@wroclaw.agora.pl .
Może oni nie chcą tego bezpośredniego kontaktu i są wdzięczni GW, że zajęła się ich sprawą? Ale na pewno nie zaszkodzi sprawdzić prawdziwości tych informacji.
Komentarz
http://www.sroda.wfp.pl/news.php?id=14374&rodzaj=10
Tu nr konta na które można wpłacać pieniądze: 04 9584 1106 2011 1100 1834 0005 z dopiskiem "Dla pogorzelców".