(za kol. Rdr-em z rebelki)
Od Redakcji: 23 marca, w wieku 93 lat zmarł Lee Kuan Yew. Jako premier przez trzydzieści lat stał na czele państwa singapurskiego. Jego polityka zaowocowała przekształceniem peryferyjnego miasta brytyjskiego imperium kolonialnego w jedno z gospodarczych i finansowych centrów regionu. To on określił ustrój Singapuru oparty na wywiedzionych z konfucjańskiej kultury fundamentach społecznych, państwowym kapitalizmie i szerokich kompetencjach władz. Był jednym z nielicznych współczesnych przywódców, których można określić mianem budowniczego państwa. Prezentujemy tłumaczenie wywiadu jaki przeprowadzono z nim w 1994. Choć – ze względu na fakt, że jego rozmówcą był amerykański dziennikarz oraz panujące w owym czasie przekonanie o „końcu historii” i nieuniknionym charakterze hegemonii liberalizmu i Stanów Zjednoczonych – zadawane pytania mogą niekiedy irytować amerykanocentrycznym sposobem widzenia świata, odpowiedzi udzielane przez singapurskiego przywódcę pozwalają uzyskać obraz przyświecającej mu filozofii państwa i społeczeństwa, którą przez wiele lat skutecznie wcielał w życie.http://xportal.pl/?p=20073Dla mnie coś, co trzeba przeczytać.
Dość długie, więc kawałek na zachętę:
Model azjatycki
Mówi Pan, że najważniejsze jest, by nie narzucać systemu innym społeczeństwom, gdzie nie będzie działał. Czy istnieje alternatywny model rozwoju społeczeństwa i gospodarki? Czy istnieje „model azjatycki”?
Nie uważam by istniał model azjatycki jako taki. Ale społeczeństwa Azji są odmienne od zachodnich. Podstawową różnicą między zachodnimi pojęciami społeczeństwa i rządu i pojęciami w Azji Wschodniej – mam na myśli Koreę, Japonię, Chiny, Wietnam, w odróżnieniu od Azji Południowo-Zachodniej która łączy wpływy chińskie i indyjskie, aczkolwiek kultura Indii także podkreśla podobne wartości – jest wiara społeczeństw Wschodu w to, że jednostka istnieje w kontekście swojej rodziny. Nie jest osobnym atomem. Rodzina jest częścią szerszej rodziny, kręgu przyjaciół i dalszych kręgów społeczeństwa. Władca czy rząd nie są w stanie dać człowiekowi tego, co najlepiej może mu dać rodzina.
Na Zachodzie, zwłaszcza po II wojnie światowej miarą sukcesu rządów stało się spełnianie obowiązków które w mniej nowoczesnych społeczeństwach pełniła rodzina. Podejście to wspierało modele alternatywne, na przykład samotne macierzyństwo. Wierzono, że rząd może zapewnić wsparcie zamiast nieobecnego ojca. To bardzo śmiała wizja życia, która jednak nie budzi mojej sympatii jako Azjaty. Bałbym się takich eksperymentów. Nie jestem pewien jakie byłyby konsekwencje, a te które widzę na Zachodzie nie podobają mi się. Wiele osób w Azji wschodniej myśli podobnie. Nie znaczy to, że nie ma tu samotnych matek. My też borykamy się z problemami zmian społecznych wywołanych przez to, że kobiety są wykształcone, mogą stać się niezależne finansowo i nie chcą pozostawać w nieszczęśliwych małżeństwach. Ale nie możemy odrzucić sprawdzonych norm, a do takich należy rodzina. To cegła z której zbudowane jest społeczeństwo.
Jest takie chińskie powiedzenie, które dobrze oddaje tę ideę: Xiushen qijia zhiguo pingtianxia. Xiushen znaczy troszczyć się o siebie, rozwijać się, robić wszystko by stać się użytecznym. Qijia: dbać o rodzinę. Zhiguo: dbać o swój kraj. Pingtianxia – wszystko pod niebem jest spokojne. Cały nasz naród jest przeniknięty tymi przekonaniami. Moja wnuczka nazywa się Xiu-qi. Syn wybrał te imiona wskazując jej, by rozwijała się i troszczyła o rodzinę. To podstawa naszej cywilizacji. Rządy przychodzą i odchodzą, ale to trwa. Zaczynamy od samodzielności. Na Zachodzie jest dziś inaczej. Rząd mówi „dajcie nam poparcie, a rozwiążemy problemy społeczeństwa”.