żeby się do nich dostać dyżurujący nauczyciel na korytarzu ma klucz i łaskawie może wpuścić. Takie decyzje podjęła dyrekcja bo podobno dewastowane są toalety i gimnazjaliści w nich pala itp. Po rozmowie z dyrekcją zostałam poinformowana, że prawie wszystkie szkoły wprowadziły takie zarządzenia :-O
Czy Wy też macie takie dyrektywy? Czy to w ogóle jest dopuszczalne? Jak to wszystko zdzierżyć i nie zwariować? 8-}
Komentarz
bo z kolei przy szatniach są wszystkie zamknięte, a szatnie są dla wszystkich uczniów - od zerówek włącznie
W Zabrzu w jednym z gimnazjów rozwiązali sprawę bardzo prosto - zamontowali kamery w toalecie, ale nie w boksach tylko na wprost nich. I wychodzący z boksu zostawia drzwi otwarte. Widać twarz wychodzącego i stan toalety po jego wyjściu.
Da się? Da. Tylko trzeba chcieć.
U mnie notorycznie jest co jakiś czas afera, ze starsi uczniowie wchodzą do toalet maluchów i je (wg relacji rodziców) straszą. Klucze w bloku nauczania początkowego są tylko u wychowawców.
Nauczyciel wg wielu rodziców nie ma prawa wchodzić do toalety, a wypalenie papierosa w wc co sprawniejszym i zaprawionym w bojach uczniom zajmuje niecałą minutę.
Generalnie trudno upilnować, skoro trzeba jeszcze mieć na oku towarzystwo korytarzowe.
Tak źle i tak niedobrze
No i tam się wszystko robiło- przepisywało zeszyty, jadło kanapki, przebierało na wf, choć szatnie były...
Aż mnie teraz obrzydzenie bierze