Punkt pierwszy to na pewno kłamstwo. Pius XII w 1939 roku wyrażał sympatię i współczucie dla Polaków.
Punkt drugi może być prawdziwy, nie zawiera niczego niewłaściwego.
Punkt trzeci jest nonsensowny - Watykan nie miał żadnej władzy nad rządem Vichy, aby cokolwiek akceptować lub nie.
Punkt czwarty jest zapewne pomieszaniem prawdy i kłamstwa. Owszem, Papież mógł apelować o sprawiedliwy osąd pokonanych, ale na pewno nie domagał się ich uwolnienia.
Nic mi nie wiadomo, aby było w dokumentach Orędzie wigilijne wygłoszone przez Piusa XII, w roku 1945.
Mam pod ręką:
- Przemówienie wigilijne wygłoszone 24 grudnia 1942 roku
/nie ma tutaj nic co odnosiło by się do rozliczenia wojny/
- Orędzie radiowe Jego Swiątobliwości Papieża Piusa XII ogłoszone dnia 1 września 1944 r, w piątą rocznicę wybuchu obecnej wojny
Miecz może, a niekiedy, niestety, nawet musi otworzyć drogę do pokoju. Cień miecza ciążyć może także nad przejściem od zakończenia kroków wojennych do formalnego zawrcia pokoju. (...) Ale duszą pokoju godnego tego imienia, jego duchem ożywczym, może być tylko jedno: sprawiedliwość, która bezstronną miarą oddaje wszystkim to,co się każdemu należy, i od wszystkich wymaga tego, do czego każdy jest obowiązany; sprawiedliwość, która nie daje wszystkiego wszystkim, ale wszystkich darzy miłością a nikomu nie wyrządza krzywdy; sprawiedliwość, która jest córką prawdy i matką zdrowej wolności i rzeczywistej wielkości.
- Przemówienie Jego Swiątobliwości Piusa XII do św. Kolegium Kardynałów, 2 czerwca 1945 r.
/Tutaj mamy odniesienie się do narodowego socjalizmu. rozliczenie się z podpisanym przez Watykan konkordatem z III Rzeszą, omówienie i przypomnienie prześladowań Kościoła za czasu Hitlera/
Jest też taki fragment:
Rzut oka na przyszłość:
18. Od zawieszenia broni do prawdziwego i szczerego pokoju, jak to niedawno przypominaliśmy, droga będzie żmudna i długa, aż za długa dla tęsknych pragnień ludzkości, łaknącej porządku i spokoju. (...) Trzeba najpierw dać uspokoić się burzy podnieconych namiętności:"motos praestat komponere fluctus". Trzeba aby nienawiść , nieufność, zakusy skrajnego nacjonalizmu, zrobiły miejsce mądrej inicjatywie, układaniu pokojowych planów, spokojnej wymianie zdań i wzajemnemu braterskiemu porozumieniu.
W bibliotece Opoka jest: ORĘDZIE RADIOWE Jego Świątobliwości Papieża Piusa XII do świata we Wigilię Bożego Narodzenia 1946 r. do kierowników państw i do narodów świata
Nie ulega wątpliwości, że taka nieszczęsna wojna, rozpętana przez niesprawiedliwą napaść, i przedłużana poza dozwolone granice, kiedy mianowicie było już widać, że jest bezpowrotnie przegrana, nie może zakończyć się po prostu jakimś pokojem, pozbawionym gwarancji, które by zapobiegały powtórzeniu się podobnych gwałtów.
Atoli wszystkie zarządzenia odwetowe i zapobiegawcze muszą zachować właściwy sobie charakter środków, i być podporządkowane ostatecznemu celowi, jakim jest prawdziwy pokój, polegający na stopniowym zespoleniu, z zachowaniem wszystkich gwarancji, zwyciężonych i zwycięzców w dziele odbudowy, na pożytek całej rodziny narodów nie mniej jak i każdego z jej członków.
Należy mieć na uwadze to, że po zakończeniu działań wojennych ideologia komunistyczna zdominowała znaczną część Europy - głównym wrogiem stał się Watykan. Robiono więc wszystko, żeby zdyskredytować papieża, ataki nasiliły się na początku lat 60. To wtedy lewicowe środowiska, wspierane przez ateistycznych syjonistów żydowskich, przypuściły ostry atak na Piusa XII - pojawiły się mocne zarzuty, jakoby ten papież: - błogosławił wojska hitlerowskie, - nie dołożył odpowiednich starań dla ratowania Zydów/żydów, - umożliwił hitlerowskim oprawcom uniknięcia odpowiedzialności.
Oczywiście, powyższe jest bzdurą wyssaną z brudnego palucha.
Na pewno papież nie pochwalił by tego, co zrobiono z komendantem KL Auschwitz-Birkenau Hoess'em - mam na uwadze tortury jakim ten niewątpliwy zbrodniarz był poddawany.
Obawiając się, że Hoss zostanie pobity na śmierć, kapitan Cross interweniował i kazał swoim ludziom przestać, bo inaczej będą mieli do czynienia ze zwłokami. Przesiąkniętego krwią i mocno potłuczonego Hossa postawiono na nogi, skuto, przykryto kocem, doprowadzono w kierunku oczekującego samochodu i zabrano z powrotem do kwatery Żandarmerii Polowej w Heine. Podczas podróży samochodem Ciarkę wlał w gardło Hossa sporo whisky. Pijany Hoss próbował spać, ale Ciarkę ciągle podnosił mu powieki i kazał mieć otwarte oczy.
Biskup Hudal owszem pomógł tysiącom nazistowskich zbrodniarzy uciec przed karą i co więcej swoje postępowanie w tej sprawie tłumaczył tym, iż uważał ich za "niesprawiedliwie prześladowanych".
Jeśli chodzi zaś o wrzesień 1939 roku, to nie Pius XII, ale niemieccy biskupi katoliccy apelowali do niemieckich żołnierzy, by poświęcili Fuhrerowi "całą swą osobowość". W bardzo nielicznych zaś wypadkach świeckich katolików, którzy odmawiali wzięcia udziału w niesprawiedliwej wojnie wywołanej przez Hitlera, takowi raczej nie mogli liczyć na wsparcie ze strony swych lokalnych biskupów i księży. Miało to miejsce w wypadku błogosławionego Franciszka Jagerstattera, którego do zmiany decyzji w tej sprawie namawiał jego biskup i w stopniu jeszcze wyraźniejszym doświadczył tego Franz Rhenish, któremu kapelan więzienny odmówił Komunii, gdyż ów odmówił złożenia przysięgi wojskowej na bezwzględną wierność Hitlerowi.
"W 1947 roku działalność Hudala została nagłośniona przez katolicki dziennik Passauer Neue Presse. W wyniku nacisków innych biskupów Hudal został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska rektora kościoła Santa Maria dell’Anima i wycofania się z aktywnego życia kościelnego."
Komentarz
Punkt drugi może być prawdziwy, nie zawiera niczego niewłaściwego.
Punkt trzeci jest nonsensowny - Watykan nie miał żadnej władzy nad rządem Vichy, aby cokolwiek akceptować lub nie.
Punkt czwarty jest zapewne pomieszaniem prawdy i kłamstwa. Owszem, Papież mógł apelować o sprawiedliwy osąd pokonanych, ale na pewno nie domagał się ich uwolnienia.
http://wlasnowierca.ofp.pl/
Mam pod ręką:
- Przemówienie wigilijne wygłoszone 24 grudnia 1942 roku
/nie ma tutaj nic co odnosiło by się do rozliczenia wojny/
- Orędzie radiowe Jego Swiątobliwości Papieża Piusa XII ogłoszone dnia 1 września 1944 r, w piątą rocznicę wybuchu obecnej wojny
Miecz może, a niekiedy, niestety, nawet musi otworzyć drogę do pokoju.
Cień miecza ciążyć może także nad przejściem od zakończenia kroków wojennych do formalnego zawrcia pokoju.
(...) Ale duszą pokoju godnego tego imienia, jego duchem ożywczym, może być tylko jedno: sprawiedliwość, która bezstronną miarą oddaje wszystkim to,co się każdemu należy, i od wszystkich wymaga tego, do czego każdy jest obowiązany; sprawiedliwość, która nie daje wszystkiego wszystkim, ale wszystkich darzy miłością a nikomu nie wyrządza krzywdy; sprawiedliwość, która jest córką prawdy i matką zdrowej wolności i rzeczywistej wielkości.
- Przemówienie Jego Swiątobliwości Piusa XII do św. Kolegium Kardynałów, 2 czerwca 1945 r.
/Tutaj mamy odniesienie się do narodowego socjalizmu. rozliczenie się z podpisanym przez Watykan konkordatem z III Rzeszą, omówienie i przypomnienie prześladowań Kościoła za czasu Hitlera/
Jest też taki fragment:
Rzut oka na przyszłość:
18. Od zawieszenia broni do prawdziwego i szczerego pokoju, jak to niedawno przypominaliśmy, droga będzie żmudna i długa, aż za długa dla tęsknych pragnień ludzkości, łaknącej porządku i spokoju. (...) Trzeba najpierw dać uspokoić się burzy podnieconych namiętności:"motos praestat komponere fluctus". Trzeba aby nienawiść , nieufność, zakusy skrajnego nacjonalizmu, zrobiły miejsce mądrej inicjatywie, układaniu pokojowych planów, spokojnej wymianie zdań i wzajemnemu braterskiemu porozumieniu.
W bibliotece Opoka jest: ORĘDZIE RADIOWE
Jego Świątobliwości Papieża Piusa XII do świata we Wigilię Bożego Narodzenia 1946 r.
do kierowników państw i do narodów świata
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/przemowienia/radiowe_24121947.html
Nie ulega wątpliwości, że taka nieszczęsna wojna, rozpętana przez niesprawiedliwą napaść, i przedłużana poza dozwolone granice, kiedy mianowicie było już widać, że jest bezpowrotnie przegrana, nie może zakończyć się po prostu jakimś pokojem, pozbawionym gwarancji, które by zapobiegały powtórzeniu się podobnych gwałtów.
Atoli wszystkie zarządzenia odwetowe i zapobiegawcze muszą zachować właściwy sobie charakter środków, i być podporządkowane ostatecznemu celowi, jakim jest prawdziwy pokój, polegający na stopniowym zespoleniu, z zachowaniem wszystkich gwarancji, zwyciężonych i zwycięzców w dziele odbudowy, na pożytek całej rodziny narodów nie mniej jak i każdego z jej członków.
- błogosławił wojska hitlerowskie,
- nie dołożył odpowiednich starań dla ratowania Zydów/żydów,
- umożliwił hitlerowskim oprawcom uniknięcia odpowiedzialności.
Oczywiście, powyższe jest bzdurą wyssaną z brudnego palucha.
To zrób - możesz posłużyć się tym, co tutaj napisałam.
http://lechbukowski.blog.onet.pl/2012/02/26/1428/
(fragment)
Obawiając się, że Hoss zostanie pobity na śmierć, kapitan Cross interweniował i kazał swoim ludziom przestać, bo inaczej będą mieli do czynienia ze zwłokami. Przesiąkniętego krwią i mocno potłuczonego Hossa postawiono na nogi, skuto, przykryto kocem, doprowadzono w kierunku oczekującego samochodu i zabrano z powrotem do kwatery Żandarmerii Polowej w Heine. Podczas podróży samochodem Ciarkę wlał w gardło Hossa sporo whisky. Pijany Hoss próbował spać, ale Ciarkę ciągle podnosił mu powieki i kazał mieć otwarte oczy.
W bardzo nielicznych zaś wypadkach świeckich katolików, którzy odmawiali wzięcia udziału w niesprawiedliwej wojnie wywołanej przez Hitlera, takowi raczej nie mogli liczyć na wsparcie ze strony swych lokalnych biskupów i księży. Miało to miejsce w wypadku błogosławionego Franciszka Jagerstattera, którego do zmiany decyzji w tej sprawie namawiał jego biskup i w stopniu jeszcze wyraźniejszym doświadczył tego Franz Rhenish, któremu kapelan więzienny odmówił Komunii, gdyż ów odmówił złożenia przysięgi wojskowej na bezwzględną wierność Hitlerowi.
"W 1947 roku działalność Hudala została nagłośniona przez katolicki dziennik Passauer Neue Presse. W wyniku nacisków innych biskupów Hudal został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska rektora kościoła Santa Maria dell’Anima i wycofania się z aktywnego życia kościelnego."