Javier, zwany dzieckiem lekarstwem, został poczęty in vitro. Był jednym z kilku embrionów. Lekarze uznali, że jest najbardziej zbliżony genetycznie do swojego chorego sześcioletniego brata. I tak embrion, z którego później rozwinął się Javier, został wszczepiony do macicy matki. Resztę embrionów zniszczono. Teraz z krwi znajdującej się w pępowinie łączącej Javiera z organizmem matki lekarze pobiorą komórki macierzyste, które zostaną użyte przy przeszczepie szpiku kostnego u Andresa.
A jaki szczęściarz. Choć myślę, że za parędziesiąt lat będzie miał podobny syndrom, jak ocaleńcy z Holocaustu, którym Niemcy zabili prawie całą rodzinę.
Ciekawe, jak mu się ułożą relacje z bratem, kiedy się dowie, że urodził się tylko jako magazyn części zamiennych, a reszta rodzeństwa przypłaciła tę operację życiem.
a kto powiedzial ze chcą sie go pozbyc? Nigdzie nie jest tez powiedziane ze terapia na pewno uratuje starszego brata - jest to dla niego szansa, trudno sie dziwic zdesperowanym rodzicom, zwłaszcza jesli wziac pod uwage ze naleza do tych dla ktorych zycie zaczyna sie po 12 tygodniu ciazy
Zawsze jest wybór, a desperacja nie jest rzadnym wytłumaczeniem. Pan Bóg ma swoje plany dopuszczając cierpienie nasze czy naszych bliskich. Jak przejdziemy taką próbę,jakie podejmiemy kroki, zależy od tego, na jakim fundamencie opieramy nasze życie.
K
ja nie wnikam, co tam ci rodzice maja zy nie maja za uszami. fakt ze sa przekonani ze np do 12 tygodnia ciazy to tylko zlep komorek czy cos w podobie nie usprawiedliwia ale w pewnym sensie tłumaczy ich postepowanie. i sprawia ze przestaje byc ozywiste ze skoro tyle embrionów poswiecili to Javiera narodzonego nie kochaja. moze ich milosc jest ułomna i niepełna, ale w tym momencie i z takim swiatopogladem n tyle ich tylko stac
co do planów pana boga - niezadko wierzacym ciezko sie z nimi pogodzic a jak ktos w iogóle w boga nie wierzy to o zym rozmowa? tak jakbym ja cie pocieszala ' nie przejmuj sie smiercia dziecka, jest teraz blizej nirwany'
Komentarz
K
co do planów pana boga - niezadko wierzacym ciezko sie z nimi pogodzic a jak ktos w iogóle w boga nie wierzy to o zym rozmowa? tak jakbym ja cie pocieszala ' nie przejmuj sie smiercia dziecka, jest teraz blizej nirwany'
Co do Pana Boga - jeśli ktoś chce żyć według Jego Słów (zachowywać przykazania) to szybko doświadczy tego, że Bóg działa.