Ostatnio gminy rozsyłają pisma, dosyć nielogiczne - w których nakazują uporządkowanie i wykoszenie działki. Czy mają do tego prawo? Nie mogę teraz znaleźć tego papierka, ale jak go wydobędę to zeskanuję. Powołują się na jakiś paragraf o stwarzaniu zagrożenia sąsiadom. Ale jak to się ma do prawa własności etc.? Co zrobić, gdy ma się działkę leżącą odłogiem w małej wsi 500 km od domu. Przecież nie będę tam jeździć celem zamówienia koszenia. Średnio też widzę potrzebę takiej akcji.
Komentarz
Jeszcze
Sorry takie mamy prawo.
Sarkazm off. Te mnie rozwaja przepisy polskiej biurokracji ktore wymysla armia urzednikow zeby soboe sameu dowiesc ze ich posady maja sens.
W Poznaniu była dość głosna sprawa karania właściciela działki podleśnej, między osiedlami, która była regularnie zaśmiecana - oczywiście nie przez tegoż właściciela, tylko przez mieszkańców okolicznyh bloków. Właściciel swoje, straż miejska swoje
a z tej strony jeszcze nie jest najgorzej, raz, bo sami wykosiliśmy pas bezpośrednio przy ogrodzeniu, a dwa, że ciągle jacyś oglądacze przyjeżdżają i chodzą, bo dom na sprzedaż.
Nie ma tam ani wysypiska, ani nic psującego krajobraz, odbiegającego od normy.
Od lat niewykończony dom ledwie kilka metrów od naszego, ale już nie będę dale zaśmiecać tematu Magdzie.
jak zawsze - jestem otwarta na dyskusję szerokotorową z wątkami pobocznymi.
______
Jeżeli chodzi o polskie prawo to ja bym się skupiła na zabronieniu używania rundapu - to jest dopiero zbrodnia.
choć nie powiem, kilka tujek mam, ale nie jako ogrodzenie
popytaj też proszę, czy nie zaskarżali tego mandatu.
:-D
gdyby sytuacja była skrajna, to bym działała. Problem w tym, że gdy zadzwoniłam do urzędniczki, która sygnowała pismo do mnie to się dowiedziałam, że ona tego terenu - uwaga - nie widziała, skarg żadnych nie było - a po prostu wszyscy dostali, którzy tam nie mieszkają, bo tak rada sołecka uchwaliła. To jest wieś, gdzie jest bardzo mało domów, reszta puste działki.
Gdy spytałam, czy są w stanie mi pomóc i dać namiar do kogoś, kto na miejscu skosi, pani stwierdziła, że nie ma takich możliwości.
Jakiś czas temu ktoś tam był i twierdził, że jest tylko łąka. To bardzo duży plac, kiedyś było pole - wątpię, aby mnie było stać na kilkakrotne koszenie w ciągu sezonu.
a w ten projekt ministerstwa to się można z deklaracją np 3-letnią włączyć?
ja pisałam, że rundapu nie stosuję i nie popieram. To całe rosate to też dziękuję: "Środek ochrony roślin
Rosate 360 SL
Typ środka ochrony roślin: HT (Herbicyd totalny)
Producent
Pełna nazwa: Albaugh Inc.
Klasa toksyczności
dla ludzi: III (szkodliwy)
dla pszczół: IV (nie dotyczy)
dla ryb: II (toksyczny)
dla rozwielitek: II (toksyczny)
dla glonów: II (toksyczny)"
Ja ekologiczna jestem. Wyrwę ten piołun osobiście - mam tego z 700 metrow kwadratowych. Już w tym roku miałąm pewne sukcesy. Tylko myślałam, że może jak pzred kwitnieniem się zetnie łodygę to się nie rozmnoży - stąd zapytanie. Ale gotowa jestem ręćznie z korzeniem długim usunąć, byleby chemii nie dawać.