Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Każde dziecko jest podarunkiem na całą wieczność i darem od Boga"

edytowano listopad 2008 w Arkan Noego
pich1.jpg

W kuchni Rosy Pich i Jos?? M. Postigo, którzy mieszkają z piętnaściorgiem swoich dzieci â?? dwoje pozostałych zmarło â?? w mieszkaniu w dzielnicy Sarri?? (Barcelona), znajduje się okrągły stół, przy którym wszyscy się mieszczą. Rosa skopiowała go z domu swoich rodziców, którzy z kolei mieli 16 dzieci. W środku znajduje się okrągły blat, którym mama obraca po nałożeniu nań potraw. Każdy nabiera sobie co chce, a przy tym opowiada reszcie, jak minął mu dzień. Mają w domu dwie toalety, jedną dla chłopców i drugą dla dziewcząt, oraz trzecią dla rodziców. Dzieci mieszkają we wspólnych pokojach, gdzie jest też łóżko dla ich przyjaciół, których czasem zapraszają do domu na noc.

>> więcej
«1

Komentarz

  • Brakuje słów :shamed:
  • Mi podobał się ten fragment , że szczęście dzieci rośnie wraz z ilością rodzeństwa. I że dzieci chciały mieć więcej rodzeństwa. Trochę się jednak dziwię jak ta kobieta godzi posiadanie tak dużej rodziny z pracą zawodową. No i że idzie na 7 do kościoła a dzieci same idą do szkoły.
  • A nie wiem, czy zauważyliście, że ta kobieta pracuje również zawodowo!!!
  • A, Monika już o tym napisała:shamed:
  • :whorship::whorship::whorship:
    K
  • ooo nawet firmowe bluzeczki mają :)
  • Bóg, małżonek, dzieci. To jest właściwa hierarchia ważności w rodzinie. Nie na odwrót.
  • Bo widzisz Werka OD nie jest dla wszystkich:
    p1010300hf7.jpg
    http://img171.imageshack.us/img171/6130/p1010300hf7.jpg
  • [cite] Werka:[/cite]Jak masoneria :bigsmile:
    No tak dobrze napisałaś różnica polega na tym, że nic nie robią z Twoim siurakiem.
  • z moim?
    Mnie tam już nic nie zdziwi.
  • Podziwiam,choc ubieranie wszystkich dzieci taka samo mi sie nie podoba,brak indywidualizmu.No i to,ze mama wychodzi rano na msze sw,gdy inne dzieci musza zajac sie rodzenstwem,sami zjesc,isc do szkoly itd.Ja bym tak nie robila,reszta ok.
  • [cite] Werka:[/cite]Myślałam, że się doczekam jakiegoś oświecenia.
    NIestety nie mogę powiedzieć więcej.
  • TY NIC NIE ROZUMIESZ
  • Mi się wydaje, że dzieciom się krzywda nie dzieje, że muszą o rodzeństwo zadbac - uczą się odpowiedzialności i miłości. Przecież te starsze dzieci to już pewnie są dorosłe, nie sądzę by było to dla nich zbyt duże obciążenie.
    A to, że mama na Mszę rano idzie? Bez życia duchowego, to sobie nie wyobrażam, by cokolwiek w życiu mogło dobrze funkcjonowac przez dłuższy czas, a w szczególności duża rodzina. Kobieta ma w ciągu dnia pół godziny tylko dla siebie i oddaje te pół godziny Bogu - nie rozumiem jak można miec do niej o to pretensje.
    I zgadzam się z EP "Bóg, małżonek, dzieci. To jest właściwa hierarchia ważności w rodzinie."
    Ubieranie wszystkich tak samo też mi za bardzo nie leży, ale byłam w Hiszpanii i wiecie, co - mam taką obserwację, że tam wszyscy w gruncie rzeczy ubierają się tak samo (jak modne są paski z cekinami to każda ma taki pasek, jak apaszki ze srebrną nicią, to też, jak kolczyki wiszące do ramion ... itd itp).
    Opus Dei nie każdego zachwyca, ale akurat mnie - bardzo.
  • Ja swojego czasu z dużym zainteresowaniem przeczytałam książkę Johna Allena pt. "Opus Dei". No i supernumerarisze mają ponoć zwykle wiele dzieci. Generalnie podziwiam. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ile czasu i uwagi muszą poświęcić na modlitwy , lekturę Pisma Świętego itp. A ktoś z Was należy ?
  • Każdy katolik, który poważnie traktuje Pana Boga chce mieć dużo dzieci. To widać nie tylko w Opus Dei, ale w innych ruchach jak Neokatechumenat czy Domowy Kościół.
  • [cite] Werka:[/cite]
    [cite] EP:[/cite]Bóg, małżonek, dzieci. To jest właściwa hierarchia ważności w rodzinie. Nie na odwrót.

    To Twoja hierarchia czy odgórnie ustanowiona?

    Wydaje mi się, że to oczywista hierarchia dla każdego katolika. I w tym sensie odgórnie ustanowiona.
  • [cite] Werka:[/cite]A mnie się nie do końca podoba, zwłaszcza zdanie: "Mówiliśmy nawet z moim mężem, że nie ważne, że wszystkie umrą, bo w tym przypadku będą dziećmi dla Boga", to jakiś okrutny egoizm
    Idź się leczyć kobieto. Wszyscy prędzej czy później umrzemy. Szczęśliwi ci, co umrą w dzieciństwie, bo możemy być pewni ich zbawienia. Gdzie tu egoizm? Chyba tylko z perspektywy gazownianego trolla, dla którego religia jest tylko zjawiskiem społeczno-kulturowym.
  • Agnieszko 63 , ja osobiście znam kilka małżeństw ludzi mocno wierzących , którzy stosując NPR mają tylko jedno , częściej dwoje dzieci. I pierwsze dziecko dopiero po kilku latach małżeństwa.
  • odnośnie uniformizmu....może nie fajnie jest gdy brak indywidualizmu...ale np nasze dzieci lubią się równo ubierać na różne wyjazdy, myślę, że w ten sposób podkreślają łączność ze sobą, choć np najstarsza córka ( 11 lat) coraz częściej woli się wyróżniać...i oczywiście wszyscy to szanują. A z egoizmu :-)))) to ja lubię gdy chcą się równo ubrać np kolorystycznie - mam mniejsze kłopoty z segregacją prania :-))))...natomiast w miejscach mocno zaludnionych takich np jak zlot żaglowców w Szczecinie równe , np pomarańczowe bluzeczki pomagają nam w upilnowaniu tej ilości dzieci :-)))))))
  • np na niebiesko są ubrani na fotce zamieszczonej na mapce wielodzietnych :)
  • [cite] Torquemada:[/cite]
    [cite] Werka:[/cite]A mnie się nie do końca podoba, zwłaszcza zdanie: "Mówiliśmy nawet z moim mężem, że nie ważne, że wszystkie umrą, bo w tym przypadku będą dziećmi dla Boga", to jakiś okrutny egoizm
    Idź się leczyć kobieto. Wszyscy prędzej czy później umrzemy. Szczęśliwi ci, co umrą w dzieciństwie, bo możemy być pewni ich zbawienia. Gdzie tu egoizm? Chyba tylko z perspektywy gazownianego trolla, dla którego religia jest tylko zjawiskiem społeczno-kulturowym.
    Bezgraniczne zaufanie do Boga czy egoizm a co za różnica. Z punktu widzenia obserwatora Św. Maksymilian zginął i Hemingway też.
  • [cite] Monika73:[/cite]Agnieszko 63 , ja osobiście znam kilka małżeństw ludzi mocno wierzących , którzy stosując NPR mają tylko jedno , częściej dwoje dzieci. I pierwsze dziecko dopiero po kilku latach małżeństwa.
    Jeżeli nie chcą mieć dzieci to bardzo przykre, i w związku z tym nie nazywałabym ich mocno wierzącymi.
  • [cite] Werka:[/cite] "Mówiliśmy nawet z moim mężem, że nie ważne, że wszystkie umrą, bo w tym przypadku będą dziećmi dla Boga", to jakiś okrutny egoizm,
    Ależ to nie egoizm, ci małżonkowie (inni również) razem z Panem Bogiem obdarzają swoje dzieci wiecznym istnieniem. Przecież oni nie chcą żeby ich dzieci były chore.
  • ADMIN - Antypatyczny Dręczyciel Masowo Indoktrynowanych Niewiniątek
  • [cite] Werka:[/cite]Jeśli idzie o wypowiedzi Torquemady, to będę naśladować Admina: totalny ignor, bo jednak nie ze wszystkimi można i trzeba dyskutować, za to należy wyrazić jemu współczucie.

    Werusiu, może jednak więcej tolerancji dla innych poglądów?:wink:
  • [cite] Werka:[/cite]Jeśli idzie o wypowiedzi Torquemady, to będę naśladować Admina: totalny ignor, bo jednak nie ze wszystkimi można i trzeba dyskutować, za to należy wyrazić jemu współczucie.
    No paczczie państfo! Pląka mentalnego żem zarobił :-) I mogiem se tera pisać co mi się będzie podobowywało. A Werka będzie musiała udawać, że nie widzi :-P
  • A myślałem, że teraz już będą same uśmiechy...

    2071_b8dd_500.jpeg
  • ekhem....
    co robi pan w tle tego zdjęcia?ten w kapelutku ubrany w ciemnofioletowy garniturek?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.