Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przygnębiająca statystyka - o byciu matką

12346»

Komentarz

  • Niemniej ten eksperyment był życiem. Straszne to. Mam nadzieję że coś w ludzi pierd...nie zanim te eksperymenty przemienią się w rzeczywistość. Dla mnie to jak świat o Vonneguta
  • Maura - pełna zgoda, koszmarne. Czasem takich używam korpopotworków, choć do korpo nie chodzę.
  • Jako że przeczytałam w życiu ze trzy książki to dziś pora na świętego Gerarda:

    "Nie zostaniesz świętym, trwając tylko na modlitwie i
    kontemplacji. Najlepszą modlitwą jest żyć tak, jak podoba się Bogu, być
    otwartym na Bożą wolę czyli nieustannie trudzić się dla Boga.
    Tego On chce od Ciebie."
    święty Gerard
  • Ale jak się bliżej przyjrzeć, okaże się, że mama anioł ma coś bezmyślnego w twarzy, jakąś nudę i brak perspektyw.


    Ale to nie jest chyba zgodne z prawdą.
    I też nie jestem pewna czy można tak generalizować, że mamy domowe są rozlazłe.

  • Nie, zupełnie nie. Powiem więcej, byłabym bardzo wdzięczna za szerszą dostępność pracy z domu i w kawałkach etatu. Moja praca jest fantastyczna i elastyczna, i dobrze byłoby, gdyby więcej osób miało taką możliwość. Nie tylko kobiet.
  • Życie nie jest czarne albo białe. Znam kobiety chodzące do pracy i rozlazłe i znam mamy domowe zadbane w szpilkach i "wypachnione" z którymi można porozmawiać nie tylko o jedzonku, kupkach i pierwszych ząbkach. Kwestia charakteru...
  • Nawet dwa mopsy
    pobrane

    Te są przesłodkie !!!
  • edytowano czerwiec 2015
    Wiecie co nie ma co generalizować. Po co w ogóle oceniać inną kobietę czy jest taką czy siaką matką czy się poświęciła wystarczająco czy za mało. Czy wypruwa sobie dla dziecka flaki czy kupiła SOBIE nowy lakier do paznokci. Jeżeli nie katuje i nie głodzi to po co się czepiać ? Aby się samej poczuć idealną Matką Polką?
    Żeby nie było - ja jestem rozlazła siedząc w domu. Jak chodziłam do pracy też byłam rozlazła. Taki charakter :P
  • jakby ktoś zrobił statystykę o byciu ojcem...to by było przygnębiające... B-)
  • A no właśnie! Zróbmy statystyki- ojciec w Polsce. Znam rodziny, gdzie ojcowie to tzw "weekendowi tatusiowie". To ile minut zajmowania się dziećmi byśmy naliczyły w ciągu tygodnia?:)
  • A, to ciekawe co mówisz, bo wniosek, który się nasuwa, brzmi: rodzic, który poświęca mniej czasu, jest gorszym rodzicem. Znaczy matka też.
    Ja bym tak tego nie formułowała, gorszy-lepszy.
  • Tak, zdalna praca, fajna sprawa, ale 1. zarezerwowana głównie dla zajęć z gatunku biurowych, 2. wcale nie jest tak różowo, bo jednak trzeba mieć trochę spokoju, a nie da się tego połączyć z jednoczesnym zajmowaniem się dzieckiem.
  • Ja robię pracę zdalną z domu.
    I napocić się czasem nieźle trzeba, ale z opcją 2 dzieci (3,5 i 2) i w ciąży nadal wychodzi.
    Wykorzystuję momenty, kiedy dzieci śpią, zabawią się, siedzą w ogrodzie itp.
    Jak ważna sprawa zamykam się w łazience i stoję w wannie wciśnięta w róg.

    Przerabialiśmy też opcję "mama pracuje przy biurku a niania w tym czasie zajmuje się dziećmi" i nawet się dało. Ale że teraz fajnej niani nie mamy od września, to funkcjonuje to jak funkcjonuje.

    Zdałam sobie dziś sprawę, że wielkim hamulcem w moim macierzyństwie są pozorne ograniczenia. Np. nie cierpię rzeczy, które brudzą - np. farb unikam jak ognia. I dziś wpadłam na pomysł aby kupić zestaw 2krzesełka+stolik do ogródka. Do tego wzorem Montessori przygotować stanowisko do mycia rąk na dworze.
    I jak wymyśliłam, tak zrobiłam. Od jutra farby mi nie straszne!

    Dzisiejszy dzień był cały przegadany na temat śmierci. Córka (3,5) wspólnie ze mną zakopywała zdechłego ptaka pod krzewami w ogrodzie. Dywagowałyśmy na temat przyczyny śmierci, przeprowadziłyśmy śledztwo, wysnułyśmy hipotezy, zrobiłyśmy zdjęcia dowodów i ciała aby móc skonsultować z niezależnym konsultantem (Tata). Rozmawiałyśmy o duszy i ciele, pochodzeniu materii, etapów rozkładu ciała, przyczynie rozkładu, odpowiednim zabezpieczeniu zwłok, aby uniemożliwić rozkopanie grobu.
    Mam wrażenie, że to dużo jej dało. Czekam teraz na serię rysunków przedstawiających zdechłego ptaka z zamglonym okiem.


  • Podejrzewamy, że to kos. Co myślicie?

    20150603849

    20150603847
  • @Haku, a ten wiersz znasz?
    W temacie jw.

    chomik mi się zepsuł, powiedziała Ala,
    schowała go w lodówce (i psestał się rusać),
    gdy dziadek mi się zepsuł, w podstawówce, cała
    rodzina się zjechała, miałem sen, że usiadł

    w odrzutowcu trumny i pogroził mi palcem
    kiedy go nie chciałem całować w policzek,
    potem wystartował, jak Gagarin, w lalce
    zbudził pierwszą miłość i rzucił ją (ciszej!),

    chomik nam się zepsuł i kto go naprawi,
    szukamy fachowca (co najmniej anioła),
    żeby znowu przebierał łapkami (niech sprawi)
    i jadł nam z ręki, i biegał po stołach

    [Dariusz Suska: "Wszyscy nasi drodzy zakopani"]

    w baardzo dawnym Przekroju był, jak się go jeszcze kupowało, bo było co czytać (końcówka lat 90, łapałam wtedy moje "robaki" w Ochotnicy - czyli ponad 15 lat temu :)
  • Nie znałam :)
  • A na kosa to nie ma za długiego dzioba? Ale może takie ujęcie...

    Można przeglądnąć zdjęcia tu:

    http://www.ptakipolski.pl/
  • To chyba szpak:

    ptakipolski.pl/szpak/

    " Ubarwienie szpaka wielu osobom kojarzy się wprost – jest czarne, nie zawsze jednak tak jest do końca. Szpak rzeczywiście jest czarny, ale na jego piórach można dostrzec białe perełki. Szczególnie widoczne są w okresie jesiennym. Charakterystyczną cechą upierzenia szpaka, jest metaliczny połysk piór. W okresie godowym, ptak charakteryzuje się żółtym dziobem i czerwonymi nogami. Ptaki młodsze wyglądają niego inaczej – są szare, z czasem zmienią kolor piór na czarne. "

    image
  • hmm, ten nasz ma całkiem inną głowę i dziób :(
  • Hmm....Widzę, że wątek dla ornitologów:)
  • Też uważam, że tatusiowie powinni, jeśli tylko to możliwe pomóc w obowiązkach domowych i zajmowaniu się szczególnie bardzo absorbującymi maluchami. Choćby po to aby żona mogła "złapać oddech", mieć trochę czasu dla siebie... i nie prowadzić przygnębiającej statystyki:)
  • A propos "zawsze to samo"
    Nie ustawajmy w codziennym wysiłku, by widzieć (...) w każdym domu przedłużenie domu z Nazaretu, który jest oparciem dla tysięcy i milionów dusz; również wtedy, gdy jesteśmy zmęczeni. Może czasami przyjść nam do głowy błędna myśl: zawsze to samo, Panie... Nie, nie chodzi o to samo, chodzi o to, co zawsze, ale czynione z większą miłością.

    całość:http://opusdei.pl/pl-pl/document/list-od-pralata-czerwiec-2015-r/
  • Ktoś mi kiedyś powiedział, że gdy dzieci podrosną, to jeszcze zatęsknię za chwilami, kiedy były takie malutkie, wymagały ode mnie dużego poświęcenia. Ciekawe, czy będzie mi brakować tych nieprzespanych nocy....?:)
  • edytowano czerwiec 2015
    Byłam matką pracującą zawodowo i matka ,, siedzącą " w domu. I w dalszym ciągu nie rozumiem tej konkurencji, nawalanki i wręcz wojny między babami, która jest lepszą matką. Jest to dla mnie zjawisko niepojęte.
  • Ciekawe, czy będzie mi brakować tych nieprzespanych nocy....?:)

    Zawsze będziesz mogła pomóc przy wnukach ;)
  • a ja w sumie tęsknię do czasu "intensywnego" macierzyństwa
    przerabiałam je kilkanaście lat temu ( dzieci mają 18 i 16 lat)
    środkowa córka 11 lat
    a teraz znów będzie dwulatek z noworodkiem jak Bóg pozwoli :)
    ciekawe czy znów się poczuję jakbym miała 20 lat?
  • @In Spe tez mam taką tęsknote, czas intensywnego macierzyństwa jest wspanialy:) mam dzieci w wieku twoich, bez noworodka niestety, i ten nasz najmłodszy, dwuipollatek, jest jak jedynak. Marzą mi się najlepiej bliznieta:) Eh...gdyby nie te cesarki:(
  • wiem, wiem
    te cesarki to błogosławieństwo i przekleństwo
    trochę nielogiczne co napisałam, ale tak to widzę
  • @Milamama ja też mamą- 3 cesarzową jestem. Ile miałaś CC?Też myślałam o bliźniakach...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.