Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

WYBORY PREZYDENCKIE

Konwencja PO. Przemówienie prezydenta Komorowskiego


Konwencja PiS.
Porywające przemówienie A. Dudy (od 1.31,56)
http://new.livestream.com/accounts/11723567/events/3789093

Komentarz

  • Kto wygra wybory ?

    Pytanie dobre, bo odpowiedzieć na nie trudno - a jakaż to satysfakcja może płynąć z udzielania trafnych odpowiedzi na pytania proste ? W jednej z powieści Johna Bartha można trafić na zdanie według mnie celne nadzwyczaj: "Tylko mąż naiwny uważa, że nie jest rogaczem" - i ono w kwestii nas interesującej prosto przekłada się na konstatację, iż tylko naiwny obywatel może spodziewać się wygrania wyborów przez kandydata najlepszego. Idąc nieco dalej można stwierdzić, że ta naiwność może obejmować też nadzieję wygrania wyborów przez faceta uzyskującego największe poparcie; owszem, ono może pomóc, a na pewno nie zaszkodzi - ale nie musi wystarczać. Pamiętamy brutalne w swej oczywistej niezaprzeczalności stwierdzenie klasyka: - ważne, kto liczy głosy. Mamy też jakie - takie doświadczenia z przeszłości nawet niezbyt odległej. Wiem, wiem - powstaje teraz Ruch Ochrony Wyborów (czy jakoś tak), ale jak przyjdzie co do czego, to nie wiem, kto okaże się silniejszy: ten Ruch - czy PKW zasobna w wiedzę zdobytą na wiadomych szkoleniach. To wprawdzie już jakby inna PKW, ale dorobek przecież chyba nie przepada ?

    Załóżmy jednak, że Ruch okaże się wystarczająco mocny i w wybory nie wplącze się nic, co mogłoby być w demokracji i praworządności nieakceptowalne; wtedy wynik wyborów powinno się przewidzieć łatwo, opierając sie na prostej sportowej zasadzie: wygrywa lepszy. Mając wybrać między dwoma kandydatami, z których jeden jest młody, dynamiczny, dobrze wykształcony i prezentuje przyjazny obywatelom program - a drugi podtatusiały, przysypiający przy lada okazji, bez zahamowań prezentujący braki w wykształceniu i kindersztubie i w dodatku zamiast ogłoszenia wyraźnego programu skarży się, że ten pierwszy program mu podkradł - obywatele, jak się wydaje, nie powinni mieć najmniejszego kłopotu. Pierwszy powinien wygrać w cuglach. Ale ... no właśnie - doświadczenie wyniesione z takiej, na przykład, sytuacji uczy, że nie koniecznie:

    - odbywa się walny zjazd jakiejś tam izby zawodowej, a na nim wybiera się nowego prezesa. Największe szanse wydaje się mieć działacz regionalny znany ze swej aktywności i rozmaitych ciekawych inicjatyw. Tenże, po przedstawieniu jego kandydatury, obszernie omawia swój program działania nastawiony, rzecz jasna, na dobro członków izby. Zamiary są ciekawe i obiecujące, więc po zakończeniu prezentacji kandydat siada przy ogólnym aplauzie. Wygląda na to, że już jest w ogródku i wita się z gąską - ale musi paść pytanie: czy jest jeszcze jakaś kandydatura ? Ktoś tam kogoś zgłasza, a ten wstaje - jest jakby trochę zaskoczony i trochę się kryguje, że niby: nie wiem, nie bardzo chcę, może lepiej ktoś inny - ale ostatecznie, niech będzie. No i w głosowaniu dostaje 80 %. Dziwne, zaskakujące ? A skąd.

    Obywatel chce świętego spokoju - i to przede wszystkim, a nowość nie musi mu, jego zdaniem, tego spokoju zapewniać. Do tego, co było i jest - zdążyliśmy się przyzwyczaić. Stary prezydent pisze z błędami ? - no i co, jeszcze nikt od tego nie umarł, a przy nowym może zaczną i od nas wymagać poprawnej ortografii. Nowy obiecuje różne rzeczy na oko fajne, ale kto wie, co tam jeszcze kryje w zanadrzu - tymczasem stary tyle już nam pokazał, że raczej nie spodziewamy się niespodzianek. Że nie umie się zachować ? - przynajmniej jest się z czego pośmiać od czasu do czasu. No i jeszcze to: obecnej władzy nie lubimy i chętnie byśmy jej przykopali, ale przy nowej - to nie wiadomo, czy Macierewicz nie zapuka o świcie albo zgoła Ziobro nas nie zastrzeli, jak to już kiedyś zrobił z ową kobietą. Niby nie kombinowaliśmy z węglem ani nie manipulowali przy samolocie, ale tyle nas media przez te lata ostrzegały, że lepiej uważać.

    Tak to jest - zmian nie lubimy, niespodzianek się boimy a myślenie, co najgorsze, kochamy niespecjalnie. Kampania - kampanią, ale jak się nad tym wszystkim nie uda skutecznie popracować - to i ruskie serwery mogą nie być konieczne.


    http://eurybiades.salon24.pl/635215,kto-wygra-wybory

    Na 90% obstawiam, że tak się ta pieśń łabędzia skończy.

  • Mity demokracji.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.