Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bp Długosz zwalcza dziecięcą pobożność na łamach bulwarówki

edytowano listopad 2008 w Arkan Noego
Nie męczcie dzieci - apeluje na łamach "Metra" do katechetów przygotowujących drugoklasistów do komunii świętej biskup Antoni Długosz.

- Kościół powinien pomagać, a nie przeszkadzać dziecku w drodze do poznania Boga - podkreśla biskup Antoni Długosz z telewizyjnego programu "Ziarno", duszpasterz dzieci i autor wydanej właśnie książki "Moja pierwsza spowiedź".

Choć do pierwszych komunii pozostało jeszcze ponad pół roku, to 450 tys. tegorocznych drugoklasistów nie ma chwili wytchnienia. Wszystko dlatego, że - jak żalą się "Metru" rodzice - katecheci każą maluchom wkuwać na pamięć modlitwy i bezwzględnie rozliczają z uczestnictwa w nabożeństwach - nawet trzy razy w tygodniu.

Dzieci właśnie zakończyły październikowe nabożeństwa różańcowe, teraz zbierają siły na poranne roraty, które zaczną się wraz z nadejściem adwentu.

- To straszne, jaką drogę krzyżową musi przejść dziecko przed Pierwszą Komunią Świętą - mówią bezsilni rodzice. Boją się, że to wszystko zniechęci dzieci do Kościoła. Z rodzicami zgadza się bp Antoni Długosz. - Nie męczcie dzieci - apeluje do katechetów.


wp.pl

Komentarz

  • [cite] Maciek:[/cite]
    - To straszne, jaką drogę krzyżową musi przejść dziecko przed Pierwszą Komunią Świętą - mówią bezsilni rodzice. Boją się, że to wszystko zniechęci dzieci do Kościoła. Z rodzicami zgadza się bp Antoni Długosz. - Nie męczcie dzieci - apeluje do katechetów.

    wp.pl

    Zaprawdę, uczestnictwo w nabożeństwach trzy razy w tygodniu jest męką nie do zniesienia. Nauka modlitw jeszcze większą. Szczególnie przed pierwszą Komunią...
  • [cite] Bolka:[/cite]Jak tu uczyć dziecka modlitw i przykazań, jak samemu się ich nie zna...

    O to, to! Obserwacje naoczne potwierdzają.
  • [cite] Bolka:[/cite]Oj zrozumcie biednych ludzi... Jak tu uczyć dziecka modlitw i przykazań, jak samemu się ich nie zna... Jak do kościoła prowadzić na nabożeństwa, jak nawet nie wiadomo kiedy są... Skoro od siebie nie wymagają, jak mają wymagać od dziecka?

    i w tu pies pogrzebany:confused:

    z mamą kolegi mojego drugo-klasisty:
    -a Krzyś już zdał wszystkie modlitwy?
    -zdał,to co siostra prosiła:smile: ( na początek-Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Wierzę w Boga, Akty, Anioł Pański, 10 przykazań- same podstawy a mówimy o szkole katolickiej.....:smile:)
    -jej.... mój jeszcze nic nie zaliczył.... tyle tego...
    K
  • nawet trzy razy w tygodniu
    SKANDAL
    PROKURATOR
  • Eee tam, wp.pl musiała coś zmanipulować. Nie wierzę, że biskup uznaje uczestnictwo w nabożeństwach za "drogę krzyżową" :shocked:
    Swoją drogą moje dzieci, czy tego chcę, czy nie chcę, uwielbiają biskupa Długosza :shamed:
  • Dalsza część wypowiedzi ks. biskupa:

    Tresurą niczego się nie zdziała â?? mówi biskup Długosz

    Michał Stang ret: Czy rygorystyczne przygotowywanie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej ma sens?

    Bp Antoni Długosz: Uważam, że Kościół powinien pomagać, a nie przeszkadzać dziecku w jego drodze do poznania Boga. Niestety, w przypadku wielu katechetów często mamy do czynienia z tą drugą sytuacją. Katechetom się wydaje, że jak dziecko zaciągnie się na mszę i wtłoczy do głowy regułki, to będzie świetnie przygotowane do Pierwszej Komunii Świętej. Ja to nazywam tresurą. A tresurą niczego pozytywnego się nie zdziała. Zawsze tłumaczę, że właściwsze w przypadku dzieci, ale też dorosłych, jest nabywanie umiejętności modlitwy spontanicznej. Chodzi o prostą rozmowę z Bogiem. Jeśli dziecko nie jest przygotowane do tego, to regułki i najwznioślejsze litanie nic nie dadzą.

    â?? Niektórzy katecheci wręcz egzaminują dzieci z modlitw.

    To nieodpowiedzialne. Bo zobaczmy, jakie to przynosi skutki. Dziecko jest zalęknione, wystraszone, zestresowane. Zamiast cieszyć się z nadchodzącej Pierwszej Komunii Świętej, jest ona mu wręcz obrzydzana. A dzieciom nie wolno odbierać prawa do radosne go spotkania z Je zusem. Już sam obraz ciemnego konfesjonału działa na dziecko odpychająco. A w kościele jest wiele przyjaznych miejsc, gdzie można z dzieckiem prze prowadzić pierwszą spowiedź.

    To mogą ocenić psychologowie. Jednak nie to jest największym problemem. Najważniejsze, aby katecheci potrafili tak przygotować dziecko, by faktycznie radośnie oczekiwało na Pierwszą Komunię Świętą. Dzieciom trzeba uświadomić, czym będzie to majowe spotkanie z Jezusem. To, jak dziecko przeżyje pierwszą spowiedź i komunię, rzutuje na całą je go przyszłą drogę duchową. Albo na nią wejdzie, albo będzie kontynuowało odklepywanie niedzielnych mszy i nocnego pacierza i dołączy do tłumu ludzi, którym wydaje się, że wierzą, a w rzeczywistości ich wiara ogranicza się tylko do pustych gestów.


    A moje dzieci nie uwielbiają bpa Długosza, bo go nie widziały nigdy na oczy :cool:
  • Zastanawiam się, skąd taki kategoryczny ton w wypowiedzi ks. biskupa. Czy mały Lolek Wojtyła nie był przygotowywany do I Komunii św. w sposób, który dla bpa Długosza zasługuje na miano "tresury"? Zapewne tak, bo w tamtych czasach innego nie było. "A tresurą niczego pozytywnego się nie zdziała." He he he.
  • A w kościele jest wiele przyjaznych miejsc, gdzie można z dzieckiem prze prowadzić pierwszą spowiedź.
    hehe... na kozetce

    Gdzie ja to czytałem by spowiadać w konfesjonałach...?
  • [cite] Maciek:[/cite]Zastanawiam się, skąd taki kategoryczny ton w wypowiedzi ks. biskupa. Czy mały Lolek Wojtyła nie był przygotowywany do I Komunii św. w sposób, który dla bpa Długosza zasługuje na miano "tresury"? Zapewne tak, bo w tamtych czasach innego nie było. "A tresurą niczego pozytywnego się nie zdziała." He he he.
    Może gdyby Lolek miał większyluz to by był pierwszym papieżem wkosmosie, a tak był tylko papieżem.
  • [cite] Werka:[/cite]A ilu od wiary przez to odeszło...?
    Sporo odeszło, ale zupełnie kiedy indziej.
  • [cite] Werka:[/cite]A ilu od wiary przez to odeszło...?
    Jak to z planktonem wydaje się że dużo. Za to cała Ewropa ze swym radykalizmem Zawsze Wierna.
  • Mysle, ze maly Lolek po prostu znal te wszystkie modlitwy na codzień, wiec nikt go w tym wzgledzie nie musial tresowac.
  • no i masz...
    jedno pytanko i gotowe trzy odpowiedzi
    mówisz i masz
  • [cite] Ula:[/cite]Mysle, ze maly Lolek po prostu znal te wszystkie modlitwy na codzień, wiec nikt go w tym wzgledzie nie musial tresowac.
    Może nie znał... i postanowił zostać papieżem bo bał się ze go ktos zapyta....?
  • Jeżeli ktoś jest tak słabo związany z Kościołem, że jest gotów Go zdradzić tylko z powodu niechęci do jakiegoś duchownego, to rzeczywiście lepiej, żeby odszedł i nie tworzył pozorów.
  • Rzeczywiście biskup sam jest zmanipulowany...
    Z tym konfesjonałem to przegięcie :angry:
    Ale płytę i tak mam, choć dziwimy się z mężem, że obok piosenek "Rysuję krzyż" i innych religijnych dla dzieci biskup śpiewa "Poszła Karolinka do Gogolina a Karliczek za nią z flaszeczką wina" :crazy:
    Moja córka jest w podwórkowaych kółkach różańcowych, a tam udziela się biskup Długosz. Dziwne, bo przecież różaniec dla dzieci też powinien być według niego zniechęcającą katorgą...
  • Zostawcie biskupa, niestety dał się zmanipulować. Może chciał być miły dla większości...
  • Biskup Długosz ma swój charyzmat i nie ma nic złego w tym, aby głosił Dobrą Nowinę w swoim stylu. Ale nieporozumieniem jest, jeżeli domaga się od innych naśladownictwa. Kościół ma swoje sprawdzone metody i jeżeli ktoś akurat ma mniej artystyczną duszę, to dużo bezpieczniej jest, aby z nich skorzystał.
  • Nie ma nic złego od wymagania od dzieci nauki modlitw czy uczestnictwa w nabożeństwach ( i na pewno nie tak należy interpretować biskupa Długosza).....
    Ksiądz Marcin Węcławski, który przygotowuje kolejną moją dwójkę do wczesnej Komunii ma też pewną teorię na ten temat ( ewangeliczną poniekąd :) )Mówi, że Pan Jezus katechizował dorosłych, a dzieciom błogosławił.....Na przygotowaniach do Komunii to nas rodziców rozlicza się z katechez ( bardzo zresztą wartościowych), a dzieci delikatnie prowadzi się drogą - one mają czerpać z rodziców....bo rzeczywiście rozliczanie z chodzenia na nabożeństwa, sprawdzanie obecności na Mszach niedzielnych ( a dochodzi do tego) nie uczy tych dzieci samego dobra.....Takie dzieci chodzą , by zaliczyć ( i oby czerpały z tego samo dobro, a nie przy najbliższej okazji wycofały się, bo przestaną być kontrolowane)
    Już to gdzieś piasałam....moje dzieci idąc do I Komunii nie znały przykazań na pamięć, ale świetnie rozumiały ich sens....Modląc się wieczorem razem ja , mąż i starsze dzieci mówimy modlitwy i przykazania i młodsze w sposób naturalny się ich uczą....nie pamiętam bym któreś moje dziecko "uczyła" modlitw czy przykazań jak wierszyka...
    a wielu drugoklasistów umie "wyklepać" wszystkie zadane modlitwy i nie potrafią powiedzieć o Kim i do Kogo mówią.....Biskup Długosz jest tym jak najbardziej zaniepokojony......ja też.......
  • Zgadzam się jak najbardziej z Sylwią. Trzeba katechizować całe rodziny , dzieci mają się modlitw i przykazań uczyć od rodziców , w sposób naturalny.
  • Moja trzyletnia córka zna już od kilku miesięcy na pamięć Ojcze nasz ... Zdrowaś Mario ... Aniele Boży. Wystarczyło codzienne wieczorem razem się modlić.
  • I o to chodzi! Jesteśmy dla dzieci świadectwem, to z nas czerpią i od nas się uczą miłości i zaufania do Chrystusa. Jeśli tego nie ma w innych rodzinach, wtedy powstaje problem- "tyle wierszyków do nauki" ( wypowiedź autentyczna z zebrania rodziców z ks prowadzącym)
    K
  • Mnie się wydaje, że można uczyć dzieci jednego i drugiego - modlitwy własnymi słowami i modlitw "tradycyjnych", bo i jedno i drugie jest ważne do budowania relacji z Bogiem.

    Jeśli rodzicie są wierzący i modlą się z dziećmi formułami i własnymi słowami to super. Ale jeśli nie, to czasem jedyną osobą, która może zasiać jakiekolwiek Boże ziarno w dziecku jest katecheta. Powinien więc uczyć jednego i drugiego moim zdaniem. Żadna skrajność nie jest wyjściem.

    P
  • [cite] Taw:[/cite]nawet trzy razy w tygodniu
    SKANDAL
    PROKURATOR

    A gdzie byli rodzice????
  • [cite] Monika73:[/cite]Moja trzyletnia córka zna już od kilku miesięcy na pamięć Ojcze nasz ... Zdrowaś Mario ... Aniele Boży. Wystarczyło codzienne wieczorem razem się modlić.
    True. Dotyczy także chłopców.
  • [cite] Socrat:[/cite]
    [cite] Monika73:[/cite]Moja trzyletnia córka zna już od kilku miesięcy na pamięć Ojcze nasz ... Zdrowaś Mario ... Aniele Boży. Wystarczyło codzienne wieczorem razem się modlić.
    True. Dotyczy także chłopców.
    Hmmm... zależy których :cry:
  • Moje dzieciaczki też w tym roku ida do Komunii św. To dla nas wielkie wydarzenie. Ale nie gonię z z nauka modlitw, pomalutku idziemy spokojnie. Dla mnei jest najważniejsze, że od małego zabierałam je na Msze św., majowe, różaniec, czytaliśmy Biblię. A że teraz nie znają jeszcze niektórych modlitw to jeszcze się zdążymy nauczyć.
    Nie rozumiem tylko tego strachu przed przygotowaniami, ze za trudne, że trzeba chodzić na nabożeństwa. A w dzisiejszym świecie kidy dzieci chodzą już od maleńkości na angielskie, rytmiki, karate i jeszcze niewiadomo co to chyba ten rok nie będzie za dużym utrudnieniem.
    Z innej strony wiele dzieci spędza ogrom czasu przed komputerem i telewizją. na pewno będzie lepiej jak pójdą w tym czasie na dodatkową religię.
    A podejście Biskupa do dzieci zawsze mi się podobało, ale każdy rozum ma i wyciągać swoje wnioski z wypowiedzi innych.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.