Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Angielska szkoła karze niesfornych uczniów "kozą"

2»

Komentarz

  • Ale uczciwie rzecz ujmując to praca do 15 lipca jest niezgodna z przepisami.
     
    I po tym co piszesz to robisz bardzo dużo i bardzo sumiennie więc ciężko jest porównywać twoje działania do ogółu. 


    Podziękowali 2beatak Barbasia
  • andora powiedział(a):
    Ale uczciwie rzecz ujmując to praca do 15 lipca jest niezgodna z przepisami.
     
    I po tym co piszesz to robisz bardzo dużo i bardzo sumiennie więc ciężko jest porównywać twoje działania do ogółu. 


    Zgodna, gdyż jest rekrutacja do liceum. A ona czasem trwa jeszcze dłużej.
    Podziękowali 1kociara
  • To nie wiedziałam, u nas święty urlop od 1.07 do 20.08. a tak naprawdę od zakończenia roku do rozpoczęcia poza 2 radami na początek i na koniec.
    Podziękowali 1beatak
  • andora powiedział(a):
    To nie wiedziałam, u nas święty urlop od 1.07 do 20.08. a tak naprawdę od zakończenia roku do rozpoczęcia poza 2 radami na początek i na koniec.
    A u nas nie. 
    W poprzedniej szkole też nie, siedziałam nawet dłużej.
  • Trochę tego nie rozumiem.....
    Podziękowali 1beatak
  • andora powiedział(a):
    Trochę tego nie rozumiem.....
    Terminy narzucone przez kuratoria.
    Podziękowali 1andora
  • Ok, ja nie mówię że nie. Pracuje w podstawówce, na początku czerwca mówi mi dyrekcją co mam ogarnąć do zakończenia roku. Zdaje dokumenty na bieżąco do zakończenia roku, można jeszcze tydzień po zakończeniu do 1 lipca. Wyjatkowo,niej ważne dokumenty po 20 sierpnia. W poniedziałek po zakończeniu roku jest rada a później wakacje.

  • Moją bratowo ma prawie taka samo, czasem tylko jak dyrekcją ma słabe wakacje to ostatni tydzień sierpnia roba w szkle dupogodziny.
  • A jakiego przedmiotu uczysz? Bo ty LO?
  • edytowano października 2018
    Angielski. LO.
  • Ale to w sumie dyrekcją odważna jest że tak anglistę eksploatuje. To obecnie jedna z bardziej pożądanych specjalności. Zawsze możesz skontaktować jakiś przedmiot i uczyć w klasie z wykładowym angielskim. Wtedy jest 100 procent dodatku. Ale angielski to ciężki do uczenia. Bo jak byś nie tłumacza tł jak się znlaski swojej nie nauczą słówek nampiemiec to nie rusza. 
  • andora powiedział(a):
    Ale to w sumie dyrekcją odważna jest że tak anglistę eksploatuje. To obecnie jedna z bardziej pożądanych specjalności. Zawsze możesz skontaktować jakiś przedmiot i uczyć w klasie z wykładowym angielskim. Wtedy jest 100 procent dodatku. Ale angielski to ciężki do uczenia. Bo jak byś nie tłumacza tł jak się znlaski swojej nie nauczą słówek nampiemiec to nie rusza. 
    Jestem bardzo zadowolona ze swoich uczniów i świetnie sobie radzą.

    A w mojej szkole wszyscy angliści ciężko pracują. Choć faktycznie, ten rok jest dla mnie wyjątkowo cięzki w szkole.
  • @andora pierwsze słyszę o tej kozie! Nigdy się z tym nie spotkałam ani jako rodzic w SP i średniej, ani pracując w średniej i College'u.

    Podziękowali 1andora
  • No obowiązuje, tak samo jak obowiązuje zasada że ci najsłabsi najbardziej narzekają.
    Podziękowali 1maliwiju
  • Felicyta powiedział(a):
    @andora pierwsze słyszę o tej kozie! Nigdy się z tym nie spotkałam ani jako rodzic w SP i średniej, ani pracując w średniej i College'u.

    No patrz, a on tak przekonująca opowiadał. Ciekawe czy to zależy od szkoły, regionu? Hmmm, dopytam go za miesiąc.
  • Tak sobie pomyślałam, ze może zależy od regionu, ale np. wspominany na początku Doncaster oddalony jest od nas ok. 60 mil.
  • JA mam takie spostrzeżenia, że niektórzy nauczyciele mają to coś, co jest talentem wrodzonym. Mogą się mniej wysilać, mniej przygotowywać, a ich osoba sama w sobie powoduje respekt i skupienie. Wiele takich nauczycieli nie ma i gdyby tylko tacy mieli pracować, to nie miałby kto uczyć. Czasami jest tak, że ten kto sobie gorzej radzi z dyscypliną bardzo sumiennie się przygotowuje. A młodzież taka, że jest teraz coraz trudniej.
    Podziękowali 2beatak joanna_1991
  • Elunia powiedział(a):
    Ja widzę olbrzymią frustrację wśród nauczycieli, która bardzo obija się na uczniach. Uczniowie święci nie są, rodzice olewają wychowanie dzieci, wszystko racja, ale zawód nauczyciela z miesiąca na miesiąc traci prestiż i uczyć idą coraz większe nemoty.
    Już niedługo, Eluniu, już niedługo...

    Coraz większy problem mają dyrektorzy z obsadzeniem wakatów matematyków, chemików, biologów i językowców. Nawet ,,niemoty'' odchodzą, czasem po tygodniu, bo za 2 tysie nikt nie chce pracować z uroczymi ,,dziubdziusiami'' i jeszcze milszymi rodzicami...

  • andora powiedział(a):
    Felicyta powiedział(a):
    @andora pierwsze słyszę o tej kozie! Nigdy się z tym nie spotkałam ani jako rodzic w SP i średniej, ani pracując w średniej i College'u.

    No patrz, a on tak przekonująca opowiadał. Ciekawe czy to zależy od szkoły, regionu? Hmmm, dopytam go za miesiąc.
    @andora musi od regionu :wink: ,bo u mojego gimnazjalisty,
    w Polsce,"koza" działa prężnie.
    Co prawda uczniowie nie zostają w ciemnym pokoju i w samotności ale nazwa "koza"
    obowiązuje (zostają po lekcjach w klasie, z nauczycielem, na chyba 45 min.)
    Ostatni raz o siedzeniu w "kozie" słyszałam od staruszki sąsiadki,
    dlatego jak młody zaczął o tej "kozie" nawijać na początku gimnazjum,
    myślałam,że lekturę jakąś omawiali :smiley: 
    Podziękowali 1andora
  • Felicyta - mi to wyglada na dobra szkole,  mimo że zwykła państwowa.  
    A gdybyśmy zostali w Doncaster to może moje by tam chodziły,  kto wie?  
    W sumie paskudne miejsce,  aż się wierzyć nie chce że tam może być dobra szkoła.
  • Doncaster brrrrr....
    Mieszkaliście tam?
  • Felicyta powiedział(a):
    Doncaster brrrrr....
    Mieszkaliście tam?
    Tak.  Prawie 3 lata.  Ale mimo że o różnych rzeczach słyszałam,  to my czuliśmy się tam bezpiecznie. 
  • a co z tym Doncaster nie tak? :)  brzmi ładnie, zagramanicznie...
    Podziękowali 2asiao Barbasia
  • I jest nawet lotnisko Doncaster - Sheffield, które kiedyś nazywało się lotniskiem Robin Hooda
  • In Spe powiedział(a):
    a co z tym Doncaster nie tak? :)  brzmi ładnie, zagramanicznie...



    Nic. Mówi się o nim "People's Republic of Doncaster",  sąsiad zawsze narzekał na Tacher,  że zamknęła im kopalnie, taka working class tam mieszka,  bezrobocie i beznadzieja. 
    Generalnie takie dziadostwo,  ponoć niebezpiecznie,  ale nie doświadczyłam.  Jeździłam po nocy po mieście,  wracałam do domu że szpitala jak syn tam 3 miesiące leżał,  nic podejrzanego i niebezpiecznego nie spotkałam. 
    I - tak mówiono - ma największy wskaźnik HIV. Może coś się zmieniło, nie wiem.  
    Podziękowali 2In Spe Barbasia
  • W podstawowce syna za  zle zachowanie musieli odrabiac lekcje w gabinecie i pod czujnym okiem dyrekcji :) W sredniej nie wiem, bo jeszcze nie podpadl, ale juz byla akcja sprawdzania dlugosci spodniczek dziewczat ( zeby nei za krotkie) oraz  pilnowania, aby chlopcy nosili odpowiednio  koszule ( nie wywalone na wierzch, ale porzadnie wetkniete w spodnie) 

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.