- Czy wy wiecie, jakie spustoszenie w lodówce potrafi zrobić nastoletni chłopak? - pyta dziennikarzy Gazety Wyborczej Tadeusz Cymański. - Wróci taki z treningu, zakrada się do lodówki i zaczyna. Chleb ciach, ciach i już jest cały stół kromek. Potem kiełbasa: ciach, ciach, ciach i pół kilo w plasterkach poszło. W końcu pytam żonę: Baśka, gdzie są pieniądze!? Zapisujemy teraz każdy wydatek. Kino, tramwaj i tak dalej. I co się okazało? Na sam jogurt 300 złotych miesięcznie wydajemy!
Heh. Moi synowie (4,5 i 2,5 roku) jedzą tyle co ja. A ja lubię sobie pojeść. Starszy potrafi 3 obiady zjeść - w przedszkolu (z dokładkami), w domu ze mną i na dodatek jeszcze jeden.
Komentarz
Ten trzeci to zależnie od tego, kto będzie jadł później