Takich artykułów powinno być jak najwięcej, aby ludzie wyrobili sobie odruch sprawdzania historycznych notowań kursów i nabyli wiedzę co ma wpływ na kurs. Nie ustrzeże to oczywiście przed ekstremalnymi jego wahnięciami, ale mocno ograniczy wpadanie w pułapkę pożyczania "na dołku".
Ci którzy kredyty brali dużo wcześniej, są w dużo korzystniejszej sytuacji. W dodatku jeżeli mieli zapas możliwości finansowych na spłatę wyższych rat, to spokojnie sobie poradzą. Ostatnio pojawiły się przecieki, że finansjera chce się przerzucić na inną walutę z wyższymi stopami %, nawet pojawiała się możliwość zainteresowania złotówką. Co to oznacza dla kredytobiorców w CHF, nie muszę chyba pisać. Najgorszą zatem rzeczą są pośpieszne działania i uleganie marketingowi bankowemu.
Naturalnie odrębna grupę stanowią Ci u których skumulował się spadek wartości mieszkania ze wzrostem kursu franka, tu najskuteczniejsze byłoby chyba ogłoszenie upadłości. Niestety nie jest to rozwiązanie dla wszystkich, bo gdzieś trzeba mieszkać.
No i człowiek przychyla się do moich przemyśleń - lepiej spłącić teraz jak się da, jak najwięcej- a nie tak jak mówią inni - nie rzucać się na większe spłaty. Taniej nie będzie, a raty, lub czas skracasz i ubezpieczenie też maleje. Nie rozumiem dlaczego miałoby to być nieopłacalne posunięcie.
"Całe rodziny przez dziesięciolecia będą spłacały mieszkania (...), przepłacając 2-3 razy, (...) - A przy przejściu na emeryturę te same banki przejmą te same nieruchomości za 30% ich wartości na "odwróconą hipotekę""
sic! nic dodać, nic ująć - o to tutaj chodzi - całe życie masz harować jako niewolnik kredytowy, a na końcu dać się wywłaszczyć za minimalnym odszkodowaniem. Zapomnieli jeszcze dodać, że epilog tej historii to przysłowiowy kop w d..., czyli eutanazja. - i następni niewolnicy do przerobu! - a potem wasze dzieci...
Teraz rozumiecie dlaczego Mater Ecclesiae zawsze potępiała tzw. lichwę?
Maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. Od 9 października 2014 r. odsetki maksymalne wynoszą 12%. Stosowanie odsetek wyższych od maksymalnych zostało obwarowane sankcją karną. Kto, zawierając z konsumentem umowę o kredyt konsumencki, pobiera korzyści majątkowe przewyższające wysokość odsetek maksymalnych określonych przez ustawę lub zastrzega sobie pobieranie tych korzyści, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jak to się ma do kredytów we frankach, które oprocentowanie nominalne mają sporo nizsze ale realnie po uwzglednieniu wzrostu kursu waluty kredyty te stają się kredytami zakazanymi.
Nie znam się, ale uważam, to są właśnie kwestie, którymi rząd mógłby, i powinien się zająć - czyli udzielić tzw. pomocy prawnej - przeanalizować zapisy w umowach i zmusić bankierów do elementarnej uczciwości, do renegocjacji i znalezienia rozwiązania, które zadowoli obie strony. Normalnie to powinno wystarczyć. Obawiam się jednak, że zamiast tego prędzej dojdzie do trwonienia publicznych pieniędzy. Dlaczego? - ponieważ primo: finansjera ma zbyt silne wpływy aby dopuścić do jakiegokolwiek uderzenia w ich interesy; secundo: bo jest grupa posłów, polityków, która też ma kredyty i skwapliwie wykorzystają okazję, aby zasilić własną kieszeń z publicznej kasy.
Komentarz
Ci którzy kredyty brali dużo wcześniej, są w dużo korzystniejszej sytuacji. W dodatku jeżeli mieli zapas możliwości finansowych na spłatę wyższych rat, to spokojnie sobie poradzą. Ostatnio pojawiły się przecieki, że finansjera chce się przerzucić na inną walutę z wyższymi stopami %, nawet pojawiała się możliwość zainteresowania złotówką. Co to oznacza dla kredytobiorców w CHF, nie muszę chyba pisać. Najgorszą zatem rzeczą są pośpieszne działania i uleganie marketingowi bankowemu.
Naturalnie odrębna grupę stanowią Ci u których skumulował się spadek wartości mieszkania ze wzrostem kursu franka, tu najskuteczniejsze byłoby chyba ogłoszenie upadłości. Niestety nie jest to rozwiązanie dla wszystkich, bo gdzieś trzeba mieszkać.
Nie rozumiem dlaczego miałoby to być nieopłacalne posunięcie.
sic!
nic dodać, nic ująć - o to tutaj chodzi - całe życie masz harować jako niewolnik kredytowy, a na końcu dać się wywłaszczyć za minimalnym odszkodowaniem. Zapomnieli jeszcze dodać, że epilog tej historii to przysłowiowy kop w d..., czyli eutanazja.
- i następni niewolnicy do przerobu!
- a potem wasze dzieci...
Teraz rozumiecie dlaczego Mater Ecclesiae zawsze potępiała tzw. lichwę?
Stosowanie odsetek wyższych od maksymalnych zostało obwarowane sankcją karną. Kto, zawierając z konsumentem umowę o kredyt konsumencki, pobiera korzyści majątkowe przewyższające wysokość odsetek maksymalnych określonych przez ustawę lub zastrzega sobie pobieranie tych korzyści, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jak to się ma do kredytów we frankach, które oprocentowanie nominalne mają sporo nizsze ale realnie po uwzglednieniu wzrostu kursu waluty kredyty te stają się kredytami zakazanymi.
Nie znam się, ale uważam, to są właśnie kwestie, którymi rząd mógłby, i powinien się zająć - czyli udzielić tzw. pomocy prawnej - przeanalizować zapisy w umowach i zmusić bankierów do elementarnej uczciwości, do renegocjacji i znalezienia rozwiązania, które zadowoli obie strony. Normalnie to powinno wystarczyć.
Obawiam się jednak, że zamiast tego prędzej dojdzie do trwonienia publicznych pieniędzy. Dlaczego? - ponieważ primo: finansjera ma zbyt silne wpływy aby dopuścić do jakiegokolwiek uderzenia w ich interesy; secundo: bo jest grupa posłów, polityków, która też ma kredyty i skwapliwie wykorzystają okazję, aby zasilić własną kieszeń z publicznej kasy.