My bez proporcji - warstwa pędów warstwa cukru i tak do pełna. Uciskając. Po zlaniu syropu zalałem wódką - dla dorosłych :-) Raz było mało cukru i sfermentował - chciałem ograniczyć cukier i się nie udało ;-)
Robię syrop z sosny: Wagowo - ważę zebrane pędy i daję tyle samo miodu (np. 1kg/1kg) wszystko zamykam w słoiku i stawiam na oknie najbardziej wystawionym na słońce. Po 2-3 tygodniach zlewam do słoiczków i chowam do lodówki - mam na całą zimę i jeszcze trochę. Zbieramy teraz
a ja mam takie pytanie - te pędy po zerwaniu - to przed zasypaniem jakoś uzdatnić (opłukać czy inaczej podczyścić -np z ewentualnych stworzonek czy innych "brudów", pokroić na mniejsze kawałki...?)
Zakupiłam miód o płynnej konsystencji, jutro jedziemy na wieś i mam zamiar zrobic ten syrop, po raz pierwszy. Na sasiednim ugorze duzo sosen-samosiejek rosnie, wiec mam nadzieje, ze mnie zaden gajowy nie dopadnie.
@Agnicha - rozmawiałam z tatą, powiedział, że nie ma możliwości narazie żeby był świeży, że to musi być podgrzewany. Powiedział, że może końcówka maja, ale ogólnie nie ma sprzyjających warunków narazie na to by był, bo musi wszystko kwitnąć, żeby pszczoły nektar przenosiły.
Jak żyla moja Babcia to teź robiła taki syropek - dzialał rewelacjnie! I zbierała też pyłek z czubków sosny - świetnie na niegojące się otracia, ranki itp.
@Agnicha W słoiczku go trzymam. na prawdę polecam, jak coś się nie chce goić ( u mnie najczęściej zacięcia na palcach w głupich miejscach) to jak się posypie to błyskawicznie się zasklepia.
No wlasnie, dzieki za przypomnienie. Musze isc troche wyzej, zobaczyc, jak sie nasze gorskie sosny i bzy miewaja W zeszlym roku sobie obiecalam zrobic syropy, a teraz zupelnie bym zapomniala. Pokrzywe by mozna przy okazji ciachnac.
Robie wlasnie syrop. Zalewam miodem, jak rok temu, kiedy robilam po raz pierwszy, ale to dosc droga inwestycja. Zastanawiam sie nad wariantem z cukrem, ale... jako ze ogólnie wiadomo, ze cukier jest niezdrowy, to czy w polaczeniu z cudownymi wlasciwosciami syropu wyjdzie to na zero czy tez na minus. Jednym slowem, czy w ogole warto sie w to bawic, skoro podczas ewentualnej choroby cukier jest absolutnie przeciwwskazany?
Mój Janek (13l) robi syrop. Nazbierał 3 torebki pędów, które czekają na zasypanie, resztę (duuużo) zasypał cukrem w szklanym naczyniu żaroodpornym i przykrył szklaną pokrywką. Chyba może być? Nie mamy żadnych słoików i butli, a rozumiem, że to musi być w szkle?
Jak robicie ten syrop, to gorna warstwa jest zanurzona w powstajacym syropie? Boje sie, ze jak troche tych pedow bedzie wystawac, to mi to spleśnieje. Moja mama co drugi dzien przewracala sloik do góry dnem i było ok. A ja mam problem z nieszczelnymi pokrywkami.
Komentarz
Raz było mało cukru i sfermentował - chciałem ograniczyć cukier i się nie udało ;-)
A jak się robi i na co jest dobry?
J.
Wagowo - ważę zebrane pędy i daję tyle samo miodu (np. 1kg/1kg) wszystko zamykam w słoiku i stawiam na oknie najbardziej wystawionym na słońce. Po 2-3 tygodniach zlewam do słoiczków i chowam do lodówki - mam na całą zimę i jeszcze trochę. Zbieramy teraz
i myślę, że da się ze wszystkiego
Raz tylko łowiłam z syropu pewnego ośmionoga
to jeszcze jedno pytanie
czy to tylko zwykła sosna się nadaje- czy czarną lub kosodrzewinę też można domieszać? (swoją z ogrodu)
za kilka dni zobaczysz
I zbierała też pyłek z czubków sosny - świetnie na niegojące się otracia, ranki itp.
W słoiczku go trzymam. na prawdę polecam, jak coś się nie chce goić ( u mnie najczęściej zacięcia na palcach w głupich miejscach) to jak się posypie to błyskawicznie się zasklepia.