Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy teraz już można przerywać, gdy starsi rozmawiają?

2»

Komentarz

  • Mielinizacja mielinizacją, ale zdolność odraczania gratyfikacji poddaje się treningowi i nie koniecznie oznacza znerwicowanie. Nawet raczej wręcz przeciwnie.
  • edytowano maj 2015
    I to jest to pokolenie, które jeśli w ogóle siedziało przy wspólnym stole - to musiało siedzieć cicho.
    Pokolenie, które jako dzieci czekało, aż ojciec nałoży pierwszy na swój talerz.

    -----------------
    No tak, ale ich obcowanie ze światem nie skończyło się na ich dzieciństwie :)
    Myślisz, że dla nich to jest obojętne, gdy wokół, na każdym kroku np. w mediach mówi się: "bo dziecko najważniejsze". Przyjęli to za prawdę oczywistą, przecież teraz takie trendy.
  • Inny trop, to problemy z prawidłowym funkcjonowaniem społecznym. W takim przypadku dziecko nie jest świadome, że to, co robi jest nieodpowiednie.
    ---------------------
    No ale jak to "nie jest świadome" (np. 10-latek)? Może jest upośledzone umysłowo - to wtedy nie ma o czym mówić. Ale dziecko z przeciętnym IQ chyba jest świadome swoich złych zachowań, bo inni mu zwracają uwagę.
  • Kompetencje społeczne nie są zakorzenione w rozumieniu norm społecznych i, następnie, ich aplikowaniu w życiu. Kompetencje te są możliwe dzięki prawidłowym reakcjom emocjonalnym, które w ogóle pozwalają uznać określone zachowania za dobre/złe i następnie motywują do określonego działania.

    Funkcjonowanie społeczne jest na tyle bogate, że nie ma możliwości, by każdy jego przejaw kształtować świadomie na podstawie racjonalnego namysłu. Działamy w miarę automatycznie w takich obszarach. Gdybyś, za przeproszeniem, puściła bąka w towarzystwie, to byś się spaliła ze wstydu. Dlatego właśnie tego nie zrobisz i to nie na skutek racjonalnego namysłu nad normą: "nie puszczaj bąka w towarzystwie", ale ze względu na prawidłowe reakcje emocjonalne, które nabyłaś w trakcie interakcji z otoczeniem.

    Stąd IQ nie ma tu nic do rzeczy.
  • Lila jakie wnioski z tego?
    Mój syn (13lat) w szkole jest krnąbrny a w domu jak anioł. :-)
    Chrześniak (13lat) w domu koszmarnie zbuntowany, u nas byl tydzień - cudny chłopak. :-)
  • Zreszta, taka "schiza" to czesta przypadłość. Mój brat odszedl od kościoła, bunt w domu, a czesto zza ściany słyszałam jak w swoim pokoju bronił KK przed kumplami.
  • No tak, tylko by się automatycznie rumienić gdy się puści bąka w towarzystwie, wpierw się ten automatyzm musi świadomie wytworzyć.
  • Nie chodziło mi o umiejętności, które wymagają treningu. Nikt ze wstydu nie zacznie ładnie grać na wiolonczeli. Ale powstrzyma się przed beknięciem.

    W przypadku używania noża i widelca - wyobraź sobie, że ktoś nie potrafi tego robić i jest zaproszony do rodziców chłopaka/dziewczyny na obiad. Dysfunkcja polega wg mnie na tym, że nie odczuwałby dyskomfortu w takiej sytuacji.

    Dlatego ja w pełni się zgadzam, że najgorsze jest, gdy grupa dorosłych daje dzieciom przyzwolenie na niewłaściwe zachowanie. W takich warunkach te kompetencje po prostu się nie rozwiną. Robienie tego na zasadzie wykładów matki/ojca + straszenie karami, w sytuacji gdy reszta dorosłych aprobującą się uśmiecha jest zupełnie od dupy strony.

    W takiej sytuacji, to nie dziecko wymaga wykładu, ale reszta dorosłych.
  • Z drugiej strony, może te starsze osoby wiedzą, co robią? Bo poza tym, że w jakiś sposób chcą traktować te maluchy lepiej niż sami byli traktowani, to może podświadomie wyczuwają, że takie wychowanie "bez pyskowania", gdzie zdanie tego, kto jest niżej w hierarchii się nie liczy, kształtuje ludzi, którymi łatwo sterować? Tak samo, jak kobiety z domów, w których ojciec-alkoholik rządził i trzeba mu się było podporządkować mają tendencję do wiązania się z facetami-despotami? (oczywiście zdaję sobie sprawę, że to uproszczenie). Albo w kulturach z dalekiego Wschodu, gdzie nawet w firmach panuje feudalizm, szef jest panem i może dosłownie rządzić, rozkazywać pracownikom (a nie zarządzać, tak jak w kulturze Zachodu).
  • edytowano maj 2015
    Z tym ojcem-alkoholikiem to była analogia. Chodzi mi o to, czy takie osoby ze starszego pokolenia nie były nauczone siedzenia cicho do tego stopnia, że nie buntują się nawet wtedy, kiedy trzeba. Np. zastanawiam się, dlaczego starsze osoby tak łatwo padają ofiarą wszelkich naciągaczy, dlaczego wpuszczają do domu obce osoby pod byle pretekstem czy dają się namówić na zakup drogich garnków itp. Czy to kwestia nieznanych w ich pokoleniu metod marketingu (zakupy) czy zbytnia ufność, uległość "autorytetom" (manipulatorów, ale odgrywających rolę kogoś mądrzejszego). Czy taka zbytnia uległość, wytresowanie nie zabijają krytycznego myślenia? Tu jest właśnie sztuka odróżnienia uległości od zasad dobrego wychowania, tak żeby nie przesadzić w którąś stronę.

    edit: literówki
  • edytowano maj 2015
    No tak, tylko by się automatycznie rumienić gdy się puści bąka w towarzystwie, wpierw się ten automatyzm musi świadomie wytworzyć.
    ---
    Niekoniecznie świadomie. Spróbuj sobie zrobić listę różnych reguł społecznych, którymi się kierujesz. Nie puszczaj bąka, nie bekaj, jak kichnie kolega powiedz na zdrowie, itd. Wiele z tych reguł przyswajamy bez świadomego namysłu, ot tak. Niektóre, szczególnie te bardziej złożone, wymagają świadomości.
    Córki nie uczyłem dziękować, sama się nauczyła dodawać "dziękuję", naśladując nas. Ale przepraszać - a i owszem, bardzo trudno było nauczyć. (chyba się nie przepraszamy za dużo...) :)
  • @Ergo nie widzę w tym analogii. Dzieci wcale nie musza wtrącać się w romowy dorosłych żeby nabyć krytycznego myślena.
    Tylko powinny być traktowane poważnie przez swoich rodziców. Czyli rodzice powinni też mieć czas na rozmowe z dziećmi i to na wszelkie możliwe tematy.
    Natomiast rodzice są rodzicami a dzieci dziećmi i dzieci mają być rodzcom posłuszne i znać swoje miejsce w szeregu że się tak obrazoburco wyrażę...
  • edytowano maj 2015
    Ergo - to, że starsi dają się naciągnąć, to nie strach przed autorytetem, ale raczej pewne zaufanie, że ta rzecz jest specjalnie dla nich, dziś w promocji. Tak jak kiedyś w sklepie pod ladą było dla nich coś specjalnie zatrzymane. Czyli nie znają tych chwytów, nie rozumieją, że można być tak nieuczciwym. Inna rzecz - dobre wychowanie. Moja mama grzecznie rozmawia z naciągaczami przez telefon, mimo, że jej mleko kipi, mięso się pali... Mówię, żeby po prostu bez słowa odkładała słuchawkę, a mama na to, że przecież on wciąż mówi. To niech mówi, ty odłóż - mówię. Ale przecież tak nie wypada.
    Weź przekonaj...

  • Tylko powinny być traktowane poważnie przez swoich rodziców. Czyli rodzice powinni też mieć czas na rozmowe z dziećmi i to na wszelkie możliwe tematy.

    Tak, może to jest kluczowe.

    Ale przecież tak nie wypada.

    Właśnie, w niektórych sytuacjach trzeba być niegrzecznym, wbrew regułom. O to mi chodzi, dlaczego jednak starszych ludzi łatwiej takimi metodami przekonać.
  • No to twoje wchłania to wyraźniej bardziej nieświadomie niż moje.

    Mój Dziadek ma szacunek do pieczątek. Ktoś ma pieczątkę, znaczy zawsze rację ma.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.