kiedyś wychodziliśmy częściej , babcie pod ręką były ;;) , a teraz rzadko ale wynika to tylko z tego, że nie mamy z kim dzieci zostawić. Jak już przyleci babcia albo ciocia to wtedy kino albo jakiś fajny koncert (obydwoje z mężem lubimy chyba wszystkie rodzaje muzyki ) , spacer ( to nawet jak babci nie ma a dzieci śpią , łazimy naokoło domu) wieczorne siedzenie w ogródku z herbatą albo piwem
edit.literówka .
marzy mi się wspólny wyjazd , choć z drugiej strony chyba bym tęskniła
Wersja droga 1. Noc po za domem - w wynajętym hotelu, motelu, możliwości jest wiele. Noc ze śniadaniem to około 400zł za 2 osoby chodzi też o standard żeby nie był późny Gierek. -------------- @zbyszek chyba przesadzasz ? Spałem ostatnio w Gołdapi ( http://www.hotelarti.pl/pl/ ) i Gietrzwałdzie ( http://www.restauracjasielanka.pl/ )...i powiem Ci, że ze śniadaniem w bardzo dobrych warunkach wyszło w Gołdapi 150 zł za dwie osoby a w Gietrzwałdzie 130 zł. Jak doliczysz kolację to w 250 się na pewno wyrobisz...
A ja mogę Ci doradzić, że najważniejsze abyś to Ty wymyślił czym zaskoczysz żonę...Twoja intuicja niech Ci podpowie...bo kobiety najbardziej lubią spontaniczność swojego faceta... B-)
@argento - nie wszystkie znaczy nie wszystkie lubią spontaniczność, niektóre lubią powtarzalność i np. codzienne w różnych sytuacjach: a umówisz się ze mną? my tam się ciagle umawiamy
A ja mogę Ci doradzić, że najważniejsze abyś to Ty wymyślił czym zaskoczysz żonę...Twoja intuicja niech Ci podpowie...bo kobiety najbardziej lubią spontaniczność swojego faceta... ----- Ouuuu jeeeeee!!! :x
Restauracja, kawiarnia (najlepiej w innym mieście albo nieznanym miejscu) Teatr kocham!
I jakieś kluby z fajna muzą na żywo
Przyznam się, choć mi głupio Ze.nie.lubię i.nie umiem spacerować Spacer to dla Mnie najtrudniejsza opcja Nie rozumiem idei spacerów Chyba, że mam jakiś cel:)
My mamy randki do hipermarketu jak wszystkie inne normalne sklepy są już zamknięte. Jak się uda wrobić kogoś kto zastanie z młodym to możemy we 2 pójść wieczorem z psami. W ostateczności siedzimy na schodach od ganku przy śpiewie słowików i kumkaniu żab( ostatnio) i gadamy.
łódką można się przepłynąć po najbliższym jeziorku - tanio i romantycznie zapisać się na kurs tańca - regularne randki gwarantowane i miło przetańczone
jeśli nie wychodzimy dłużej niż miesiąc na randkę...dzieci same nas wypędzają i ogarniają wszystkie obowiązki w domu...
Najbardziej sobie cenię wyjazdy we dwoje. Kilka lat temu postanowiliśmy, że tak raz w roku wyjeżdżamy na 3-4 dni sami a dzieci zostawiamy pod opieką dziadków. Fakt, że jest to możliwe raczej z trochę starszymi dziećmi, niemowlaka trudno tak zostawić. I raczej nie lubię być zaskakiwana, wyjazd uzgadniamy razem Ale to taka ekstra randka Jeśli chodzi o randki bardziej codzienne to np. wieczór z winem i dobrym filmem wtedy gdy jest już spokój w domu późnym wieczorem (dobry jest piątek lub sobota, można długo posiedzieć - na szczęście moje dzieci nawet najmłodszy śpią rano w weekend do około 9-10). Lubimy też spacery, wyjścia do teatru, czasem wspólne załatwianie spraw na mieście kończymy wczesną kolacją we dwoje. No ale tu też przydają się niestety dziadkowie lub opiekunka. I pytanie podstawowe - co lubi Twoja Żona? Bo może niekoniecznie to, co inne forumki...
Mnie sie bardzo marzy jakis wyjazd bez dzieci, nawet na jeden dzien, ale problem jest z kim dzieci zostawic. Dziadkowie tylko jedni blisko mieszkaja, pracują, wiec nie zawsze mają czas, a do tego moja mama ze wzgledow zdrowotnych nie moze dzwigac, wiec siłą rzeczy potrzebni są oboje. Bardzo chce mezowi na okragle urodziny zrobic taką wyjazdowa niespodzianke, wsadzic w samochod i nie powiedziec, dokad jedziemy, znalezc jakies romantyczne miejsce z noclegiem i sniadaniem. Tak rzadko mamy czas tylko dla siebie... Kurs tanca tez fajny pomysl, chodzilismy przed slubem i bardzo mile wspominamy, teraz tez chetnie bysmy poszli, jakby byla mozliwosc zostawiac z kims dzieci regularnie. Wspolny wieczor w domu tez raczej nie bardzo wchodzi w gre, bo chlopcy sie budza czesto. Mnie osobiscie najbardziej by ucieszylo wyjscie gdziekolwiek bez dzieci.
u nas jak u Marceliny , obydwoje lubimy spontan . M. Jedziemy ? Ja. Jedziemy M. Ok ty pakuj dzieci ja , je ubieram. Ja. Ok , pakuje jedzenie , rób herbatę i kawę w termosy. M. chłopaki ubierać się jedziemy. Dzieci Jeeeee
Nie poradzę, bo my nie wychodzimy bez dzieci. Nie mamy znajomych, ani rodziny, przecież sąsiadom, z którymi łączą nas tylko sąsiedzkie relacje, nie zostawię dzieci. Ale i takiej potrzeby nie mamy. Nawet nie jadamy na mieście, bo za drogo i zwykle marne to jedzenie. Ale w Pl to może inaczej wygląda, i taniej, i lepsze.
Przez najbliższy rok nawet nigdzie nie wyjedziemy, bo bardzo oszczędzamy. Dziś mam wyrzuty sumienia, że wczoraj pizzę gotowca kupiłam i niesezonowe truskawki - bo przekraczam budżet.
Czeka nas piknik co najwyżej na plaży, jak się (u nas) zima skończy. Więc może, jak liczysz mocno pieniądze, coś upiec, jakiś piknik w lesie? Albo spacer? W narzeczeństwie chodziliśmy od rana do nocy po Puszczy Kampinoskiej w wolne dni. Ileśmy kilometrów zrobili! Plecaki, termosy z gorącą herbatą, jedzenie. Na taką wycieczkę to bym poszła. Może macie jakieś wspomnienia z dawnych, narzeczeńskich lat?
Może macie jakieś wspomnienia z dawnych, narzeczeńskich lat?
Tak, myśmy spotykali się wieczorami, wyprowadzając psy na spacer i zawsze były pretensje ,że się szlajamy zamiast poświęcić tę resztkę czasu rodzinie. Narzeczeństwa nie wspominam dobrze, bo ciągle miałam wrażenie, że zabieram narzeczonemu czas i cierpią jego rodzice i ich znajomi. Po ślubie to wcale się nie zmieniło tylko mogliśmy legalnie przebywać w jednym domu w nocy. Randki albo czas na rozmowę bez wyrzutów sumienia to właściwie dopiero jak wyprowadziliśmy się na wieś.
Prowincjuszka - Wy to powinniście byli się zaraz pobrać i wyjechać parę tysięcy kilometrów od rodziny. Ale na to nigdy nie jest za późno. Bo strasznie te złe wspomnienia Ci ciążą.
Ale teraz jesteśmy szczęsliwi. Oni chyba też. Moi rodzice chyba się bali, że nawet po ślubie wrócę z brzuchem zaryczana do tego i tak zatłoczonego mieszkania a jego rodzice nie wiem może bali się odpowiedzialności i braku kasy. Dlatego bali sie nas puszczać samych na jakiekolwiek wyjazdy bez nich i ich dozoru . Nie było mowy o włóczęgach po parkach narodowych i górach. . Rzeczywiście największym naszym życiowym błędem nie był ślub tylko, że ten ślub powinien być od razu. Jakoś narzeczeństwa wolę nie pamiętać, choć byłam chudsza i ładniejsza...A mój mąż z wiekiem jest coraz mądrzejszy, bardziej odpowiedzialny, coraz lepiej się rozumiemy a jeśli chodzi o wygląd to lecące latka jakoś go omijają.
My spacery właśnie. Żeby choć trochę się ruszyć, żeby każde nie siedziało przed swoim kompem, żeby pogadać, ale niekoniecznie o sprawach do załatwienia i po prostu pobyć ze sobą w ładnych okolicznościach wiosennej przyrody. Chociaż trochę się dotlenić. Nie musieć niczego załatwiać, odpisywać na maile służbowe. Jesteście tylko Wy i przyroda. @Daga, widzisz, jak się ludziska różnią. Uwielbiam spacery. Spacer to taka aktywność, gdy nogi niosą, głowa duma, oczy podziwiają ptaki, niebo, płatki kwiatów i jakoś świat od razu wygląda pogodniej, a problemy są mniejsze. Po spacerze też lepiej się śpi.
Pomysły na randkę? Chyba właśnie to, żeby to było odświętnie, żeby się dla siebie ładnie ubrać, postarać, przeczytać coś, żeby było o czym pogadać...zaprosić żonę / męża na przykład na jakiś czaderski koncert, na to, co ta osoba bardzo lubi, typu przyjeżdża jakaś orkiestra i wykonuje utwór jej / jego ulubionego kompozytora. Zrobić jej / jemu do jedzenia to, co lubi albo wino, które lubi...itp. Kupić żonie wakacyjny kapelusz i w nim zaprosić ją na spacer. zaprosić do galerii z obrazami, potem na coś do jedzenia. Pójść razem na majowe, potem na wspólny spacer.
Komentarz
edit.literówka .
marzy mi się wspólny wyjazd , choć z drugiej strony chyba bym tęskniła
1. Noc po za domem - w wynajętym hotelu, motelu, możliwości jest wiele. Noc ze śniadaniem to około 400zł za 2 osoby chodzi też o standard żeby nie był późny Gierek.
--------------
@zbyszek chyba przesadzasz ? Spałem ostatnio w Gołdapi ( http://www.hotelarti.pl/pl/ ) i Gietrzwałdzie ( http://www.restauracjasielanka.pl/ )...i powiem Ci, że ze śniadaniem w bardzo dobrych warunkach wyszło w Gołdapi 150 zł za dwie osoby a w Gietrzwałdzie 130 zł. Jak doliczysz kolację to w 250 się na pewno wyrobisz...
A ja mogę Ci doradzić, że najważniejsze abyś to Ty wymyślił czym zaskoczysz żonę...Twoja intuicja niech Ci podpowie...bo kobiety najbardziej lubią spontaniczność swojego faceta... B-)
znaczy nie wszystkie lubią spontaniczność, niektóre lubią powtarzalność i np. codzienne w różnych sytuacjach: a umówisz się ze mną?
my tam się ciagle umawiamy
-----
Ouuuu jeeeeee!!! :x
Restauracja, kawiarnia (najlepiej w innym mieście albo nieznanym miejscu)
Teatr kocham!
I jakieś kluby z fajna muzą na żywo
Przyznam się, choć mi głupio
Ze.nie.lubię i.nie umiem spacerować
Spacer to dla
Mnie najtrudniejsza opcja
Nie rozumiem idei spacerów
Chyba, że mam jakiś cel:)
Nawet z dziećmi zawsze szukam celu
A to przecież.żonę na randkę zabierasz;)
Znasz ja najlepiej!
Moja.koleżanka obraziła się na.męża za spontaniczny wyjazd.bodajże do Portugalii
Bo przecież powinien wiedzieć, że ona.nie.lubi być zaskakiwana
Chciałam jechać za.nią
Ale mąż.nie.pozwolił;)
zapisać się na kurs tańca - regularne randki gwarantowane i miło przetańczone
jeśli nie wychodzimy dłużej niż miesiąc na randkę...dzieci same nas wypędzają i ogarniają wszystkie obowiązki w domu...
ja chyba nie doceniam tego co mam czasami....
2.Żona lubi niespodzianki?
3. Żona lubi wydarzenia kulturalne, sportowe, uprawiać sport?
I raczej nie lubię być zaskakiwana, wyjazd uzgadniamy razem Ale to taka ekstra randka
Jeśli chodzi o randki bardziej codzienne to np. wieczór z winem i dobrym filmem wtedy gdy jest już spokój w domu późnym wieczorem (dobry jest piątek lub sobota, można długo posiedzieć - na szczęście moje dzieci nawet najmłodszy śpią rano w weekend do około 9-10). Lubimy też spacery, wyjścia do teatru, czasem wspólne załatwianie spraw na mieście kończymy wczesną kolacją we dwoje. No ale tu też przydają się niestety dziadkowie lub opiekunka.
I pytanie podstawowe - co lubi Twoja Żona? Bo może niekoniecznie to, co inne forumki...
Kurs tanca tez fajny pomysl, chodzilismy przed slubem i bardzo mile wspominamy, teraz tez chetnie bysmy poszli, jakby byla mozliwosc zostawiac z kims dzieci regularnie.
Wspolny wieczor w domu tez raczej nie bardzo wchodzi w gre, bo chlopcy sie budza czesto.
Mnie osobiscie najbardziej by ucieszylo wyjscie gdziekolwiek bez dzieci.
Może tak?
M. Jedziemy ?
Ja. Jedziemy
M. Ok ty pakuj dzieci ja , je ubieram.
Ja. Ok , pakuje jedzenie , rób herbatę i kawę w termosy.
M. chłopaki ubierać się jedziemy.
Dzieci Jeeeee
Tak to u nas często wygląda
Ale i takiej potrzeby nie mamy. Nawet nie jadamy na mieście, bo za drogo i zwykle marne to jedzenie. Ale w Pl to może inaczej wygląda, i taniej, i lepsze.
Przez najbliższy rok nawet nigdzie nie wyjedziemy, bo bardzo oszczędzamy. Dziś mam wyrzuty sumienia, że wczoraj pizzę gotowca kupiłam i niesezonowe truskawki - bo przekraczam budżet.
Czeka nas piknik co najwyżej na plaży, jak się (u nas) zima skończy. Więc może, jak liczysz mocno pieniądze, coś upiec, jakiś piknik w lesie? Albo spacer? W narzeczeństwie chodziliśmy od rana do nocy po Puszczy Kampinoskiej w wolne dni. Ileśmy kilometrów zrobili! Plecaki, termosy z gorącą herbatą, jedzenie. Na taką wycieczkę to bym poszła. Może macie jakieś wspomnienia z dawnych, narzeczeńskich lat?
Tak, myśmy spotykali się wieczorami, wyprowadzając psy na spacer i zawsze były pretensje ,że się szlajamy zamiast poświęcić tę resztkę czasu rodzinie. Narzeczeństwa nie wspominam dobrze, bo ciągle miałam wrażenie, że zabieram narzeczonemu czas i cierpią jego rodzice i ich znajomi. Po ślubie to wcale się nie zmieniło tylko mogliśmy legalnie przebywać w jednym domu w nocy. Randki albo czas na rozmowę bez wyrzutów sumienia to właściwie dopiero jak wyprowadziliśmy się na wieś.
Chociaż trochę się dotlenić.
Nie musieć niczego załatwiać, odpisywać na maile służbowe. Jesteście tylko Wy i przyroda.
@Daga, widzisz, jak się ludziska różnią.
Uwielbiam spacery. Spacer to taka aktywność, gdy nogi niosą, głowa duma, oczy podziwiają ptaki, niebo, płatki kwiatów i jakoś świat od razu wygląda pogodniej, a problemy są mniejsze. Po spacerze też lepiej się śpi.
Chyba właśnie to, żeby to było odświętnie, żeby się dla siebie ładnie ubrać, postarać, przeczytać coś, żeby było o czym pogadać...zaprosić żonę / męża na przykład na jakiś czaderski koncert, na to, co ta osoba bardzo lubi, typu przyjeżdża jakaś orkiestra i wykonuje utwór jej / jego ulubionego kompozytora. Zrobić jej / jemu do jedzenia to, co lubi albo wino, które lubi...itp. Kupić żonie wakacyjny kapelusz i w nim zaprosić ją na spacer.
zaprosić do galerii z obrazami, potem na coś do jedzenia.
Pójść razem na majowe, potem na wspólny spacer.
Wtedy zwykle pomysłów nie brak.
Moze noc w śpiworze przy ognisku? ;-) gadając do późnych godzin patrząc na gwiazdy.