Zależy chyba od wieku dziecka, u mnie teoretycznie J. i W. mieli anemię jako niemowlęta, bo żelazo J. miał na poziomie 17, ale nie wiem czy to w jakiejś części nie jest fizjologiczne. W. miała też mało ale nie aż tak i nie dawałam jej preparatów tylko botwinkę i żółtko, w 5 miesiącu, bo ważne było żeby na 6 miesiąc na operację poszła. I poprawiły się jej parametry.
Ja robiłam badania dziecku dopiero jak miało 2 lata. U nas ferrytyna i B12 były nisko, hemoglobina w miarę ok. Dawałam dziecku floradix 3 razy dziennie (uwaga - robi ciemny osad na zębach trudny do usunięcia) oraz spirulinę (to wg zaleceń lekarza) plus wit. B12 i po 3 miesiącach ponowna kontrola i znaczna poprawa. Około roku to mi się wydaje, że to fizjologiczne, zwłaszcza jak się długo karmi tylko piersią (u nas ponad rok tylko na piersi). Warto też siebie przebadać bo u mojej córki braki wynikały z tego, że ja miałam niski poziom tych komponentów. Z naturalnych rzeczy to polecam kasze amarantus, gryczaną, buraczki, pietruszkę, spirulinę, pokrzywę (można to do zupy dodawać) plus do popicia sok z róży. U córki nie było żadnych objawów-zawsze bardzo żywiołowa.
Komentarz
je mięso,zoltka, kasze,suszone morele..amarantus..
z tego co powinien to jeszcze nie pije pokrzywy tylko i za burakami nie przepada..